rozdział 4

4 0 0
                                    

Przez kilka następnych dni unikałam Charlesa jak ognia. Nie powiem poprostu się go bałam. Naszczescie przy sobie miałam Olivie, z którą dobrze się dogadywałam.

-Łazienka- powiedziała Olivia, co oznaczało widzę Charlesa, zwiewamy stąd.

Po wypowiedzeniu tego moja nowa przyjaciółka odciągnęła mnie w osobne miejsce.

-Stara nie możesz go przecież unikać całe życie- zaczęła trochę zirytowana dziewczyna.

-No wiem ale...

-Ale co- przerwała Olivia.

-Sama nie wiem co zrobić. Boję się go jak on coś mi zrobi.

-Obronię cię.

-A jak ciebie nie będzie w pobliżu?

-Ale teraz jestem więc wracamy tam i się nim nie przejmujemy.

-To zły pomysłł.

W tym momencie dziewczyna wzięła mnie za rękę I nie zważając na moje słowa wróciłyśmy na ławkę, na której przed chwilą siedziałyśmy. Na przeciwnej ławce siedział nie kto inny jak chłopak, którego chciałam unikać.

-Kurwa czemu on się na nas gapi- szepnęłam do ucha przyjaciółki.

-Wydaje ci się- odpowiedziała spokojnym szeptem.

Naszczescie tym razem Charles poszedł z korytarza, na którym aktualnie przebywałyśmy. Kamien spadł mi z serca i po chwili rozległ się głośny dzwięk dzwonka.

Następnego dnia okazało, się że w szkole jest jakiś apel. Nikt nie wiedział o co z nim chodzi, ale każdy musiał się zjawić.

-Witam was dzieci!- krzyknęła do mikrofonu drektorka.- Prosiłabym was o ciszę, żeby spotkanie trwało jak najkrócej. No więc chciałam wam ogłosić konkurs na najlepszy projekt ubrań z mody lat 90's. Można pracować w grupach 2 do 4 osobowych.- W tym momencie spojrzałyśmy się na siebie z Olivią.- Jeśli ktoś chce się zgłosić niech podniesie rękę. O widzę, że ty chcesz.- powiedziała drektorka wskazując mikrofonem na podnoszącego rękę Charlesa.- To kogo chcesz do grupy?

-Mogę być z Mią.- Powiedział chłopak, a mi zrobiło się słabo.

-Z kimś jeszcze? I czy Mia się zgadza?- zadawała pytania drektorka.

-Chciałbym sam z Mią i tak ona chce ze mną zrobić ten projekt.- odpowiedział ze spokojem.
Zawrzało we mnie ze złości jak ona tak może, nie rozumiem jak można być tak okropnym człowiekiem. Olivia widząc, że jestem na skraju załamania przytuliłam mnie i próbowała mi wmówić że sobie poradzę, a ja wiedziałam, że będzie odwrotnie. Czułam soe tak jakby cała sala patrzyła na mnie, jedni z podziwem, drudzy z zazdrością, ten dupek na środku stał i szyderczo się śmiał. Naszczescie moja wyobraźnia czasem wyolbrzymia sytułacje i tak nie bylo.

o dziewczynie, która nie znała miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz