Początki

866 14 6
                                    

Cześć jestem Aleksandra Nowak i pochodzę z Krakowa. I rok temu wylądowałam w przepięknej krainie bajek a dokładniej w "Akademii Pana Kleksa". Ale od początku poznajcie mnie, moich przyjaciół i cała moją historię.

"-Wychodzę! - krzyknęłam do rodziców, którzy byli w salonie

-Dokąd ? - zapytała mama

-Na spacer - powiedziałam i ruszyłam w drogę. Po pewnej chwili usłyszałam za sobą szelest. Odwróciłam się i zobaczyłam bardzo dziwnego pana.

-Witaj Aleksandro. Jestem ptak Mateusz, a pan Kleks wybrał ciebie do Akademii - powiedział, a ja dosłownie patrzyłam się na niego jak na debila

-Że co proszę ? - spytałam grzecznie

- No do Akademii Pana Kleksa co ty, rodzice ci nie powiedzieli ? - zapytał

-Emm nie - odpowiedziałam krótko

- To się ich spytaj, z twoimi zdolnościami Akademia może zyskać - powiedział i dosłownie odleciał. Więc ja szybko pobiegłam do domu.

-Mamo tato!!! - krzyknęłam

-Co tam? - spytał tata wychylając się zza rogu

-Co to jest Akademia Pana Kleksa? - zapytałam

-Był ptak Mateusz ? - spytał

-Ta chyba ta - powiedziałam

-To jest piękna baśń, w Akademii razem z twoją mamą się poznałem - powiedział

- To chyba pora kochanie, żebyś ty trafiła do Akademii - powiedziała mama

-A co jak nie chce? - spytałam zakładając ręce na piersi

-Kochanie musisz, to twoje przeznaczenie - powiedziała i po paru chwilach usłyszeliśmy trzask

-Cześć Monia hej Bartek, namyślała się ? - zapytał ten sam dziwny człowiek

-Mateusz - powiedział mój tata

-Tak, namyślałam się. Pójdę do tej Akademii - powiedziałam

- Świetnie spakuj najważniejsze rzeczy i ruszamy - powiedział. Więc pobiegłam po ważne rzeczy dla mnie i ruszyłam w drogę za Mateuszem wcześniej żegnając się z rodzicami.

Mateusz zrobił dziwne rytuały i kazał mi to powtórzyć. Po chwili zerwał się wielki wiatr i z ciemnej i deszczowej Polski krajobraz zamienił się na piękny i kolorowy.

Weszłam po schodach do jakieś fontanny.

-Napijcie się wtedy będziecie porozumieć się jednym językiem - powiedział ptak Mateusz, ale tym razem serio jak prawdziwy ptak.

Napiłam się tej substancji po chwili rozumiałam każdego. Ja chyba śnie.

-Hejka jestem Ada - powiedziała brunetka koło mnie

-Aleksandra - powiedziałam z uśmiechem

-Skąd jesteś ? - zapytała

-Polska, Kraków  - powiedziałam krótko

- O rany a ja z Katowic - powiedziała

-Świetnie - powiedziałam

Parę dni później

-teraz poznamy wasze umiejętności - powiedział Kleks

-Zaczniemy od Aleksandry Nowak, i to jest zaskakujące, jako jedyna w świecie bajek potrafi kontrolować cztery żywioły. Mianowicie Wiatr, Woda, Ogień i Ziemia - powiedział Kleks, on wie wszystko. Ja nawet tego nie wiedziałam.

Przenosimy się do walki z wilkusami

-Przejmujemy Akademię - powiedziała kobieta znaczy pół kobieta

-Wynocha !!! - tym razem krzyknęła. Każdy zaczął uciekać. Oprócz mnie. Ja się nieźle schowałam.

Każdy uciekł. Nawet Ada, ale coś czuję, że ona wróci. Włamałam się do pokoju Kleksa, żeby dostać się do komputera.

Do wszystkich:
Wracajcie do akademii

Po napisaniu tej wiadomości chciałam się wycofać, ale coś a raczej ktoś mi przeszkodził. Książę wilkusow.

-A ty co tutaj robisz ? - powiedział swoim o dziwo przepięknym głosem

-Nie pozwolę ci przejąć Akademii - powiedziałam, a moje oczy zaświeciły się na rażący pomarańcz.

-Chcę zabić Mateusza chociaż jeżeli mi będziesz przeszkadzać to może i ciebie - powiedział lekko się uśmiechając. Po czym wziął mnie na dwór i przywiązał do słupa.

Po chwili wyszła Ada i coś tam mówiła do nich.

- Nie musisz tego robić - powiedziałam do księcia

-Zamknij się - powiedział

-Sprawi ci to przyjemność ? Zabicie Mateusza nie przywróci życia twojego wujka - mówiłam dalej, mimo, że zaraz mogę zginąć.

-Jak nie będziesz cicho to cię zabije - powiedział

-Ola! - krzyknęła Ada rzucając mi czapkę Mateusza

-Mogę chociaż spełnić jego ostatnie marzenie? Żeby chociaż na chwilę stał się człowiekiem - powiedziałam

-Okej - powiedział wilkus

Podałam zaginioną czapkę Mateuszowi i przemienił się w starszego pana.

- Nie możecie go zabić. Wystarczająco cierpiał. Przez wiele lat zamknięty w ciele ptaka. To była wystarczająca karą dla niego. - powiedziałam - Proszę cię nie każ mu więcej cierpieć - tutaj zwróciłam się do wilkusa

- Zabije ją - powiedziała ciotka księcia i zaczęła iść w moją stronę

-Uspokuj się - powiedział donośnym głosem w stronę kobiety - Bracia nic tu po nas zmywamy się - powiedział do każdego wilkusa - Aleksandro, to jest pierścień. Jak będziesz mnie potrzebować ściśnij go i wypowiedz moje imię, a ja przybędę - powiedział wilkus

-Czekaj nawet nie wiem jak masz na imię - powiedziałam

-Vincent - powiedział i zniknął 

She's mine - Ona Jest Moja // Vincent (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz