Czy jest sens witać się jeszcze raz w tym rozdziale? Chyba nie ma.... A więc od razu przechodzimy do pandy wielkiej. Ten rysunek jest tak właściwie najprostszym z wszystkich w tym artbooku. Wygląda jak drugi etap moich rysunków, czyli wstępne wypełnienie. Z drugiej strony jest to także bardziej komiksowy styl gdzie widać ostrzej krawędzie i nie skupiam się aż tak bardzo na cieniowaniu a na tym, żeby pokazać gdzie się kończy pyszczek, gdzie się kończy pandzia, itp., itd., ale bez zbędnego przedłużania, oto zdjęcie:
Obecnie na wolności żyje już tylko około 1600 pand wielkich, to jedne z najbardziej zagrożonych wyginięciem zwierząt na świecie.
Dieta tego niedźwiedzia składa się niemal wyłącznie z bambusa. Jego układ trawienny nie jest jednak przystosowany do wchłaniania w pełni wartości odżywczych ze spożywanego pokarmu, więc zwierzę musi dziennie zjeść do 38 kg tej zdrewniałej rośliny.
Młode pandy tuż po narodzeniu są wielkości chomików, otwierają oczy dopiero po upływie kilku tygodni, a zanim zaczną chodzić, mijają trzy miesiące.
Pandy dobrze się wspinają i pływają, pomagają im w tym silne zakrzywione pazury i grube wodoodporne futro.
Pandy wielkie mają kciuki, które rozwinęły się z kości nadgarstka, i używają ich, aby chwytać łodygi bambusa.
Jeśli panda straci przyczepność i spadnie z gałęzi, miękkie futro pomaga jej zamortyzować upadek.Styl tego rysunku, można porównać z ptaszkiem narysowanym z wyobraźni w pierwszym rozdziale, ale jest bardziej łagodny, realistyczny. Właśnie w takim stylu rysuję krótkie, szybkie rysunki i jest to chyba mój ulubiony, ten który najbardziej mi wychodzi, bo w sumie najbardziej lubię realistyczny, ale on mi aż tak dobrze nie wychodzi. No, nieważne.
Dzisiaj było całkiem dużo ciekawostek, myślę że nawet ciekawych, a do tego dwa rozdziały, więc chyba odbiłam się po tym ostatnim failu. Tak jak mówiłam w następnym rozdziale będą moje starsze rysunki, i nie będą to zwierzątka. Myślę że rozdział może pojawić się nawet jutro. Na dzisiaj to tyle, miłych walentynek, i do napisania!