3.

449 13 2
                                    

-Ola -  obudził mnie głos Ady

-Cooo - zapytałam zaspana

-Spóznimy się na zajęcia - powiedziała 

-No już chwilka - powiedziałam i powoli zwlekłam się z łóżka.

Spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę 9.32. Ada za pózno mnie obudziła. Przecież pan Kleks mnie zabije. Szybko się zebrałam i ruszyłam do sali, w której miałam zajęcia z wyobrazni. 

-Sto lat, sto lat niech żyje żyje nam! - usłyszałam już na wejściu. Dziś jest 26 wrzesień - czyli moje urodziny. Oni tam byli. Oni pamiętali. Ada, Kleks, reszta klasy i.... Vincent. 

-Wszystkiego najlepszego Aleksandro - powiedział Vincent podchodząc do mnie

-Ugh nie lubię jak mówisz do mnie "Aleksandra" - powiedziałam z lekkim uśmiechem

-W takim razie, najlepszego księżniczko - powiedział. Przysięgam, że poczułam jak moje policzki zaczęły się robić czerwone. Cholera, ale wstyd. 

-Olkaaaa moja gorąca 15-nastka - powiedziała Ada mocno mnie przytulając. 

-Dziękuję - powiedziałam. - Bardzo się zarumieniłam??? - zapytałam mojej przyjaciółki.

-Troszeczkę - powiedziała z wielkim uśmiechem 

-Polubiłaś Vincenta, że go zaprosiliście?- spytałam 

-W zasadzie, to był jego pomysł - powiedziała. Po czym wybuchnęła śmiechem widząc wyraz mojej twarzy. 

Minęło parę godzin. Każdy wrócił do swoich łóżek, a Vincent wrócił do królestwa wilkusów.

-Aleksandra Nowak - usłyszałam za sobą głos. Ja, Ada i Pan Kleks od razu się odwróciliśmy. Zobaczyliśmy postać w kapturze. Nie było widać twarzy.

-Kim jesteś ? - zapytał pan Kleks

-Waszym największym koszmarem - powiedział po czym wyciągnął coś z kieszeni.

-Zabierz stąd Ole, szybko - powiedział Kleks do Ady.

Od razu zaczęłyśmy uciekać. W końcu doszliśmy na polane przed Akademią.

-Nie uciekniesz Aleksandro - powiedział i zaczął w nas strzelać.

-Ola uciekaj - powiedziała Ada

-Nie ma gdzie, trzeba walczyć - powiedziałam po krótkiej chwili.

-Do Vincenta - powiedziała Ada

-To sobie uciekaj, ja będę walczyć - powiedziałam, a moje oczy zrobiły się pomarańczowe. Od razu wywołałam wichurę.

-Nie dasz rady Aleksandra - powiedział nieznajomy. Wyformowałam ognistą kule i oddałam strzał. Miałam przewagę, ale nie za długo. Przez chwilę straciłam orientację, a po chwili poczułam niewyobrażalny ból.

-Uciekajcie !! - usłyszałam krzyk Kleksa

-Chodź - powiedziała Ada i złapała mnie za rękę po chwili byłyśmy w krainie wilkusów. Ada oparła mnie o ścianę i straciłam przytomność.

Pov. Ada
-Olka - powiedziałam. Zemdlała.

Nawet nie wiem gdzie iść, nie wiem gdzie mieszka Vincent.
Trudno trzeba zaryzykować. Szybko wzięłam naszyjnik od Oli.

-Vincent jeżeli mnie słyszysz musisz nam pomóc - powiedziałam ściskając naszyjnik.

-Co się stało? - usłyszałam zza pleców. Momentalnie oddałam naszyjnik Oli.

-Akademia jest w niebezpieczeństwie. Ola.. ona została postrzelona. Pomóż nam - mówiłam na jednym wdechu. Vincent od razu wziął Olę na ręce i kazał mi iść za nim. Po chwili byliśmy w zamczysku.

-Wy dwaj idźcie do Akademii. Kleks potrzebuje pomocy. - powiedział od razu na wejściu. Zaczęłam się martwić. O Akademię i o Olę..

She's mine - Ona Jest Moja // Vincent (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz