~3

236 29 0
                                    

(10.02 czwartek)
[Narrator]

Tego dnia w klasie był każdy oprócz blondyna, który zwolnił się ze wszystkich lekcji u pielęgniarki. Specjalnie zjadł owoc na który był uczulony, wiedząc że dostanie zwolnienie na cały tydzień.
Nie chciał widzieć znów jak Izuku jest obejmowany przez dziewczynę. Nie chciał by inni zobaczyli, że ma złamane serce.

Specjalnie nawet zamówił soczewki w odcieniu koloru swych oczu, by każdy myślał, że po prostu nikt mu się nie podoba. Wolał by każdy myślał, że jego uczucia są przelotne niż się przyznać do złamanego serca.

Tylko dwie osoby wiedziały jak został zraniony. Ashido i Kirishima, którzy rano zdołali go wypytać.

Oboje byli wściekli na Izuku a jeszcze bardziej na Urarakę.

-Ashido, wiesz może czemu nie ma dziś Kacchana..?

-Tch. Wstydziłbyś się pytać.- Prychnęła zakładając ręce na siebie.- Musiałeś takie coś wymyślać? Nie mogłeś mu delikatnie powiedzieć, że on ci się nie podoba? To było wredne Midoriya. Nie spodziewałabym się czegoś takiego akurat po tobie.

-Ale ja nic takiego nie powiedziałem!

-Sam sobie przywalił a potem kazał wypierdalać mówiąc, żeby ci się na oczy nie pokazywał? Nie jestem na tyle głupia. Masz mnie za debile?!- Krzyknęła zdzielając go z otwartej dłoni w twarz.

-Uraraka mnie oszukała.- Mruknął w końcu łapiąc się za obolałe miejsce.- Dopiero po tym jak kazałem mu iśc i zobaczyłem, że jego oczy się zmieniły to zrozumiałem...

-Bo jesteś debilem! Od wojny Katsuki się stara jak może byście się chociaż przyjaźnili. Chciał zaufać twoim słową odnośnie wyznania uczuć, a ty go potraktowałes jak ostatniego kundla którego nikt nie chce. To przez ciebie jest teraz rozchorowany.

-Co? Co mu jest?

-Najadł się truskawek na które ma cholerne uczulenie. Tylko po to, byś rzeczywiście nie musiał na niego patrzeć. Ciesz się lepiej, że nie zjadł ich więcej bo teraz by w szpitalu leżał.

-Idę do niego.

-Nigdzie nie idziesz.- Nakazała łapiąc go za krawat.- On ma odpocząć a nie, że ty teraz będziesz go jeszcze denerwował.

-Idę do niego. Muszę go przeprosić!

-Nigdzie kurde nie idziesz. Bo doniosę na ciebie Aizawie. Na to, że go pobiłeś bezpodstawnie i że uciekasz z lekcji.

-Ugh, nie znoszę cię.

-I wicewersa za Katsukiego.- Prychnęła odchodząc.

Wszystkie lekcje Izuku siedział jak na szpilkach, nie rozmawiając z nikim. Czekał tylko na moment końca ich by iść od razu do blondyna, by go przeprosić i sprawdzić jak się czuje. Aż w końcu nastał wyczekiwany dzwonek. Izuku od razu pognał do blondyna.

Zapukał do drzwi jednak zero odzewu. Ponowił czynność trzykrotnie, jednak gdy Katsuki się nie odezwał to wszedł do środka.

-Kacchan..?

-Ynh...- Usłyszał cichy pomruk blondyna, podszedł do łóżka w którym spał i przyłożył dłoń do jego czoła.

Od razu spostrzegł, że Katsuki ma wysoką gorączkę. Natychmiast przygotował mu zimne okłady i na siłę podał leki.

-Przepraszam cię bardzo... Uraraka mnie oszukała, nie chciałem...

-Izu... Ngh...

-Śpisz Kacchan?

-Kocham... Cię...- Wyszeptał, po czym wtulił się w poduszkę.

Delikatny uśmiech wpęzł na usta zielonowłosego, po czym podniósł siś i pocałował go w czoło i wyszedł.

Udał się do sklepu, gdzie kupił czekoladki i białe róże, które następnie gdy tylko wrócił, włożył do wazonu i pozostawił w pokoju blondyna wraz z listem. Sprawdził też, czy gorączka chłopakowi spadła, a gdy się okazało, że jest w normie to wyszedł.

~Serca w oczach [DekuBaku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz