„Przez tak długo nie było nadziei, w którą można by uwierzyć,
bo zmywała ją każda łza, którą uroniłam.
Ale teraz moje marzenia rozkwitły i żyją,
I wyrzucam z siebie wszystko, co trzymałam."
– Katherine Jenkins, „Fear Of Falling".
------------------------------------------
Kilka leniwych dni później oboje doszli do siebie po podróży i przygotowywali się na spędzenie tak bezczynnego lata jak tylko to było możliwe. Hermionie nie udało się namówić Severusa do wyjścia na zewnątrz, ale jak zauważył, skóra tak blada jak jego po prostu nie mogła się opalić, a on nie miał ochoty by znów mieć poparzenia słoneczne. Więc była szczęśliwa mogąc opalać się na zewnątrz przyczepy kempingowej i rozmawiać, podczas gdy on zabawiał się gotowaniem lub przeprowadzaniem drobnych napraw.
– Jakieś plany na dzisiaj? - zapytała leniwie przy śniadaniu i była lekko zaskoczona, kiedy powoli skinął głową.
- Właściwie tak. Przydałoby mi się towarzystwo, jeśli możesz wygospodarować trochę czasu ze swojego napiętego grafiku – dodał.
Hermiona uśmiechnęła się do niego.
- Tak, może będę w stanie oderwać się na chwilę. Co będziemy robić?
W odpowiedzi wzruszył tylko ramionami, najwyraźniej nie zamierzając jej powiedzieć. Przyglądając się beznamiętnemu wyrazowi jego twarzy doszła do wniosku, że nie był z tego powodu zbytnio szczęśliwy, ale też nie wyglądał na niezadowolonego; bardzo zaciekawiona, poszła się ubrać i wkrótce potem dała się ponieść szalenie dezorientującej aportacji łącznej.
Gdy świat przestał się kręcić, zaintrygowało ją miejsce, w którym się zjawili. Stali na wysadzanej drzewami ścieżce biegnącej wzdłuż ogrodzenia; patrząc przez płot, zmarszczyła brwi i odwróciła się, by spojrzeć na Severusa.
– Cmentarz?
– To nie potrwa długo – skinął głową, idąc ścieżką do bramy w żywopłocie i przepuszczając ją przed sobą.
Wyraźnie miał jakiś konkretny cel, bo szedł przez cmentarz bez wahania i Hermiona mogła tylko iść za nim, zastanawiając się, gdzie są.
Ich celem okazały się dwa bardzo zarośnięte groby w dość zaniedbanym zakątku cmentarza. Kamienie były na wpół zatkane jeżyną i zasłonięte mchem i porostami. Przykucnąwszy w niezręcznej pozycji, z chorą nogą na bok, Severus wyciągnął różdżkę i po pobieżnym rozejrzeniu się dookoła, by mieć pewność, że nikt ich nie zobaczy, zaczął powoli czyścić nagrobki.
Zgadła zanim ujrzała nazwiska. Lista osób, o których groby mógł w taki czy inny sposób dbać była bardzo krótka i wiedziała, gdzie są pochowani pozostali. Wstał, otrzepał ręce i cofnął się trochę. Hermiona podeszła, stanęła obok niego i w milczeniu wpatrywali się w groby.
TOBIASZ SNAPE 1932-1976
Osłabiony przez czas i los, ale silny wolą.
EILEEN PRINCE SNAPE 1935-1976
Ten kielich został rozdany w innej miarce.
Po chwili Hermiona odezwała się cicho:
– Rozpoznaję cytat Alfreda Lorda Tennysona, pochodzi z Ulyssesa. Drugiego nie znam.

CZYTASZ
Post Tenebras Lux - by Loten - Zakończone
RomancePrzypadkowe spotkanie po dziesięciu latach od zakończenia wojny może mieć daleko idące konsekwencje. Opowiadanie o wielu sprawach, ale głównie o Uzdrawianiu.