Rozdział I | Wilczy naszyjnik

354 32 10
                                    

W każdym człowieku powinno być coś, o czym wie tylko on sam. Człowiek bez choćby jednej tajemnicy jest jak orzech, z którego po rozłupaniu zostaje sama skorupa. Ludzie za często dbają tylko o skorupę. — Dorota Terakowska, Poczwarka

Ariana Kleks

Odetchnęłam z wielką ulgą, kiedy zobaczyłam, że moja rana na brzuchu się goi. Jednakże zranienia na przedramieniu i policzku całkiem się nie zregenerowały, więc musiałam nosić jeszcze opatrunki. A mimo to, w końcu mogłam chodzić, nie czując bólu.

To była dla mnie wielka ulga. Przez ostatnie dni, kiedy leżałam w łóżku, odczuwałam ból na każdym kroku, a myśli krążyły mi wokół tajemniczych zjawisk, które mnie spotkały. Sen o Albertcie i tajemniczym starcu - to wszystko wydawało się być jak z jakiegoś koszmaru... 

Nawet teraz, gdy moje ciało powoli wracało do sił, emocje i pytania nie dawały mi spokoju.

Spacerując po ogrodach Akademii, poczułam, jak świeże powietrze wypełnia moje płuca, a delikatne promienie słońca dotykają mojej skóry. Widok kolorowych kwiatów w ogrodzie dodatkowo poprawiał mi nastrój. Mimo że wciąż nosiłam opatrunki, czułam, że wracam do życia.

Decyzja o rozmowie z tatą zdawała się być coraz bardziej potrzebna. Musiałam dowiedzieć się więcej o mojej rodzinie, o tym, co kryło się za tajemniczą postacią, która pojawiła się we śnie. Nie zamierzałam jednak obciążać go swoimi zmartwieniami, dopóki nie zrozumiem samodzielnie, co dzieje się wokół mnie.

Gdy zakończyłam spacerować, postanowiłam udać się do biblioteki. Dotarłam tam i stanęłam przy jednym z regałów. Poszukiwałam książek o tematyce snów. Znalazłam konkretną lekturę wśród najstarszych książek, których jeszcze nie czytałam. 

Odkrywanie świata snu.

Zaczęłam przeglądać księgę, trzymając ją w dłoniach, które drżały z ekscytacji i niepokoju. Strony były pokryte zakurzonymi, złocistymi literami, a zapach starych kartek unosił się w powietrzu. W miarę jak przewracałam strony, zagłębiałam się w treści, które odkrywały przed mną tajemnice snów i ich znaczenia.

Każda strona tej księgi była pełna fascynujących opisów i interpretacji snów. Zagłębiając się coraz głębiej, odkrywałam różnorodne teorie na temat znaczenia snów w różnych kulturach i epokach. W oparciu o starożytne mitologie, psychologię oraz współczesne badania nad snami, autor starał się zgłębić tajemnice ludzkiej podświadomości.

Nie zauważyłam, jak czas mijał. Moje myśli wędrowały po tajemniczych symbolach i interpretacjach snów. Nagle poczułam, ,ze książka zostaje mi wyrwana z rąk. Z lekkim uczuciem zaniepokojenia odwróciłam się, aby spojrzeć w górę.

To był mój tata. Jego twarz wyrażała mieszankę ciekawości i zdziwienia, a w jego oczach błyszczała determinacja.

— Ari, czytasz to? — zapytał, trzymając książkę w dłoniach.

— Tak, tato. Chciałam dowiedzieć się więcej o snach i ich znaczeniu — odpowiedziałam, próbując ukryć zdziwienie przed jego nagłym pojawieniem się.

Profesor Kleks spojrzał na mnie przez chwilę, a następnie sięgnął do książki, przeglądając jej strony z zaciekawieniem. Nie potrafiłam odczytać wyrazu jego twarzy, ale miałam wrażenie, że coś ukrywa.

— Dlaczego zabrałeś mi książkę? — zapytałam, zastanawiając się, dlaczego zainteresował się tą książką.

— Ariano, to jest książka, która dotyczy pewnych spraw, których jeszcze nie jesteś gotowa poznać. Chciałem ją przeczytać, by zrozumieć, jakie informacje zawiera, zanim się do ciebie dostaną.

Moja bajka | Akademia pana Kleksa (wolnopisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz