one

679 51 22
                                    

Felix zaczynał właśnie swój pierwszy rok w college'u. Jutro było rozpoczęcie roku studenckiego. A on właśnie, ze swoją dziewczyną wychodzili z pociągu.
Mieszkali oni w małym miasteczku pod Seul, więc by nie dojeżdżać codziennie, wynajęli sobie pokoju w akademiku. Nie wiedzieli jeszcze z kim im trafia się pokoje, wiedzieli tylko że nie będą mieć razem, gdyż chłopcy i dziewczyny mieli inne bloki.

– Lixie, myślisz że będzie fajnie? – Zapytała brunetka, łapiąc za troszke większą dłoń od swojej.

– Tak, w końcu to nasz wymarzony uniwersytet. Poznamy nowych ludzi – uśmiechnął się, ściskając z podekscytowania dłoń młodszej dziewczyny.

Do budynku mieli dość blisko z dworca, ale z racji tego, że mieli tramwaj to odrazu do niego wsiedli. Z walizkami było troszkę ciężej się przecisnąć przez miasto, więc komunikacja miejska była dobrym wyborem. Przystanek był odrazu pod uczelnią.
Wysiedli z tramwaju, odrazu, z wielkimi uśmiechami, poszli w stronę akademika. Roiło się tam od wielu ludzi, czy to z pierwszego roku czy z wyższego. Pod blokiem chłopców. Blondyn musiał pożegnać się z dziewczyną, delikatnie całując ją w usta.

Jego numerek pokoju był na samej górze, ale dzięki Bogu mieli tam windy. Szybko do niej wsiadł, by zająć już sobie w niej miejsce. Dojechał na 6 piętro, a tam zaczął szukać pokoju nr.237.
Był on na prawie samym końcu korytarza. Na jednym piętrze znajdowało się 40 pokojów.
Ze stresem zapukał do drzwi, gdyż nie wiedział czy jego współlokator tam jest.

– Proszę! – można było usłyszeć stłumiony głos zza drzwi.

Odrazu wszedł do pokoju, był on dość spory. Znajdowały się tam dwa łóżka, dwa biurka oraz dwie szafy. Dość spore okno na środku pokoju, było zasłonięte ciemno zielonymi zasłonami. On i jego współlokator mieli intymne szczęścia, ze posiadali własną łazienkę.

– Hej, em jestem Lee Felix – rzucił odrazu na wejściu. Dopiero gdy zamknął za soba drzwi spojrzał na współlokatora.

Był nim chłopak, mniej więcej w jego wzroście. Wyglądał na starszego. Miał bordowe włosy, wpadające w brąz. Ubrany był w zwykłe dresy i bluzę.

– Część! Jestem Bang Christopher, możesz mówić mi Chan. Jestem z Australii – wstał z łóżka by podejść do blondyna. Z uśmiechem podał mu rękę – Jesteś na pierwszym roku prawda? Ja właśnie idę na trzeci haha – zaśmiał się.

– Ja też jestem z Australii! I tak idę dopiero na pierwszy rok. Mam 21 lat – ucieszył się na informację że jego lokator, też jest z tego kraju co on.

Chan dużo opowiadał o uczelni, gdy młodszy wypakowywał swoje rzeczy. Także zaproponował, że pod wieczór może zabrać go ze soba do swoich znajomych z roku. Na co Lee się odrazu zgodził.
Zapomniał o tym że miał się spotkać ze swoją dziewczyną, ale był za bardzo podekscytowany poznaniem nowych ludzi, by pamiętać o spotkaniu z brunetką.

Półmrok nadszedł dość szybko, co bardzo cieszyło młodszego. Chciał mieć już jakiś znajomych, nawet i starszych. Wyszedł z Bangiem z pokoju około godziny 19:30, i ruszyli do małego strumyka, przez który prowadził drewniany most.
Na nim stało dwóch chłopaków, jeden był bardzo niski co nie uszło uwadze Lee.

– O widzisz! Stoją już – pokazał na mężczyzn – Hej chłopaki! – krzyknął do nich, przez co poszli w naszą stronę.

Blondyn zobaczył dwóch chłopaków, jeden z nich miał ciemno pomarańczowe włosy, był miej więcej w wzroście Felixa i Chrisa, w jednej ręce trzymał telefon, a w drugiej iqosa.
Za to drugi z chłopaków, był dość niski, ale za to mocno umięśniony. Miał czarne włosy.

– Część, jestem Lee Minho, a to Seo Changbin – palacz pokazał na niskiego.

– Ja jestem Lee Felix, jestem na pierwszym roku – uśmiechnął się młodszy.

– Ooo, to pewnie będziesz na imprezie – odezwał się Seo – Co roku na dużej hali jest impreza na powitanie nowych roczników.

Spotkanie mijało im bardzo przyjemnie, jednak przerwał je dzwoniący telefon młodszego Lee.

– Przepraszam muszę odebrać – zjeżył się gdy zobaczył numer swojej dziewczyny.

– Tak Minju? – zapytał, a w odpowiedzi usłyszał krzyk.

– Mieliśmy się spotkać! A ty się szlajasz z jakimiś dziwnymi ludźmi. Ty mnie w ogóle jeszcze kochasz? – miała pretensje o zwykłe spotkanie z nowymi znajomymi.

– No przecież cię kocham. Zapomniałem że mamy się spotkać nad jeziorkiem. Jutro się spotkamy. Muszę kończyć – rozłączył się zdenerwowany.

Do chłopaków wrócił już a lepszym humorze.

Sześć szlugów i głupia miłość | Hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz