-Josh?- Rozglądałam się po pomieszczeniu, wydawało się, że po brunecie ani śladu.
-Sorki, poszedłem dać kluczę do domku dla gości Jess i Mikowi.- Wszedł do pomieszczenia, kierując się w moją stronę.- Co tam?
-Wiesz...- Przerwałam na chwile. Podeszłam do plecaka i go otworzyłam. Wyjęłam z niego dwa małe pomarańczowe pudełeczka z tabletkami przepisanymi od mojego psychiatry. Lekko potrząsnęłam nimi by chłopak zobaczył.- Chciałam je odłożyć do kuchni, ale nie chcę by się pomieszały z twoimi...-
-Odkładaj gdzie chcesz. Nie mam swoich.- Nawet nie zdarzyłam dobrze dokończyć.
-Josh...-Wzięłam głęboki wdech i wydech.- Rozmawialiśmy już o tym.
-Wiem. Dlatego nie ma o czym gadać.- Chłopak zbył mnie i dalej kontynuował swoją walkę z kominkiem.
Uznałam, że nie będę go dłużej męczyć. Starczy tych akcji na dziś. Jak będzie szansa, później porozmawiamy o tym. Wzięłam torbę i ruszyłam w stronę schodów. Odłożyłam wszystkie rzeczy w jednym z pokojów gościnnych. Tabletki na ten czas zostawiłam na stoliku obok łóżka. Zdjęłam kurtkę i resztę ciepłego ubrania. Usłyszałam jak ktoś rozmawia na dole, więc postanowiłam do nich dołączyć.
-Myślę, że powinniśmy się rozejrzeć za kocami.- Usłyszałam zrezygnowany głos Ash gdy schodziłam po schodach.
-Dasz radę, stary. Wierzymy w ciebie.- Mój brat dopingował biednego nadal męczącego się z kominkiem chłopaka.
-No! Oczywiście! Juhu! Dajesz Josh, dajesz!- Krzyknęła Ash wymachując rękami. Stanęłam obok i przyglądałam się tej sytuacji.
-Dobra, wiecie co świrusy? Mam dla was pewną propozycję.- Josh stanął i odsunął się od kominka.
-No?- Ruda dziewczyna od razu się zainteresowała
-Dobra. Jestem niemal pewien, że gdzieś tutaj w tym domu mieliśmy tablicę duchów.- No świetnie. Będziemy się bawić w wywoływanie duchów i straszyć się nawzajem, jakbyśmy mieli po 10 lat?
-Stary przecież to tylko zabawka. Jajco robi.- Chris machnął ręką na słowa bruneta i przecząco potrząsł głową.
-Właśnie nie. Ciągle urządzaliśmy seanse. Ja i...- Nadeszła niezręczna cisza.- ...wiecie
-Ej, Josh. Wyobraź sobie, nie ma ciepłej wody. Straszna lipa, nie sądzisz?- Sam wyszła zza moich pleców jak jakaś bohaterka zmieniając temat.
-A, racja. Zapomniałem. Trzeba odpalić bojler. Jest w piwnicy.- Zaśmiał się lekko Josh.- To może wy poszukajcie tablicy w tym czasie, co? A my z...-
-Świetnie, a ty i Sophia pójdziecie włączyć bojler.- Nie dała dokończyć blondynka i jedynie posłała mi znaczące spojrzenie.
-Chris, poszukajmy jej! Będziemy niczym poszukiwacze skarbów!- Ucieszyła się Ashley. Wybiegła skocznie z pokoju.
-Ok...niech będzie.- Poszedł w jej ślady blondyn. Sam za to wygodnie rozłożyła się na kanapie.
-Wypas, nie będziecie żałować.- Dodał Josh.
Brunet skierował się na niższe piętro po schodach, więc dotrzymywałam mu kroku. Podszedł do okurzonej komody i wyjął z niej latarkę.
-Hej. Zauważyłaś, że dałem Chrisowi i Ash wspólne zadanie? Przyda im się trochę czasu na osobności.- Zielonooki odwrócił się w moją stronę.
-Normalnie plan wspaniały, Joshu swatko. A tak na serio, myślę, że byli by słodcy razem. Nie oszukujmy się, trochę długo im to zajmuje.- Nie chciałam dodawać tego, że Sam puszczając nas razem pewnie to samo miała na myśli. Ona i mój brat mają też najwidoczniej swój misterny plan.
CZYTASZ
Until Dawn - Czyli Historia O Tym Jak Przeżyłam Koszmar
HorrorGrupka przyjaciół wraca do Blackwood Pines po niefortunnym zdarzeniu ,które miało miejsce rok temu. Sophia siostra Chrisa ma złe przeczucia. Czy dadzą radę przeżyć do świtu? Nowe opowiadanie inspirowane grą ,,Until Dawn". Jakiekolwiek podobi...