ROZDZIAŁ 17

156 23 0
                                    

Dobrze, że lokalizacja w telefonie ma zapisane ostatnie wyniki. Droga pod dom Nickolasa dłużyła mi się niewyobrażalnie, ale kiedy po 16 zaparkowałam auto pod jego domem, zaczęłam zastanawiać się, po co w ogóle ja to wszystko robię. Jednak, skoro już tam przyjechałam, nie było odwrotu. Wyciągnęłam telefon z torebki i moją pierwszą myślą było po prostu napisanie mu smsa. Nie wiedziałam jednak, kiedy go odczyta o ile w ogóle, więc z trzęsącymi rękami wybrałam jego numer. Po trzecim sygnale usłyszałam jego głos po drugiej stronie.

- No? - zapytał.

Jak zwykle miły.

- Cześć. Jesteś w domu? - zapytałam, wbijając paznokcie w wewnętrzną stronę dłoni.

- No a gdzie mam być? - odpowiedział mi pytaniem.

- Wyjdziesz? Musimy pogadać - stwierdziłam.

- Teraz? Teraz to ja nie...

- Chodzi o imprezę u Josha - przerwałam, a po drugiej stronie na kilka chwil nastała cisza.

- Zaraz wyjdę - powiedział w końcu i się rozłączył.

Czekałam na chłopaka w aucie, zastanawiając się jak mam zacząć tą rozmowę i jak będzie ona wyglądać. Nie miałam pewności, czy powie mi prawdę ani czy w ogóle będzie chciał rozmawiać. Nie mogłam jednak udawać, że wszystko jest okej, bo nie było. Kilka chwil później Nickolas wyszedł za bramę i ruszył do mojego samochodu.

- Co się stało? - zapytał, wsiadając do środka.

- Muszę Cię o coś zapytać - zaczęłam, chociaż coraz bardziej zaczynałam się denerwować.

- Powiedziałaś, że chodzi o imprezę u tego chuja. No więc? - ponaglał mnie.

- Biłeś się z nim?

Patrzyłam prosto w oczy chłopaka, chociaż bardzo chciałam spojrzeć w dół na dłonie. Gdy siedziałam w biurze, przypomniało mi się, jak w pewnym momencie siedząc na kanapie i pijąc tą cholerną tequilę ktoś wykrzyknął, że Nick zaraz zabije Josha. Byłam już w takim stanie, że nie wiedziałam, czy to sen czy nie. Odwróciłam się wtedy w stronę ogrodu, ale było tam pełno ludzi, a głównego zainteresowanego nie widziałam, więc pomyślałam, że to na pewno nie TEN Nick. Teraz wszystko stawało się jaśniejsze, chociaż nadal pozostawało za mgłą. Nickolas ciężko oddychał i widziałam jego zarysowaną linię szczęki i spięte mięśnie. Widziałam, że się denerwuje, ale ja w tym wszystkim wcale nie byłam spokojniejsza.

- Skąd wiesz? - wycedził przez zęby - Powiedział Ci? Zbliżył się do Ciebie?!

Ostatnie pytanie, było krzykiem. Na ten dźwięk aż całe moje ciało wzdrygnęło. Nickolas błąkał wzrokiem najpierw po mojej twarzy, a następnie po całym moim ciele, jakby chciał sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Nie wiedziałam, co się z nim dzieje, ale długo nie zastanawiałam się, co muszę zrobić. Położyłam moje dłonie na jego, chociaż cholernie bałam się, że się odsunie. Nie zrobił tego, tylko ponownie spojrzał w moje oczy, tym razem już o wiele bardziej łagodnie.

- Ze mną jest wszystko dobrze - zapewniłam go najdelikatniej jak umiałam - I nie rozmawiałam z nim. Widziałam dziś w pracy artykuł, a później...

- Jaki artykuł? - zapytał, przerywając mi. Jego ramiona zaczęły opadać i wznosić się coraz szybciej.

- Nicko - powiedziałam cicho, a on przymknął powieki.

Sądziłam, że po tym ponownie wybuchnie, znów na mnie nakrzyczy, żąda wyjaśnień i każe mi więcej do siebie tak nie mówić. On jednak się uspokajał, a ja starałam się ze wszystkich sił nie myśleć o tym, że to kolejna z jego gier. Znowu wydawał się zmęczony, jakby nie miał sił. Starałam się nie myśleć o wszystkim co wydarzyło się między nami wcześniej, chociaż było to trudne. Zebrałam jednak wszystkie siły, które miałam w sobie na to, żeby skupić się na tym co teraz.

PROTECT MEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz