Rozdział 1

1.7K 44 12
                                    

-Wstawaj śpiochu- usłyszałam głos mojego męża nad uchem.

-Nie chce mi się.

-Wiem, ale spóźnisz się do pracy pani doktor.

Po słowach mojego ukochanego oprzytomniałam od razu. Zerwałam się z łóżka jakby się paliło. Szybko zjadłam śniadanie, ubrałam w luźne rzeczy wiedząc, że i tak w klinice będę musiała się przebrać, kiedy coś mnie tknęło i spojrzałam na zegarek myślałam że zamorduje Adriena gołymi rękami krzyknęłam.

-Adrien chodź tu tchórzu i się wytłumacz!

Mój mąż Adrien Santan zszedł pomału po schodach, przybliżył się do mnie i złożył na moich ustach pocałunek jednak to nie wystarczyło aby mnie udobruchać.

-Ty jesteś chory czy jak myślałam, że się spóźniłam, a mam jeszcze ponad godzinę-powiedziałam oburzona, a chłopak spojrzał na mnie i powiedział.

-Cóż, mój zegarek musiał najwyraźniej się zepsuć pokazywał mi, że jest ósma rano, a nie na szósta-powiedział z ironia.

-Ta, no na pewno.

Adrien wyczuł złość w moim głosie, więc przytulił mnie i pocałował w głowę.

-No już się nie złość perełko.

-Nie jestem zła, tylko zmęczona wczoraj przez cały dzień nie miałam chwili spokoju, a to co dzisiaj zrobiłeś dobiło mnie.

-Przepraszam perełko już tak więcej nie zrobię, ale chciałem spędzić  z tobą trochę czasu.

-Spędzimy.

-Kiedy?

-Jeszcze nie wiem-powiedziałam zmieszana.

-Tak też myślałem- odpowiedział zrezygnowany wydostając się z uścisku.

-O co ci chodzi?

-Nigdy nie mamy dla siebie czasu, cały czas praca  a kiedy widzimy się w domu przychodzą twoi bracia i nasze plany szlag trafia.

-To może teraz spędźmy razem ten poranek?

Kiedy zaproponowałam to Santanowi wyszczerzył się jak dzieciak który dostał wymarzony prezent na święta.

Usiedliśmy na spokojnie w ogrodzie. Przez to, że zbliżała się wiosna pogoda była piękna. Wszystko rozkwitało i wracało do życia. Piliśmy wspólnie herbatę i rozmawialiśmy o głupotach. Nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy się całować. Weszłam na kolana Adriena aby było mi wygodniej i wtedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zawiedzionego Santana i pognałam otworzyć drzwi w nich stał Dylan z Martiną oraz...

Next rozdział niedługo

He love first, but she love more Adrien Santan x Hailie Monet #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz