-Będziemy za tobą bardzo tęsknić, Winter wiesz o tym że nie możemy cię zostawić samą 3 miesiące? -Powiedziała moja mama tuląc mnie.
-Jasne, ale czy to powód żeby wywozić mnie 1000 km do
Malibu?-Wypowiedziałam zdenerwowana, wyrywając się już od mamy.-Winter! Będzie ci dobrze tu z ciotką Elizabeth, napewno się tobą dobrze zaopiekuje.-Powiedział tato na co przewróciłam oczami.
-Jesteście!-krzykneła ciotka, od razu zamykając mnie w uścisku. Uśmiechnęłam się na ten gest ale na pewno nie spodobał mi się fakt zostania tu na 3 miesiące.
-Okej Elizabeth, Winter będziemy musieli już jechać.-Zaczął tato wsiadając do czarnego mercedesa wraz z mamą. - Będziemy tęsknić. - Rzucili pospiesznie machając do nas, mina mi zszedła gdy zorientowałam się że naprawdę muszę tu zostać kawał czasu, ale już było za późno gdy usłyszałam oddalające się od nas auto.
-Spokojnie w sąsiedztwie, mamy tu dużo dzieciaków w twoim wieku. Napewno się poznacie, Sophia cie zapozna jeszcze dziś! -Rzuciła, biorąc moją jedną walizkę gdy ja zajęłam się dwoma innymi.
Szybko znaleźliśmy się w domu Elizabeth oraz mojej starszej kuzynki Sophii, w którym zdecydowanie wywyższała się biel, było tu naprawdę ładnie.
-Tu jest twój pokoj. -Powiedziała Sophia
Rozglądając się po wnętrzu. -Wiesz jest dopiero 13 więc myślę że na spokojnie będziemy mogli gdzieś wyjść, pokaże ci wszystko oraz zapoznam z moimi znajomymi.-Dzięki, ale nie jestem przekonana co do spotkania, nie wie..- nie dokończyłam nic powiedzieć gdy brunetka od razu mi przerwała.
-Znam cię Winter. Ale jestem pewna że naprawdę zostaniesz mile przyjęta. -Wypowiedziała spokojnym tonem zakładając mi ręce na moje ramiona. -A teraz się tutaj rozpakuj i czuj się jak u siebie. -A i bądź gotowa na 19! -Dodała, zatrzaskując za sobą drzwi.
Szybko odpadłam na łóżko, chwytając kosmyk moich blond włosów które musiałam dzisiaj koniecznie umyć przed spotkaniem.
Nie rozpakowywałam się jednak dziś ale miałam wybrane ubrania na dzisiejszy wieczór, Umyta szybko zaczełam ubierać obcisłą czerwoną sukienkę którą zaleciła mi kuzynka, naprawdę była dość wyzywająca ale była cudowna, więc nie mogłam się raczej oprzeć, do tego wyprostowała mi włosy i zrobiła mocniejszy makijaż niż ja robię na codzień do którego dodała kreski i czerwona szminkę która pasowała do odcienia sukienki.
-Boże, wyglądasz olśniewająco! -krzyczała Elizabeth, łapiąc się za głowę. -Tylko jej pilnuj Sophia! - z takim wyglądem nie spodoba się tylko jednemu facetowi. -dodała machając palcem przed jej twarzą.
-Spokojnie, a i będziemy późno więc nie czekaj na nas.-Zaczeła zamykając drzwi.
-Gdzie idziemy? Tak dokładniej? -Zapytałam spoglądając na Sophie i podciągając dekolt sukienki, może trochę za bardzo wyzywająca ta sukienka..
-Jedziemy na imprezę, będzie tam 8 osób z mojej paczki. -Rzekła, wsiadając do taxi.
Zaskakująco szybko dotarliśmy do klubu przez wiele tematów do rozmawiania, nie widziałam się z nią od jakiś 7 miesięcy więc było dużo do pogadania.
Przymrużyłam oczy i spojrzałam przed siebie, stało tam dokładnie tyle osób ile podała Sophia. Nieco się zestresowałam na ten widok.
-No w końcu! -Krzyknął wysoki blondyn, był naprawdę przystojny a najbardziej przykuły moją uwagę jego błyszczące zielone oczy.
8 par oczu od razu przeniosła swój wzrok na mnie.
-Hejka! To jest moja młodsza o rok kuzynka, Winter. -Wskazała na mnie palcem.
CZYTASZ
"Zwykły Przypadek" [+16]
عاطفيةSiedemnasto letnia Winter Wilson wyjeżdza na 3 miesiące do swojej ciotki oraz starszej o rok kuzynki Sophii która zapoznaje ją z paczką przyjaciół,kuzynka jednak ostrzega ją przed chłopakiem z sąsiedztwa, chłopakiem który jest przeciwieństwem Winter...