Egbert

339 15 2
                                    

- Moneci, witajcie
- Witaj Egbercie - przywitał się Dylan
- Słyszałem już o całym zajściu. Nie mogę uwierzyć, że mój syn naruszył kilka zasad organizacji i dotknął Hailie bez pozwolenia. Mam nadzieję że nie zostaną z tego wyciągnięte większe konsekwencję.
- Oczywiście, że będą.
- Słucham ?
- A ja mówię. 
- Rozumiem, że to był chaniebny czyn ale czy nie możemy zapomnieć o sprawie ?
- Ty jakoś nie chciałeś odpuścić Hailie jak rzuciła w Adriena nożem.
- Ale o był przez to ranny a ona nie ma nawet zadrapania ! - oburzył się starszy Santan.
- Słuchaj Egbert. Masz szczęście, że rozmawiasz z nami a nie z Vincentem. Myślę, że nie chcesz z nim rozmawiać, więc mów do nas normalnie i stosuj się do zasad.
- Nie wiedziałem że jesteśmy na ty.
- To już wiesz.
- Dylan, przestań już...- wymamrotałam
- JEGO SYN TRZYMAŁ CIĘ BEZ TWOJEJ ZGODY !
- Było minęło.
- Nie.
- Tak.
- Nie wtrącaj się już.
- Dylanie, uważam że to co zaszło na wyspie jest zwykłym nieporozumieniem. Jeśli jednak chcecie wyciągać z tego konsekwencje to my wyciągniemy z sytuacji z nożem.
- O tym to sobie rozmawiaj z Vincentem.
- Dobrze, zadzwonię do niego. A teraz idźcie już bo myślę że już wszystko omówiliśmy.
- Do niezobaczenia - burknęli bliźniacy.
- Słucham ?
Nie odpowiedzieliśmy.
Zamiast tego skierowaliśmy się w stronę auta i szybko wróciliśmy do domków.
Już otwierałam drzwi do swojego gdy usłyszałam czyjś głos :
- Hailie, przepraszam. Czy możemy spróbować od nowa ?

Zmiana planów        ZMUSZONA                     ( Rodzina Monet )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz