- Idziemy do baru?
- Chętnie...
Vox zadrwił, widocznie niezainteresowany.
- Będziemy się dobrze bawić - dodał.
* * *
- Co dla Pana? - zapytała barmanka.
- Hmm, zdecydowanie kufel piwa.
- A dla Pani?
- To samo - odpowiedziała zamyślona.
Vox uśmiechnął się pod nosem, nagle zainteresowany jej osobą, ale zrobił to bardzo dyskretnie, prawie nie pokazując tego po sobie.
Po kolejnych kuflach ona i Vox, byli już wystarczająco upicie, by czuć się przy sobie swobodnie, na tyle, że totalnie bez powodu zapytała
- Jak robota?
Vox przechylił głowę.
- Moja praca? Jest... - nie umiał znaleźć odpowiednich słów - ...w porządku. - zmarszczuł lekko brwi.
- Nie wyglądasz jakby wszystko było "w porządku". - wpatrywała się w jego oczy.
- Teraz nie jest zbyt fajnie. - uciął krótko.
- Mogę jakoś pomóc?
Vox parsknął śmiechem.
- Ty? Pomożesz mi?
Przerwał, po czym wziął łyk piwa.
- Jak niby chcesz to zrobić?
- Cóż, zależy w czym problem. Ale jeśli już na prawdę będziesz potrzebował pomocy, to wiesz do kogo iść.
Złapała go za rękę, gdy najmniej się tego spodziewał, ale on zarumienił się i natychmiast ją wyrwał.
- Nie, dzięki. I dlaczego łapiesz mnie za rękę w ten sposób?! - drażnił się nieco zawstydzony.
Opuściła rękę z lekką złością
- Och, przepraszam Jaśnie Pana, chciałam tylko pomóc! - warknęła i odwróciła się na pięcie.
Vox zachichotał. Wyglądał na rozbawionego, mimo zaistniałej sytuacji. Uśmiechnął się i ponownie chwycił jej dłoń, trzymając ją nieruchomo.
- Ach, nie złość się. Tylko się z tobą droczyłem. Chociaż to bardzo urocze, nie możesz mi pomóc. Jest jeden, mały problem...
- Jaki problem?
- Taki...
Vox nagle przyciągnął ją do siebie i niespodziewanie pocałował w policzek. Stała w szoku, ale nie próbowała zakończyć tego, co się właśnie działo. Vox tylko wpatrywał się w jej oczy i czekał na reakcję. Uśmiechnął się. Nie miała zamiaru ukrywać, że jej się to podoba. Zarumieniła się i dodała
- Co to miało być?
Vox nic nie powiedział i ponownie pocałował ją w policzek. Potem odsunął się, zanim zaczął mówić.
- Muszę przyznać, że ta reakcja była dosyć... interesująca, delikatnie mówiąc - zamyślił się.
- Jeśli chcesz innej reakcji...
Wstała i podeszła do niego. Usiadła mu na kolana i powiedziała
- Proszę bardzo.
Nagle pocałowała go z wielką namiętnością. Oczy Voxa rozszerzyły się, jakby go to zaskoczyło, ale bez wahania odwzalemnił pocałunek. Spojrzał jej prosto w oczy, zanim się odsunął. Wyglądał na pełnego podziwu.
- Muszę przyznać, że to było zbyt romantyczne, jak na ciebie, Viv. Od kiedy w taki sposób wyrażasz swoje uczucia?
Popatrzyła na zegarek
- Cholera... Muszę lecieć.
- Dokąd to?
Popatrzyła na niego z nieco poważnym wyrazem twarzy. Vox przechylił lekko głowę i spojrzał w dół, zamyślony. Potem podniósł wzrok i spojrzał jej prosto w oczy.
- Oczywiście... Może, moglibyśmy spędzić razem jutrzejszy wieczór?
Zaczęła o tym myśleć. Po chwili uśmiechnęła się i odpowiedziała
- Myślę, że jest to możliwe...
Vox patrzył na nią, gdy wychodziła. Z pewnością jutrzejszy wieczór będzie wyjątkowy. Myśląc o tym, Vox uśmiechnął się do siebie dyskretnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/362938582-288-k990029.jpg)