Rozdział 5

1.1K 45 14
                                    

Kiedy obudziłam się rano poczułam, że boli mnie głowa. Wstałam z łóżka tak aby nie obudzić Adriena śpiącego obok mnie. Ruszyłam w stronę kuchni i uszykowałam sobie tabletki przeciwbólowe. Wzięłam się za robienie śniadania. Tosty francuskie i herbata z miodem. Nagle poczułam na mojej tali ręce.

-Jak spałaś słonko?-zapytał całując mnie w policzek.

-Kiepsko głowa całą noc mnie bolała.

-Dlaczego mnie nie obudziłaś?

-To nic takiego. Robię śniadanie skusisz się?

-Od mojej ukochanej żony zjem wszystko.

-No już się nie podlizuj.

Chłopak obrócił mnie i pocałował w usta a następnie poszedł nakryć stół do śniadania. Kiedy siedzieliśmy przy śniadaniu nikt z nas się nie odzywał, słychać było tylko stukanie sztućców o talerz. Nagle zadzwonił mój telefon. Odebrałam.

-Witaj Hailie.

-Cześć Vincent coś się stało, że dzwonisz o tak wczesnej porze?

-Nie, nic się nie stało. Chciałbym zaprosić ciebie jak i Adriena na obiad do nas. Przylecieliśmy do Barcelony i jesteśmy w naszym apartamencie. Miło by było gdybyście się zjawili. Lissy, Michi i Lonie ciągle pytają czemu was nie ma.

-Oh jasne, że się zjawimy. Do zobaczenia.

Vincent bez pożegnania się rozłączył. To było w jego stylu. Powróciłam wzrokiem do Adriena i powiedziałam:

-Mamy zaproszenie na obiad u Vinca.

-Wiem, słyszałem kochanie.

-Wiesz, że dzieciaki ciągle o nas pytały?

-Cóż, ciężko się im dziwić w końcu jestem najlepszym wujkiem na świecie a ty najlepszą ciocią.

-Jesteś uroczy.

-Nie mów tak, jak już to przystojny a nie uroczy.

Parsknęłam i zażyłam leki przeciwbólowe a następnie wzięłam się za sprzątanie. Kiedy uprzątnęłam mieszkanie dobijało popołudnie. Adrien skończył wysyłać ostatnie dokumenty z pracy i zaczęliśmy się ogarniać na obiad.

Dojechaliśmy pod apartament Vincenta. Weszliśmy do klatki i skierowaliśmy się do windy.

-Hailie?

-Tak?

-Wiesz... wiem, że to nieodpowiedni moment ale cały tydzień chciałem ci to powiedzieć.

-Ale co?

-No cóż ja jakby...

-Wyduś to z siebie.

-Od jakiegoś czasu czuje, że brakuje mi czegoś a raczej kogoś w naszym życiu.

Wtedy zrozumiałam, że mówił o dziecku. Adrien Santan chciał mieć ze mną dziecko. Mogłam umierać. Nagle drzwi od windy otworzyły się.

-Wiem Adrien, mnie też ale może lepiej porozmawiajmy o tym na spokojnie w domu.

-Tak, tak będzie najlepiej. Hailie?

-Tak?

-Kocham cię.

Po tych słowach mój mąż mnie pocałował a ja oddałam pocałunek. Wtedy już wiedziałam, że nie mogę się doczekać kiedy wrócimy do naszego domu i odbędziemy tę rozmowę o której marzyłam od dobrych kilku miesięcy.

He love first, but she love more Adrien Santan x Hailie Monet #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz