3. Usta

948 11 2
                                    

Do uszu chłopca docierały przytłumione odgłosy stukotu wielu par stóp przemierzających kamienny korytarz w drodze na kolejne zajęcia, słyszał gwar rozmów, wybuchy śmiechu, urywane zdania. Ale to wszystko wydawało mu się tak odległe, tak nierealne, jakby nie dzieliła go od tamtego świata jedynie cieniutka granica drewnianych drzwi, w które wgniatał go mężczyzna. Tutaj, w miejscu, w którym się znajdował istniała jedynie ciemność. Ciepła ciemność gorącego oddechu jego Mistrza wędrującego mu po twarzy i chłodna ciemność jego zimnej dłoni, która uniosła się nagle i złapała go za brodę. Długie palce wbiły mu się w policzki, obejmując jego twarz i unosząc ja wprost na spotkanie trzeciej ciemności - niezmierzonej, ognistej otchłani czarnych, połyskujących w mroku oczu. Aiden poczuł, jak jeden z obejmujących jego twarz smukłych palców przesuwa się na jego wargi, gładząc je delikatnie i napierając na nie, jakby szukał wejścia. Rozchylił je zapraszająco, ale palec nie wsunął się w jego usta. Nie od razu. Najpierw zaczął wędrować po jego wargach, gładząc je ostrożnie, jakby bardzo dokładnie pragnął zbadać ich fakturę i nasiąknąć ich wilgocią. I Aiden coraz wyraźniej czuł na twarzy przyspieszony oddech mężczyzny, nasączony cierpkim aromatem ziół i ciężkim, ciepłym zapachem... podniecenia.

Jego serce trzepotało w piersi niczym pragnący uwolnić się z niewoli mężczyzny motyl. Ale nie miał na to najmniejszych szans. Mógł tylko bezradnie patrzeć, jak jego skrzydła spalają się w żarze, a ich stopione resztki spływają mu po ciele w gęstych kroplach dreszczy.

I wtedy przez trzask ognia przebił się niski, drżący szept mężczyzny:

- Takie słodkie usta... Czyste, nieskazitelne... Och, z jak wielką rozkoszą bym je teraz zbrukał... - Pieszczący wargi chłopca palec powoli zaczął wpełzać do jego ust, ocierając się o zęby i muskając język i Aiden poczuł gładką skórę na opuszku. - Wilgotne i gorące... wprost stworzone do dawania mi przyjemności. Nie sądzisz?

Co? Czy Mistrz naprawdę sądził, że Aiden jest w stanie odpowiedzieć? Jedyne, co w tej chwili był w stanie zrobić, to rozchylić swoje usta jeszcze szerzej i pozwolić, by długi palec nauczyciela sięgnął dalej w ich ciepłą, spragnioną głębię.

- Widzę, że się ze mną zgadzasz... - szept mężczyzny był ciężki i gardłowy i Aiden usłyszał w nim delikatny sarkazm, który jednak bardzo szybko się rozpłynął, kiedy chłopiec owinął swój język wokół penetrującego wnętrze jego ust palca, a potem ostrożnie uniósł rękę i dotknął zaciskającej mu się na twarzy dłoni Mistrza, sugestywnie na nią napierając i kierującą kolejny palec wprost do swoich ust.

Zamruczał cicho, kiedy drugi palec wsunął się pomiędzy jego wargi i natychmiast pochwycił go swoim językiem, zasysając go głębiej. I ujrzał w czarnych oczach przypatrującego mu się mężczyzny coś tak nieokiełznanego... tak przepełnionego zachwytem, iż ugięły się pod nim kolana, a żar w jego lędźwiach naparł na spodnie, wbijając się w nie boleśnie, uwięziony i drżący.

- Gdybyś mógł teraz siebie zobaczyć... - wyszeptał Mistrz i tym razem w jego głosie nie było już najmniejszej nuty kpiny. Jedynie całkowite... oszołomienie. Aiden widział je w płonącym spojrzeniu tych niesamowitych oczu, pochłaniającym jego twarz niczym najpiękniejszy obraz uległości.

- Rozchyl je. Jeszcze bardziej. Chcę widzieć... ich wnętrze.

Aiden posłuchał. Rozchylił wargi, pozwalając, by palce mężczyzny wysunęły się jeszcze głębiej w gorące wnętrze jego ust, a potem bardzo powoli z nich wysunęły. Wilgotne i rozgrzane. A potem ponownie się w nich zagłębiły i do uszu Aidena napłynął gęsty syrop głosu Mistrza:

- Właśnie tak. Właśnie w ten sposób zanurzałbym się w ich gorącym wnętrzu. Coraz głębiej, coraz dalej... - Do penetrujących usta chłopca palców dołączył trzeci, rozpychając je, kiedy wsuwały się w nie i wysuwały, coraz bardziej rozgrzane, coraz bardziej wilgotne. Oddech rzęził mu w płucach. - ...tak długo, aż wypełniłbym je swoją spermą i zanurzyłbym się w nich ponownie, patrząc jak spływa po twojej brodzie... A potem odesłałbym cię na lekcję, wiedząc, że wciąż jeszcze czujesz ją w swoim gardle, że wciąż czujesz jej smak w swoich ustach, teraz już wcale nie czystych... Nie, teraz już skalanych spermą twego nauczyciela.

Mistrz i ChłopiecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz