Rozdział 1

170 5 0
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Historia oparta na prawdziwych wydarzeniach...


...ale tylko na niektórych.


Niektóre plemiona rdzennych mieszkańców Ameryki wierzą, że istota ludzka jest bardziej złożona, niż powszechnie uważamy. Wyznają zasadę, iż posiadamy nie jedną duszę, lecz trzy. Jedna rozumiana jako część metafizyczna, druga jako życie w ciele, ale to trzecia jest najbardziej zjawiskowa. Opuszcza nasze ciało, kiedy śpimy. Wędruje w świecie astralnym bądź - jak kto woli - marzeń sennych, po czym nieoczekiwanie powraca. Przynosi nam wiedzę i doświadczenie, z których niewiele osób potrafi skorzystać. Rdzenni mieszkańcy Ameryki od zarania dziejów wierzyli w niezwykłą moc duchów swoich przodków. Niektórzy wierzą w nią do dziś...

Ta historia nie ma z tą książką nic wspólnego.

1

- Wybacz mi, ojcze, bo bardzo zgrzeszyłam - mruknęłam słabym głosem, z pokorą patrząc w podłogę. Klęczałam właśnie na poduszce, ale mimo to bolały mnie kolana.

- Czego złego dokonałaś? - zapytał męski głos, który wydobywał się zza kotary.

- Byłam wyjątkowo niegrzeczna - oznajmiłam. Ta niewygodna pozycja przypominała mi, jak bardzo jestem niewysportowana. - Nie słuchałam męża, zmyślałam ból głowy, nierzadko unikałam zbliżenia...

Cisza. Słyszałam jakby powolny oddech, który stopniowo stawał się coraz płytszy, lecz częstszy.

- To bardzo poważne grzechy - stwierdził w końcu melodyjnym głosem.

- Czy mogę liczyć na rozgrzeszenie? - zapytałam, choć z góry wiedziałam, jaką otrzymam odpowiedź.

- To zależy, drogie dziewczę. Musisz coś dla mnie zrobić.

Tym razem słyszałam wyraźnie, jak mój rozmówca czymś szeleścił i oddychał coraz szybciej.

- Cokolwiek, ojcze... - pisnęłam niczym mała dziewczynka.

- Rozchylaj nogi, grzesznico! - zawołał, po czym zerwał kurtynę, która nas dzieliła.

Mój mąż Adam, przebrany za duchownego, podciągnął sutannę i rzucił się na mnie. Był już mocno podniecony. Kutas sterczał mu twardy jak zawsze, więc wsunął go w moje ciało bez problemu. Dobrze, że wcześniej użyłam lubrykantu, bo pewnie by bolało.

Całe to przedstawienie trwało nie dłużej niż trzy minuty, ale samo przygotowanie się do, nazwijmy to, ceremonii zajmowało czasem nawet tygodnie. Adam nie był zwykłym facetem, uwielbiał tego typu przebieranki. Na początku mnie to kręciło - to przecież zawsze coś nowego. Wcielaliśmy się w role; byłam już stewardesą, policjantką, kurierką, pokojówką, pielęgniarką, dziwką, prawniczką, lekarką, księgową, nauczycielką i więcej w sumie nie pamiętam. Ostatnio coraz bardziej zaczął wymyślać. Kazał mi się przebrać za jebaną matkę smoków! A kiedy dochodził, miałam krzyczeć: dracarys!

Intymne życie Moniki P.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz