•2•

60 0 0
                                    

-Zebralismy się tutaj by wybrać nowego przewodniczącego placu dzisaj zdarzyło się cos nieoczekiwanego Feri Acz przyszedł i zabral nam chorogiew-Mowil Boka a każdy rozejrzał się dookoła aż w końcu nemeczek przejął głos
-Feri Acz był już tu gdy tu przyszedłem podbiegłem do drewna i zaczęłem się wspinac a gdy go zobaczyłem mówił nie bój się nemeczek
-A bałeś się?-Spytał brązowowłosy
-Nie,ale uciekł-Odpowiedzal Ernest
-Feri Acz nie ucieka -Rzekl Gereb
-A co?bronisz go?-Spytał boka
-Nie ,ale kto by się bał Nemeczka-Wtem każdy popadł w śmiech oprócz mnie było mi szkoda Nemeczka bo wierzyłam w jego słowa wkoncu postanowili że odbędzie się głosowanie ale przed tym odbyła się kilkuminutowa przerwa
-Barabasz daj swoją czapkę-Krzylnelam w stronę chłopaka a ten tylko odwrócił wzrok
-Czego ty chcesz odemnie?-Zapytal wkurzony
-Czapki chyba że jest tłusta-odpowiedzalam sarkastycznie najwidoczniej nie spodobało mu się to bo odrazu odpyskował
-Twoja też jest tłusta przydało by ci się włosy-Po tych słowach odwróciłam się i odeszłam wiedzałam że do oczów mi napływają łzy nienawidziliśmy się chociaż chyba coś do niego czułam nie wiedziałam co to było za uczucie ale miałam nadzieję że to uczucie szybko zniknie
Po przerwie rozpoczęło się głosowanie na przewodniczącego każdy wrzucał swój głos po wrzuceniu wszystkich głosów Ernest zaczął je odczytytywac
-A więc 14 na Boke a 3 na Gereba -Odpowoedzal nemeczek i odszedł
Każdy zaczął gratulować Boce po skończonym pobycie na placu wróciłam do domu i zaczęłam się uczyć na łacinę która miałam na jutro
Po 3 godzinach rozległo się pukanie do okna wstałam od biurka i ku mojemu zdziwieniu ujrzałam Czelego:
-Boka chce żebyś poszła z nim do ogrodu botanicznego-Rzekl elegancki chłopak
-Ze ja?ale po co-Odpowiedzalam
-Chce zabrać cię ja misję bądź o 20 przy ulicy ****-odrzekl
-Okej-odpoeiedzalam u zamknęłam okno

Siostra Kolnya Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz