„Najważniejsza jest więź, poczucie przynależności. To uwalnia od wszelkiego zła, wszelkiej nędzy".
- I B. White.
----------------------------------------
Kiedy Hermiona się obudziła, było całkowicie ciemno i przez chwilę była zdezorientowana. To nie był jej pokój, pościel była inna, a ciepłe, duszne powietrze pachniało... cóż, głównie seksem, ale też innymi zapachami, w tym wyjątkową ulotną wonią dymu, miedzi i ziół oraz zapachem deszczu.
Wspomnienia powróciły i uśmiechnęła się sennie, delektując się wciąż wyczuwalnym, całkiem przyjemnym bólem, który potwierdzał, że mimo wszystko to nie była jej wyobraźnia. Teraz, kiedy się rozbudziła, czuła na plecach ciepło innego ciała i słyszała powolny, równy oddech. Severus przytulał się do niej, obejmując jej talię i najwyraźniej głęboko śpiąc.
Czy też może należało powiedzieć, że leżał bardzo, bardzo blisko i gdy poczuła go, po plecach przeszedł jej dreszcz.
Och. Cóż za miły poranek, Severusie. Opierając się pokusie, by się poruszyć lub przysunąć jeszcze bardziej do niego, zastanawiała się, czy rzeczywiście to był poranek. Było na pewno po północy, bo biorąc pod uwagę wczorajsze... zajęcia czuła się dobrze wypoczęta i najwyraźniej długo spała, ale nie miała pojęcia, która właściwie jest godzina. I na pewno nie miała zamiaru wstawać, żeby się dowiedzieć.
Miała o czym myśleć. Jedyną rzeczą, której była pewna było to, że nie żałowała ani jednej sekundy wczorajszego dnia, ale dopóki Severus się nie obudził, nie mogła powiedzieć tego samego o nim. Kilka godzin temu wydawał się być skłonny do kontynuowania tego – czymkolwiek to właściwie było – ale to nie znaczyło, że będzie myślał tak samo w świetle dnia. Możliwe, że gdy pierwsze chwile błogiego upojenia miną, zmieni zdanie. Gdyby to zrobił, byłby to koniec wszystkiego, co istniało między nimi. Bez wątpienia było wielu ludzi, którzy potrafili zmienić się z przyjaciół w parę i z powrotem bez naruszania status quo, ale ona nie była jedną z nich – wystarczyło spojrzeć na nią i Rona – i bardzo wątpiła, że Severus też był.
A jeśli by nie zmienił zdania, to rodziło zupełnie inne pytania. Spędzenie reszty lata na leniuchowaniu w przyczepie kempingowej i kochaniu się na słońcu brzmiało cudownie, ale co się stanie we wrześniu, gdy wrócą na nowo do szkoły? Nie istniał co prawda żaden przepis zabraniający związków między członkami personelu, musieli tylko być dyskretni. To akurat nie stanowiło problemu, oboje nie znosili rozgłosu i to była ich osobista sprawa, ale dobrze wiedziała, że przemykanie się po Hogwarcie tak, by nikt ich nie przyłapał nie było łatwe.
Może jeśli ładnie poproszę, Harry pożyczy mi swoją pelerynę, pomyślała sennie, przygryzając wargę by powstrzymać się od śmiechu, bo spróbowała sobie wyobrazić jego minę, gdyby wiedział, do czego była jej potrzebna. „Widzisz, Harry, zaczęłam sypiać ze Snape'em i muszę móc zakradać się do lochów, żebyśmy mogli bzykać się jak napalone nastolatki i żeby nikt się nie zorientował." Nie, nie miała zamiaru nikomu o tym mówić. Nie będzie to łatwe, ale w zeszłym roku spędziła większość czasu w lochach i nikt jakoś nie zwrócił na to uwagi.
Była zdecydowana zrobić wszystko, by to zadziałało. Wczorajszy dzień był... niesamowity. Był tak uzdolniony w łóżku, jak miała nadzieję, ale zaskoczyło ja jak czuły i troskliwy się okazał, zarówno podczas seksu, jak i po nim. Nie spodziewała się tego, ale bardzo doceniała; było to coś, czego od dawna nie doświadczyła i nie miała zamiaru zrezygnować z tego bez walki.
Bardzo trudno było jej się skupić na czymkolwiek innym poza śpiącym za nią mężczyzną, zwłaszcza, że jego poranna erekcja bardzo ją rozpraszała, więc Hermiona postanowiła przestać się tym martwić. Kiedy Severus się obudzi, będą mogli o tym porozmawiać, do tego czasu wtuliła się bardziej w ciepła jego ciała i pozwalała swoim myślom dryfować tam, gdzie chciały.

CZYTASZ
Post Tenebras Lux - by Loten - Zakończone
RomancePrzypadkowe spotkanie po dziesięciu latach od zakończenia wojny może mieć daleko idące konsekwencje. Opowiadanie o wielu sprawach, ale głównie o Uzdrawianiu.