Rozdział 25

225 25 6
                                    

Tej nocy Katsuki nie zmrużył oka, a myślami ciągle wracał do śmierci swojego mentora i zastanawiał się czy jest gotów na świadomość że pewnego dnia po prostu nie wróci do domu. Po prostu pojedzie na akcję, a jakiś czas później inny bohater odwiedzi jego rodzinę by poinformować o jego śmierci. Okropna wizja. 
Jego myśli zaprzątał także Izuku, gdyż Katsuki najzwyczajniej w świecie martwił się o niego. Już raz pozwolił sobie ignorować znaki że coś jest nie tak, a wtedy Izuku był prześladowany. I wtedy także bronił się na wszystkie możliwe sposoby przed powiedzeniem prawdy. Czyżby teraz chodziło o coś podobnego? 

Chłopak przewracał się z boku na bok i w żadnej pozycji nie mógł wytrwać dłużej niż kilka chwil. Czuł się jakby znów został zaatakowany przez szlamowego złoczyńcę, jakby każdą jego kończynę trzymała oślizgła macka, uniemożliwiająca swobodne ruchy. Jego ciągły ruch, wybudził Izuku ze snu. Chłopak zauważył nagłe emocje targające Katsukim, co z jego perspektywy wyglądało tak, jakby blondyn miał wyjątkowo paskudny koszmar.
Izuku od razu podniósł się do siadu i przytulił się do starszego chłopaka, delikatnie głaszcząc go po plecach, uspokajającym gestem. 
Oczywiście Bakugo w ogóle się tego nie spodziewał. Bardzo szybko jednak pojął że musiał obudzić chłopaka, innej opcji po prostu nie było. 

- Przepraszam. - powiedział cicho i złożył na czubku jego głosy delikatny pocałunek. Izuku spojrzał na niego tymi swoimi zaspanymi oczami jakby sądził że Katsuki dostał nagłej gorączki. Po chwili przyłożył mu dłoń do czoła, jednak jego temperatura niczym nie różniła się od zwyczajowej temperatury jego ciała.

- Za co ty mnie przepraszasz? 

- Obudziłem cię. 

- Kacchan, jest z tobą źle. Po tym co się dzisiaj stało to nawet nie jest dziwne. Powinieneś mnie od razu budzić gdy coś takiego się dzieje. - odpowiedział na to zielonowłosy, opierając swoją głowę na klatce piersiowej blondyna. - Nie możesz zostać z tym wszystkim sam. 

Blondyn nie odpowiedział, nie miał chyba na to siły. Pierwszy raz odkąd wstąpił do U.A. poczuł że nie musi być silny przez cały czas, że nawet jako bohater ma prawo do chwili słabości. Dlatego też przycisnął Izuku mocniej do piersi i zamknął oczy, chłonąc uspokajającą obecność ukochanego. Jego oddech powoli wracał do normy, a on sam pozbył się wrażenia ciągłej walki o własne życie.
W tamtej chwili Izuku był jego jedyną myślą. Dzięki niemu nie rozpamiętywał wydarzeń z banku, ani też nie wracał myślami do ataku który miał miejsce jeszcze gdy uczył się w gimnazjum. Po prostu skupiał się na tu i teraz. A teraz i tu byli razem, bezpieczni i wyglądało na to że szczęśliwi. 

***

Gdy blondyn rano się obudził Izuku już tam nie było. Pozostała jedynie zapisana odręcznie karteczka informująca że musiał wybrać się wcześniej do szkoły. Nic mniej, nic więcej. Zupełnie jakby Midoriya zapadł się pod ziemię. Katsuki czuł że to jakaś ściema. Wiedział ze Izuku coś ukrywa i szczerze mówiąc bał się że zielonowłosy wpakował się w jakieś kłopoty. 
A niestety żyli w takim mieście że o kłopoty nie łatwo, zwłaszcza jeśli znajdzie się w złym miejscu i złym czasie. 

Katsuki nie miał zielonego pojęcia że jego wychowawca i przyjaciel, trenują z Izuku w tajemnicy. Nie miał też pojęcia że Aizawie zależy by Izuku przeniósł się do klasy bohaterskiej i że od dnia w którym zastał ich w szatni, obejmuje go swoją pieczą. A już na pewno nie miał pojęcia o śledztwie Monomy, który odkrył że Izuku posiada swój dar tylko coś go blokuje.

O tym ostatnim to nie wiedział nawet sam Izuku. Gdyż Neito nie chciał budzić w nim fałszywej nadziei, dopóki nie będzie miał pewności. Dlatego stwierdził że na razie nie powie mu o swoich podejrzeniach. Które to nawiasem mówiąc były dość... absurdalne. Choć po uwolnieniu Eri, jego teoria nabrała sensu, to nadal miała pewne dziury których nie potrafił zrozumieć. 
Cóż Neito był pewien że z jakiegoś powodu, ktoś zablokował quirk Izuku jeszcze zanim się objawiło. Zupełnie jakby wszczepiono mu coś co nie pozwala mu sięgnąć do kryjącej się w nim mocy. 
Miało to działać na podobnej zasadzie co kajdanki uniemożliwiające użycie quirk, jednak nie wiedział w jaki sposób miałyby one działać tak długo. To właśnie była największa dziura w jego teorii. 

Nie poddawaj się | BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz