Ja jebie... nigdy nie wierzcie mi odnośnie tego że wracam😭.
Wykorzystując nieuwagę obu demonów szybko podbiegłem do drzwi i zbiegłem po schodach jak poparzony...
Jest jeden malusi problem...
NADAL NIE MAM NA SOBIE BLUZY
Na moje szczęście w nieszczęściu nikogo w tej chwili nie było na dole.
Czy ja wiem gdzie w ogóle idę..?
Nie.
Czy wiem co zrobię?
Też nie.
Niestety moje szczęście nie trwało zbyt długo bo po chwili obaj demony znaleźli się na dole.-Hey! Poczekaj! Bardzo cię przepraszam za mojego młodszego brata! - powiedział zmartwionym głosem starszy demon.
Drugi zaś stał obok niewzruszony.
-Nie ośmieszaj się tak Nathan, to tylko jakiś duch. - Powiedział chamskim głosem Victor.
-Stul dziub Victor. - syknął do niego Nathan. - Proszę, ten jełop coś ci zabrał.. - powiedział dając mi do rąk czarną bluzę bruneta.
-dzięki.. - powiedziałem zakładając ją na siebie.
W tej chwili Victor wrócił do pokoju trochę nadąsany, nie przejąłem się tym zbytnio.
-Jak ci na imię? -zapytał wyższy Demon.
-Yuko.. -Odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
On tylko pokiwał głową, robiąc pałzę jakby przygotowywał się by coś powiedzieć.
-Uhh... Wiem że nie masz najlepszej opinii o demonach zwłaszcza patrząc na mojego brata.. ale czy nie zechciałbyś wyjść ze mną na kawę? -Powiedział po chwili jakby starał się by wszystko dobrze zabrzmiało.
-W sumie.. nie mam nic przeciwko. - Jezu ale ja jestem naiwny... PRZECIEŻ TO DEMON! Brat tego okropnego Victora!!!
-Cieszę się - uśmiechnął się miło... może nawet uroczo ..?
Odwzajemniłam uśmiech.-Pasuje ci w środę? -zapytał po chwili.
-Myślę że tak.. -odpowiedziałem.
***