Kiedy obudziłam się rano poczułam, że boli mnie głowa. Wstałam z łóżka tak aby nie obudzić Adriena śpiącego obok mnie. Ruszyłam w stronę kuchni i uszykowałam sobie tabletki przeciwbólowe. Wzięłam się za robienie śniadania. Tosty francuskie i herbata z miodem. Nagle poczułam na mojej tali ręce.
-Jak spałaś słonko?-zapytał całując mnie w policzek.
-Kiepsko głowa całą noc mnie bolała.
-Dlaczego mnie nie obudziłaś?
-To nic takiego. Robię śniadanie skusisz się?
-Od mojej ukochanej żony zjem wszystko.
-No już się nie podlizuj.
Chłopak obrócił mnie i pocałował w usta a następnie poszedł nakryć stół do śniadania. Kiedy siedzieliśmy przy śniadaniu nikt z nas się nie odzywał, słychać było tylko stukanie sztućców o talerz. Nagle zadzwonił mój telefon. Odebrałam.
-Witaj Hailie.
-Cześć Vincent coś się stało, że dzwonisz o tak wczesnej porze?
-Nie, nic się nie stało. Chciałbym zaprosić ciebie jak i Adriena na obiad do nas. Przylecieliśmy do Barcelony i jesteśmy w naszym apartamencie. Miło by było gdybyście się zjawili. Lissy, Michi i Lonie ciągle pytają czemu was nie ma.
-Oh jasne, że się zjawimy. Do zobaczenia.
Vincent bez pożegnania się rozłączył. To było w jego stylu. Powróciłam wzrokiem do Adriena i powiedziałam:
-Mamy zaproszenie na obiad u Vinca.
-Wiem, słyszałem kochanie.
-Wiesz, że dzieciaki ciągle o nas pytały?
-Cóż, ciężko się im dziwić w końcu jestem najlepszym wujkiem na świecie a ty najlepszą ciocią.
-Jesteś uroczy.
-Nie mów tak, jak już to przystojny a nie uroczy.
Parsknęłam i zażyłam leki przeciwbólowe a następnie wzięłam się za sprzątanie. Kiedy uprzątnęłam mieszkanie dobijało popołudnie. Adrien skończył wysyłać ostatnie dokumenty z pracy i zaczęliśmy się ogarniać na obiad.
Dojechaliśmy pod apartament Vincenta. Weszliśmy do klatki i skierowaliśmy się do windy.
-Hailie?
-Tak?
-Wiesz... wiem, że to nieodpowiedni moment ale cały tydzień chciałem ci to powiedzieć.
-Ale co?
-No cóż ja jakby...
-Wyduś to z siebie.
-Od jakiegoś czasu czuje, że brakuje mi czegoś a raczej kogoś w naszym życiu.
Wtedy zrozumiałam, że mówił o dziecku. Adrien Santan chciał mieć ze mną dziecko. Mogłam umierać. Nagle drzwi od windy otworzyły się.
-Wiem Adrien, mnie też ale może lepiej porozmawiajmy o tym na spokojnie w domu.
-Tak, tak będzie najlepiej. Hailie?
-Tak?
-Kocham cię.
Po tych słowach mój mąż mnie pocałował a ja oddałam pocałunek. Wtedy już wiedziałam, że nie mogę się doczekać kiedy wrócimy do naszego domu i odbędziemy tę rozmowę o której marzyłam od dobrych kilku miesięcy.
CZYTASZ
He love first, but she love more Adrien Santan x Hailie Monet #2
FanfictionKontynuacja He love first, but she love more Adrien Santan x Hailie Monet #1. Hailie i Adrien prowadzą wspólne życie, jednak czegoś im brakuje, aby być w pełni szczęśliwym. Czegoś a raczej kogoś. Kogo dowiecie się czytając te fanfiction.