Rozdział 9

5 1 0
                                    

Cadenie?
To był Caden.
Miałam całować się z moim wrogiem. Jak to możliwe?
Spojrzałam na Cadena, który siedział naprzeciwko mnie. Wydawał się nawet zadowolony? Nie, to niemożliwe. Miałam omamy. Tak to było jedyne wytłumaczenie.
Nagle zauważyłam że Caden zaczął się do mnie zbliżać. Coraz bardziej jego twarz znajdowała się niebezpiecznie blisko mojej. Za chwilę mnie pocałuje. Caden mnie pocałuje. Będę całowała się z Cadenem. WOW. Kto by uwierzył?
No nikt. Aż do teraz. Nagle poczułam dotyk na moim nosie. I dopiero wtedy dotarło do mnie że Caden i ja stykaliśmy się nosami. Po chwili poczułam dotyk na ustach. Pocałował mnie. Nie wiedziałam co mam zrobić. Oddać pocałunek? A może go odepchnąć? Wybrałam to pierwsze. Oddałam pocałunek Cadena. Zaczęliśmy się całować. Nasz pocałunek był...
Magiczny?
Nie, to nie możliwe. Nasz pocałunek był normalny, czyli jak każdy inny.
Nagle się odemnie oderwał. Odsunął się. Wrócił na swoje miejsce. Poczułam pustkę. Czy to możliwe? Nie, to nie jest możliwe. Nie mogłam czuć pustki. A może jednak? Nie wytrzymałam. Wstałam z miejsca i pobiegłam po schodach na górę. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w pustym pomieszczeniu. Otworzyłam pierwsze drzwi z nadzieją że będzie pusto. Tia, to było tylko moje marzenie. Za drzwiami ujrzałam, dwie całujące się dziewczyny. Jedna z nich miała na sobie tylko stringi, natomiast druga nic. Była naga. Po zobaczeniu tego co ujrzałam, przeprosiłam je i uciekłam. Otworzyłam następne drzwi. No i znowu. Pech. Za drzwiami ujrzałam chłopaka ruchającego jakąś laskę. Tragedia. Zostały jeszcze tylko dwie pary drzwi. Jak któryś z pokoi nie będzie postu to wypierdalam z tej imprezy. Otworzyłam trzecie drzwi. Znów to samo. Do trzech razy sztuka. Kurwa. Tu ujrzałam natomiast jakieś dziewczyny w pozycji 69. Gdy jedna z dziewczyn mnie zauważyła zapytała się mnie czy nie chciałbym może dołączyć ale od razu odpowiedziałam, że może kiedy indziej. Zostały ostatnie drzwi. Czwarte. Uchyliłam lekko drzwi a za nimi ujrzałam...
Pustą przestań, bez żadnej żywej duszy. Pokój był w kolorach czarno-białych. Na środku znajdowało się dwu osobowe łóżko, a obok łóżka stolik nocny. Ucieszyłam się. Weszłam do pokoju, zamknęłam drzwi i usiadłam na łóżko. Nagle drzwi od pokoju otworzyły się, a w drzwiach ujrzałam...
Caden. Znów on. Spojrzał na mnie a następnie się uśmiechnął. Wszedł do środka, podszedł do mnie i uśmiechnął się złowrogo. Nagle na ustach poczułam czyjeś wargi. To znów on. Caden znów mnie pocałował. Jezuuu. Jak on dobrze całował. Nagle jego ręcę znalazły się na moich biodrach. Po chwili poczułam pod sobą coś miękkiego.

Przepraszam, że tak długo nie pisałam nowych rozdziałów ale niestety nie miałam czasu, ani pomysłu. Mam nadzieję że kolejny rozdział wam się spodobał. Wyczekujcie kolejnego już wkrótce. Dziękuję wszystkim❤️

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 19 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"With you always..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz