Środek'6

48 5 9
                                    

Miesiące później Achilles został wysłany przez matkę na wymianę szkolną. Nikt nie wie gdzie tak naprawde, tylko tyle że chłop jest na jakiejś wyspie, ale nikt go tam też nie widział.

Trochę się martwiłem o niego, ale siedziałem cicho. Jego ojciec czasami mi dalej pomagał jak mnie widział na ulicy, ale nigdy nie powiedział więcej niż 'nienawidze tej kobiety' oraz 'straciłem syna przez nią', czy wiem o co mu chodziło? Nie. Czy się domyślam? Tak. Wydaję mi się, że Pan Peleus poprostu tęskni za synem, z którym nie ma aktualnie kontaktu przez swoją żonę.

Każdy w szkole martwił się o blondyna, wkońcu był on zawsze miły i zabawny dla każdego, a nagle zniknął, a szkoła zrobiła się bardziej ponura niż była kiedykolwiek przed. Każdy się mnie pytał o Achillesa, bo przecież 'rozmawialiście ze sobą'. Tak, a dotego całkiem szybko przestałem z nim się widzieć bo zrobiłem głupi żart, a ten karaluch go nie zrozumiał.

Tego wieczora czekałem na autobus, który przez strajki się spóźniał już dwudziestą minutę. Normalnie miałem ochotę przebić im opony za to spóźnianie, ale wtedy nie było opcji, żeby się pojawili tego samego dnia.

Aktualnie siedzę w aucie ojca Achillesa kiedy Pani Tetyda (nie)dyskretnie komentuje mój pobyt w pojeździe. Pierdolona wiedźma, nie wiem jakim cudem ona zyskała w szkole przydomek milfy, to coś nawet ładne nie jest.

- Nie potrafisz wbić do tej swojej głowy, że ja nie chcę wiedzieć tego bezdomnego dzieciaka!?-  wykrzyczała moja droga Pani Tetyda.

Peleus jedynie spuścił głowę delikatnie, zawsze było mu głupio gdy matka blondyna mnie wyzywała, ale nie wiedział jak temu poradzić, bo nie ważne co mówił, kobieta go nie słuchała.  Rozumiem, wpadli razem, zdarza się najlepszym, ale nikt im nie kazał się pobierać odrazu. Tym bardziej jak Peleus wie, że matka jego syna krzywdzi biednego Achillesa, upija go jakimiś ziołami co jej podejrzana koleżanka dała, które miały sprawić, że blondyn będzie nie śmiertelny.

Głośne prychnięcie Tetydy poprzedziło jej opuszczenie auta, gdy pojazd zatrzymał się na pasach. Przez uchylone okna dało się dalej słyszeć stukot jej czarnych koturn, gdy jej długą spódnica spokojnie się poruszała.

-Siadaj do przodu młody puki jeszcze czerwone są - Powiedział Peleus. Szybko wykonałem jego polecenie by go nie denerwować bardziej niż napewno już jest.

Gdy jechaliśmy w ciszy, szeptem zapytałem Peleusa czy może wie cokolwiek o Achillesie. Szybko dodałem, że jeśli nie chce, to nie musi nic mówić oraz że pytam bo każdy  - w tym ja - martwi się o naszą szkolną gwiazde.

Peleus odwrócił na chwilę wzrok, zanim mi wyszeptał, że wie tyle więcej, że zna nazwe wyspy na której przebywa w tym momencie karaluch. Cicho też poprosił mnie, żebym pojechał tam I zobaczył za chłopakiem. I sam Zeus pewnie nie wie, co mnie podkusiło, ale w tej samej sekundzie się zgodziłem. Sam ojciec nie mógł tam pojechać, bo żona by szybko się domyśliła gdzie i po co jest.

---

Nie sprawdzone, do poprawki bo troche chaotyczne, chyba że się wam spodoba to zostawie jak jest 😘

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 17 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

PatrochillesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz