~7~

73 8 1
                                    

   ~Per:Polska~

   Czego do chuja on chce...Jeszcze mi tu jego zabrakło,heh...

  - Chciałem sprawdzić jak się czujesz,podobno coś źle z twoim zdrowiem.

  - Radzę ci,nie interesować się takimi sprawami. Stwarzasz sobie wyłącznie kolejne zmartwienia.

  - Eh...Może faktycznie nie powinienem,aż tak się ciekawić.

   Co prawda wyglądałem na strasznie przemęczonego,ale to od razu nie jest powód na przychodzenie do mnie.

  - Jak już przyszedłeś,to nie zmarnujemy takiej okazji,co nie?

   Niemcy usiadł na łóżku i zdjął kurtkę,ja w tym czasie rozczesywałem swoje włosy.

  - Masz coś ciekawego w planach do porobienia razem?-spytałem,jednocześnie wiążąc z moich włosów krótkiego kucyka.

  - Ostatnio otworzyli lodowisko,jest gdzieś z 15 kilometrów stąd,jakbyś nie był chory to może byśmy mogli tam pojechać,ale jeśli się źle czujesz to nie namawiam.

  Na tą wieść uśmiechnąłem się tak sam z siebie.

  - Nie czuję się za bardzo dobrze,więc możemy też pojechać za kilka dni...Późno też już jest,sam rozumiesz.

  - Wiedziałem,że ci się ta wiadomość spodoba-uśmiech zagościł na jego twarzy-Mógłbyś mnie też trochę poduczyć...

  - Hm,nie umiesz?

  - Tak się akurat składa...No nie umiem-zawstydził się lekko.

  - To nic złego,ja też kiedyś nie umiałem. Nauczysz się jeszcze-poklepałem go lekko po ramieniu.

  - ...Kiedy wyzdrowiejesz,daj znać,chociaż może...Mogę do ciebie codziennie przychodzić,może kilka wieczorów wolnych znajdę.

  - Będę ci wysyłać sygnały jak się czuję,gdy będzie git,możesz wpadać. Tylko najpierw zadzwoń do mnie,zaraz mój braciszek zacznie narzekać i połowa dobrego humoru zniszczona,sam rozumiesz.

  - Ja,nawet nie wiesz jaki jestem teraz szczęśliwy-przytulił się do mnie mocno.

   W tym momencie,wszedł Węgry przynosząc mi kolację.

  - A co wy robicie? Powinieneś chyba kłaść się pod kołdrą i kocykiem-powiedział wkurwiony.

  - Nie przesadzaj-odsunąłem od siebie zarumienionego Niemca,byle by brat nic nie podejrzewał.

  - Masz leżeć i odpoczywać-położył talerz z jedzeniem na biurku i zatrzasnął drzwi.

  - On ma zawsze taki humor,nie przejmuj się-westchnąłem zrezygnowany.

  - W sumie powoli powinienem wyruszać,wpadłem tu w sumie tylko na chwilę i jakoś cię pocieszyć.

  - ...Nie musiałeś,ale dzięki.

   Niemcy wziął swoją kurtkę i na pomachał,domykając drzwi. Oby Węgry nie robił mu tam awantur...

                                 ~

   Czułem się lepiej,brałem jakieś witaminy i powoli przeszło. Kilka dni poleżałem,dużo kłótni z bratem przeżyłem. Miał pretensje,o to,że coś przed nim ukrywam. Żadna z tych rzeczy oczywiście nie jest prawdziwa. To wszystko jest kłamstwem. Dzisiaj,po dniu pełnym pracy,razem z moim kolegą mieliśmy pojechać na lodowisko. Jak na razie czekam,czas się tak dłuży...Po chwili coś napisał.

~ Lekko się spóźnię,ale bądź już wyszykowany.

   Może jego spóźnienie spowodował jakiś korek? Chuj wie. Zostało mi tylko wyczekiwać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 14 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

~Słodkie chwile~GerPol~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz