•6•

30 0 0
                                    

Nastał piątek leniwie zwlekałam się z łóżka i juz mi się nie chciało ale dzisaj była bitwa więc musiałam iść na nią i nakopac do dupy Aczowi i Pastora
Lekcje minęły mi dość szybko i nie zauważyłam kiedy to tak szybko zleciało wyszłam ze szkoły i pobiegłam na plac nie przejmując się zdarzeniami ze środy i kompletnie zapomniałam o tym czonakoszu
-Jestes-Powiedzal czele
-Tak nie mogłam was zostawić samych-odpowiedzalam
-Widzisz pomożesz w lepieniu kulek Rychterowi i Weissowi-Rzekl a ja wykonałam rozkaz gdy doszłam na bele i zaczęłam się po nich wspinać z daleka ujrzałam Barabasza i Czonakosza lepjących kulki serce zaczęło mi bić szybciej na widok Barabasza ale to nie była pora na sprawy sercowe teraz czas na bitwę
Gdy skoczyliśmy lepić kulki poszłam do dołów i usadomilam się tam nagle poczułam dotyk
-Tori-to był głos Barabasza odrazy zmiękczyła mi się serce i zabiło szybciej wstałam a chłopak pociągnął mnie gdy doszliśmy za bele pocałował mnie a ja odwzajemniam pocałunek to było niesamowite
-Kocham cię wiesz ?-Powiedzal
-Wiem ja ciebie też kocham -przytulilam go i poszliśmy na swoje pozycje gdy Czengej zawołał że idą czele zaczął trąbić i tak zaczęło się czekanie gdy już wszyscy doszli zabrzamły trąby do ataku i zaczęliśmy walczyc bomby piaskowe zaczęły się sypać i Boka pokonał feriego wsypał mu ja z Barabaszem staliśmy przy fortecach i czekaliśmy na nowy wieziniow tak jakby to ujmując Młodszy pastor zaatakował Czonakosza i spróbował wziasc flagę jednak to mu się nie udało Barabasz go wziął i tak niestety złamał rękę
Robiliśmy wszystko żeby nie dostali placu na końcu bohaterstwo Nemeczka który uratował plac i pokonał feriego Acza którego pokonał
Wieczorem doprowadziłam Erna do domu był nieprzytomny i w złym stanie bardzo się tym przejęłam oczywiście razem z czelem i weissem poczekaliśmy na zewnątrz ku naszemu zdziwieniu pojawił się feri acz żeby odwiedzić Nemeczka

Siostra Kolnya Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz