Josh?
-Co, ale... ale nie rozumiem...- Poczułam jak tracę siły w rękach, siekiera głośno upadła na cementową podłogę. Inni wydawali się też zdezorientowani tak jak ja.
-Bardzo dobrze.- Josh chodził i śmiał się jak opętany.- Już wiecie, kto was tak urządził! Tyle przeszliście! I dobrze! Dobrze, dobrze, dobrze! Jakie to uczucie, co? Co?- Znowu stałam jak wryta. Nic do mnie nie dochodziło.- No jakie? Podobało wam się? Wasza dawka grozy? Poniżenia? Paniki? Wiecie już, jak mogły czuć się moje siostry rok temu? Wiecie czy nie? Ale zgadnijcie co? Nie było im dane się z tego pośmiać! Nie, nie, nie! Bo one przez was zginęły!- Chłopak mówił jakby znajdował się w jakiś transie.
,,Bo one przez was zginęły!"
To zdanie w mojej głowie odbijało się jak bumerang.
Wydawało się coraz bliższe i coraz głośniejsze.
,,...one nie żyją"
Nagle poczułam jakby na całym świecie zabrakło powietrza.
Wszystko widziałam i słyszałam jak za mgłą.
Chyba ktoś mnie wołał, ale nawet nie zdawałam sobie sprawy kto.
Moje nogi zrobiły się jak z waty. Łzy znowu poleciały mi po policzku.
Ból przeszywał całe moje ciało. Jakby ktoś próbował powydzierać mi wszystkie wnętrzności lub je podpalał.
Dlaczego Josh? Dlaczego zrobiła to osoba, której ufałam bezgranicznie.
-So?- Usłyszałam jak czyiś głos próbował się dobić do mnie. Brzmiał z nadludzkim spokojem.- So, weź głęboki oddech.- Próbowałam robić to co osoba mi mówiła, ale wychodziło mi tylko kaszlenie. Osoba wzięła moją twarz w dwie ręce, jedyne to co zobaczyłam to były niebieskie tęczówki.- Głęboki oddech.- Osoba za mgłą też brała głęboki oddech, pewnie by mi pomóc. Przymknęłam lekko oczy. Z każdym oddechem wychodziło mi coraz lepiej. Otworzyłam oczy.
Przede mną była Sam. Obie znajdowałyśmy się na lodowatej podłodze. Tak byłam wdzięczna, że dziewczyna wybudziła mnie z tego stanu.
-Ciii...- Dziewczyna pociągnęła mnie bliżej siebie, widząc, że już wróciłam. Poprawiła mi jedno pasemko wystające z mojej kitki zza ucho i pogładziła po głowie. Ja nadal płakałam.
-Mam nadzieję, że doceniliście moje małe widowisko. Dopiąłem każdy szczegół! Wykorzystałem każdą okazję! Cudownie było wywoływać w was panikę. Tak łatwo, jak ślinotok u psa! I jeszcze te flaki! Festiwal flaków i juchy! Spreparowane ciała, piły! Jakie to gówno było drogie. I zero bubli! Szkoda, że nie widzieliście swoich min. Zawsze się wywyższacie, a dziś błagacie i sracie w gacie!- Chłopak był w takim stanie, że nawet nie zauważył co się ze mną dzieje. Jakbym była niewidzialna. Czułam jakbym w ogóle go nie znała.
-Josh... Zostawiłeś całą masę śladów. Prawie od razu wiedziałam, że to ty.- Odezwała się dziewczyna obok mnie. Chwila, racja. Gdy wchodziliśmy do budynku od wyciągu, była tam kamera pokazująca wnętrze schroniska. Katalog z zaznaczoną lampą do projektorów. Dziwna radość Josha na nasz przyjazd. Jego przyznanie się do braku leków. Mimo wszystkich tych wskazówek nie domyśliłam wcześniej.
CZYTASZ
Until Dawn - Czyli Historia O Tym Jak Przeżyłam Koszmar
KorkuGrupka przyjaciół wraca do Blackwood Pines po niefortunnym zdarzeniu ,które miało miejsce rok temu. Sophia siostra Chrisa ma złe przeczucia. Czy dadzą radę przeżyć do świtu? Nowe opowiadanie inspirowane grą ,,Until Dawn". Jakiekolwiek podobi...