~6~

99 10 3
                                    

    ~Per:Polska~

   Napisałem na szybko do brata czy mogę wyjść z Niemcem. Nawet jeśli się nie zgodzi,to chuj z tym.

  - Tylko bądź ostrożny-uśmiechnął się i weszliśmy do lasu.

   Nie typowe miejsce...Ale miało w sobie coś,że wyglądało ładnie przez pryzmat nocy. Bodajże,trafiliśmy do miejsca docelowego,bo mój znajomy się zatrzymał.

  - Jesteśmy,ładnie co nie?-Zapytał siadając pod drzewem.

   Można by stwierdzić iż widać teraz wszystkie gwiazdy w okolicy,było ich chyba z 30-40. Niebo,bez żadnej chmury,takie czyste bez skazy...

  - Jest...Okej-powiedziałem siadając koło niego.

  - ...Czyli brat ci już nie pozwoli na kolejne wypady z alkoholem?

  - Pewnie ta,martwi się o mnie i myśli,że jestem uzależniony.

  - Szkoda,zawsze było można się wyluzować-położył swoją rękę na moim kolanie.

  - Racja,ale lubię go wkurzać.

  - Zazdroszczę ci rodzeństwa...Ja od jakiegoś czasu jestem jedynakiem-uśmiech znów zawitał na jego twarzy wraz z małym rumieńcem.

  - Rozumiem...Dzięki za przyprowadzenie mnie tutaj.

  - Nie ma sprawy,nudziło mi się w domu,a każdą wolną chwilę należy poświęcać opłacalnie i wygodnie dla samego siebie.

  - Mądre słowa-mruknąłem spoglądając na niebo.

  - Bo moje,ja zawsze mówię wyłącznie prawdę.

  - Jeszcze zobaczymy co czas pokaże.

  - Sądzisz,że opowiadałbym ci kłamstwa?

  - Nie...Po prostu nigdy nie można ufać ludziom w zupełności.

  - Z tym się zgodzę,lecz czasem zaufanie trzeba okazać bliskim osobom.

  - Hmmm...Zawsze mam do ludzi uprzedzenie,więc ze mną to nie wchodzi w grę.

   Niemcy zdecydował się na nieco bardziej intensywne kroki i objął mnie w pasie. Zaskoczony próbowałem się z tego uścisku wyciągnąć.

  - Wiesz...Lubię cię...Tak szczerze-wyszeptał tuż przy moim policzku.

   Swoje emocje,które poczułem,stłumiłem wewnątrz. Zarumieniony,wstał i odszedł. Ja jednak zostałem,gdzie siedziałem. Nie wrócił,pewnie jest zadowolony po cyrku jaki właśnie zgotował,pfff...

   Nie spodziewanie,zaczął kropić deszcz,trzeba będzie powoli wracać...Skurwysyn jeden,teraz będę o tej sytuacji myśleć całą noc...Co on tym chce osiągnąć?

                                    ~

   ~Per:Niemcy~

   Cały czas,podczas mojego powrotu,myślałem o Polsce. Bardziej go lubiłem kiedy się upijał,był wtedy taki uległy i chętny. Może jednak nie powinienem zostawiać Polski tak samego...Nie chciałem dzisiaj dłużej tego ciągnąć,pewnie dla blondyna był to dosyć duży szok,w końcu nigdy nikogo nie miał,ale będzie. Muszę zachęcić starszego by chciał do mnie częściej przychodzić.

   Gdy doszedłem do domu,natychmiast położyłem się zmęczony całym dniem. Zwykle kiedy wracałem po pracy,wyglądałałem jak kompletnie inna osoba,chyba,że kogoś u siebie goszczę.

   Włosów układać nie musiałem,założyłem też jakieś luźne ciuchy,żeby było mi wygodniej. Czułem się lekko osamotniony,byłem sam,chciałem mieć kogoś przy sobie. Osobę,z którą mogę pogadać o wszystkim i porobić jakieś ciekawe rzeczy. Tą idealną osobą,według mnie,jest właśnie Polska. Cały czas podczas spędzania z nim wspólnie czasu mam motyle w brzuchu.

~Słodkie chwile~GerPol~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz