7. Biblioteka

666 10 1
                                    


Aiden stanął na palcach i wyciągnął rękę, łapiąc się drugą dłonią półki, ale nieważne jak bardzo wyciągał się w górę, nie był w stanie dosięgnąć książki. Nie miał ochoty szukać drabiny. I tak nie powinno go tu już być o tej porze, a nie był pewien, czy szkolna bibliotekarka wciąż jeszcze była w bibliotece.

Nagle usłyszał cichy szelest i zza jego głowy wysunęła się odziana w czerń ręka, zaciskając się na książce, której pragnął dosięgnąć, a w jego ucho wlał się cichy szept:

- Może ci pomóc, mój mały?

Aiden poczuł, jak na jego policzki wspina się rumieniec.

Co on tu robił o tej porze? I dlaczego to pytanie sprawiło, że Aden poczuł się tak...?

- Mógłbyś ją zdjąć, Mistrzu? - zapytał szeptem, próbując opuścić swoją rękę i wzdrygnął się, kiedy nagle jego odsłoniętego brzucha dotknęły smukłe palce.

- Czyżby brakowało ci trochę wzrostu? - wymruczał mu do ucha Mistrz, muskając opuszkami palców jego podbrzusze i sprawiając, że Aiden poczuł rozlewające się tam ciepło.

- Mistrzu, proszę... - szepnął, zaciskając dłoń na jego palcach i próbując je powstrzymać. - Jesteśmy w bibliotece.

- Opustoszałej... - mruknął mężczyzna, oplatając swoje palce wokół dłoni Aidena i unosząc mu ją w górę i nagle Aiden odkrył, że Mistrz już nie trzyma dłoni na książce, ale na jego drugiej ręce i złącza mu je razem nad głową, oplatając je swoimi długimi palcami.

- Trzymaj je tak i nie przeszkadzaj mi...

Aiden wydał z siebie ciche westchnienie.

- Chciałem tylko zdjąć książkę z półki...

- Widziałem... jak próbujesz jej dosięgnąć... odsłaniając swój piękny brzuch i to smakowite zagłębienie pomiędzy pośladkami...

Aiden sapnął z zaskoczeniem, kiedy nagle dłoń Mistrza wsunęła mu się w spodnie i zacisnęła na oszołomionym tym nagłym dotykiem penisie. Aiden wydał z siebie ciche westchnienie, czując rozlewające się tam gwałtownie gorąco.

- Mistrzu, proszę, nie tutaj... - wyszeptał, próbując uwolnić ręce i odsunąć biodra od tej nachalnej dłoni, której sam dotyk wystarczył, aby pobudzić jego ciepłą chłopięcość.

- Myślę, że jemu jest wszystko jedno gdzie... - wymruczał mu do ucha Mistrz, pocierając dłonią o krocze chłopca i sprawiając, że jego uwięziony w uścisku penis zaczął reagować na ten zachłanny dotyk w niezwykle entuzjastyczny sposób.

Aiden zacisnął powieki i odchylił głowę do tyłu, opierając ją o znajdującą się za nim pierś mężczyzny i wydając z siebie kolejne, głębokie westchnienie.

- Dlaczego pan mi to robi? - zapytał cicho, poddając się, rozlewającej mu się w podbrzuszu fali słodkiej przyjemności.

- Ponieważ jesteś takim małym, rozkosznym chłopcem... i kiedy widzę, że potrzebujesz mojej pomocy... nie mogę ci jej odmówić...

- Ale ja wcale nie potrzebowałem takiej pomocy - wyszeptał Aiden, wydając z siebie cichy pomruk, kiedy Mistrz zatoczył dłonią szerokie koło, ugniatając jego jądra oraz penisa i przesuwając mu je w spodniach.

- Ja odniosłem inne wrażenie - odparł szeptem mężczyzna, pocierając je coraz mocniej i coraz bardziej natarczywie.

- Mistrzu, proszę... - wysapał Aiden, czując coraz gorętsze fale przelewające się przez jego lędźwie, które generowała poruszająca mu się w spodniach dłoń mężczyzny. - Nie będę potrafił...

Mistrz i ChłopiecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz