Rozdział 16

265 24 56
                                    

Na pozostałych lekcjach Bakugo nie mógł się skupić ani na chwilę na zajęciach czy słowach nauczycieli. Jego myśli ciągle wracały do pocałunku w szatni, przeżywał go ciągle od nowa. Cały czas. Zupełnie jak dzieci ulubiony odcinek bajki. Mógłby wspominać to w nieskończoność. 
Zmianę w jego nastroju od razu zauważyła Mina, dziewczyna zaczęła uśmiechać się pod nosem szybko łącząc fakty. Wyglądało na to że jej przyjaciel zdążył już porozmawiać z Izuku, a patrząc na ten uśmiech była niemalże pewna że chodzi o coś więcej. 

Kobieca intuicja nigdy nie zawodzi.

- Stawiam trzy tysiące jenów* że z nim rozmawiał. - powiedziała szeptem nachylając się do swojego chłopaka, który pokręcił głową z niedowierzaniem. 

- Stoi. Ty moja mała hazardzistko. - czerwonowłosy puścił jej oczko i skupił się na zapisywaniu notatki, mając w głowie fakt że za tydzień czeka ich pierwszy w tym roku sprawdzian. Mając doświadczenia z zeszłego roku, naprawdę chciał zaliczyć wszystko w pierwszym terminie. 

- Hej! Nie jestem hazardzistką! - prychnęła Mina, nieco zbyt głośno bo zwróciła na nich uwagę znacznej części klasy. W tym także Present Mica, który posłał dziewczynie karcące spojrzenie. 

- Jeśli lekcja was nie interesuje możecie wyjść. Słuchajcie kochani, ja będę was szanował tak długo jak wy będziecie szanować mnie. - powiedział, sprawiając że Mina miała ochotę zapaść się pod ziemie. Gdyby nie fakt że jej skóra była naturalnie różowa oblałaby się rumieńcem równie intensywnym co Izuku ledwie kilkanaście minut wcześniej. 

***

W tym samym czasie Daichi i Miya czekali na Izuku pod szkołą. Oboje czuli się winni obrażeniom przyjaciela, w końcu gdyby nie ich genialny plan swatania zwaśnionych kochanków, nic takiego nie miałoby miejsca. Dlatego też oboje chcieli zadbać że Izuku nie będzie obciążał nóg. Powinny mieć czas aby się zagoić. 
Miya miał zamiar otworzyć portal którym Izuku wróci do domu. Chociaż tyle mógł zrobić dla chłopaka, choć mimo wszystko miał wrażenie że to za mało. 

- A co wy tu robicie? - zapytał Izuku gdy wyszedł zza bramy i niemalże od razu wpadł na przyjaciół. Jego twarz zdobił szerszy niż zwykle uśmiech i jedynie lekko zaczerwienione oczy zdradzały że coś jest nie tak. To zaskakujące jak dobrze ten chłopak maskował że coś go boli. W pewien sposób niepokoiło to Daichiego, bo przecież... w jakiś okolicznościach musiał się tego nauczyć. 

- Czekamy na ciebie. - odpowiedział Miya wyciągając dłonie z kieszeni munduru. - Wiesz to moja wina że się poraniłeś więc chciałem ci jakoś pomóc. 

- E tam nic mi nie jest. Znasz Daichiego on dramatyzuje. - Izuku wzruszył ramionami i posłał obojgu jeden ze swoich firmowych uśmiechów. - Chciałem zaczekać aż Kacchan skończy lekcję. Muszę z nim porozmawiać. 

Daichi westchnął nawet nie komentując tego że Izuku posądził go o dramatyzowanie. Zaintrygowało go jednak że chłopak który wcześniej zarzekał się że nie będzie zabiegał o uwagę blondyna, teraz nagle chce na niego czekać. Wyglądało na to że coś musiało między nimi zajść w szatni. Czerwonowłosy uśmiechnął się sam do siebie gdy poczuł jak telefon wibruje mu w kieszeni spodni. Okazało się że to wiadomość od Izuku, chłopak zmarszczył brwi zdziwiony że ten pisze do niego własnie teraz, gdy oboje stoją obok siebie i mogą normalnie rozmawiać. 
Co więcej zielonowłosy właśnie żywo dyskutował z Oikawą o tym jakie zmiany można by wprowadzić w projekcie ich mundurów by były praktyczniejsze i wygodniejsze. 

Zaintrygowany chłopak odblokował telefon i wyszczerzył się do telefonu jakby dostał zaproszenie na randkę od wyjątkowo pięknej kobiety bądź wyjątkowo przystojnego mężczyzny. 

Nie poddawaj się | BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz