rozdział 9

418 6 6
                                    

Dni mijały a każdy kolejny był jeszcze gorszy od poprzedniego.

Minął tydzień i mama wyszła z szpitala, a ja dzisiaj miałam iść do szkoły co było stresujące. Bałam się, że Apollo powiedział o tym komuś i cała szkoła już o tym wie. A ja nie wytrzymała bym gdyby ktoś plotkował o tym, że moja mama umiera.

Wiedziałam, że zostało jej mało czasu, ale nie dopuszczałam do siebie tej myśli. Tak bardzo nie chciałam znowu patrząc jak każdego dnia tracę bliską mi osobę.

Do szkoły szłam na nogach. Nie chciałam mieć kontaktu z tatą. Co prawda lekcję kończyłam dość późno lecz też szłam na nogach. Nie chciałam nikogo łaski od zawszę byłam samodzielna.

Stanęłam przed budynkiem czując jak brzuch zaciska mi się z nadmiaru stresu. Powoli weszłam do środka, ale gdy nikt nie zwracał na mnie większej uwagi ani nie szeptał nic do drugiej osoby.
Podeszłam do szafki i schowałam książki które przyniosła mi przyjaciółka. Miałam dobrą pamięć więc nauczyłam się tego co oni uczyli się gdy mnie nie było.

— Venus jak dobrze, że już wyzdrowiała! — spojrzałam na Melanie która myślała, że byłam chora.

Nie umiałam mówić tak wprost, że moja mama trafiła do szpitala.

— Tak dzięki za notatki.

— Nie ma sprawy.

— Gdzie Neo?

— Nie ma go.

— Acha.

— Ooo Aaron spotkamy się na następnej przerwie?

— Pewnie.

Uśmiechnęłam się choć w oczach miałam łzy. Nie mogłam się ich pozbyć od kilku dni. Od kilku dni płakałam. Bo choć matka była czasem potworem była moja mamą to ona mnie wychowała. A to, że wybrała alkohol zamiast mnie to już inną sprawa.

Szłam wzdłuż korytarza i usiadłam na parapecie na przeciwko sali w której miałam lekcję.

— Hejka!

— Hej.

— Coś się stało? — zapytała Leyla.

— Nie. Jak tam ty i Leo? — zmieniłam temat.

— Dobrze... wczoraj zapytał się czy zostanę jego dziewczyna i się zgodziłam — wypaliła nagle a ja wytrzeszczyłam oczy.

— Serio?

— Tak ! Jesteś pierwszą osobą która wie więc lepiej siedź cicho — zagroziła mi palcem.

— Wow kiedy powiecie reszcie?

— Jutro mamy spotkanie przyjdź wyślę ci potem co i jak Melanie tez chyba idzie. No, ale wtedy chcemy im powiedzieć.

— Czyli tak Aaron i Melanie, Neo i Bianka ty i Leo, między Viktorem a Sophia też coś jest.

— No tylko ty i Apollo zostaliście — uderzyła mnie w ramię cos sugerując.

— Zapomnij — pokręciłam głową.

— Ale wy tak idealnie do siebie pasuje cię nie mów, że nie.

— Laska teraz plan idealny się posypie.

— Jaki plan idealny?

— A no bo jak dowiedziałam się, że on bawi się dziewczynami to wymyśliłam, że ja się tak nim pobawię.

— No to ci wyszło w dupie ma inne dziewczyny i co chwilę patrzy tylko na ciebie jakbyś wiedziała co się działo gdy ciebie nie było. Jest tak strasznie o ciebie zazdrosny, że gdy wtedy siedziałaś na kolanach Viktora wyszedł i poszedł na siłownię bo nie chciał mu przyjebac. Dopiero potem gdy ty olałaś Viktora stał się spokojniejszy. Laska on cię kocha.

Banda Nastolatków Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz