II

87 6 23
                                    

Jakub następnego dnia, po wizycie w biurze ojca, kieruje się do wydawnictwa matki.

Było one 10 km dalej od wieżowca w którym pracował jego ojciec, więc jazda zajmuje mu trochę czasu.

W końcu przekracza próg a jego oczom ukazuje się kilkoro pracowników siedzących przy komputerach.

Dostrzega wysoki kok swojej matki. Siedziała przy wejściu do zaplecza księgarni, która była po drugiej stronie ulicy.

- Cześć mamo-powitał ją syn, uśmiechając się lekko. Kobieta wciąż nie zwracała na niego uwagi, intensywnie coś pisząc w komputerze- Mamo. Co robisz?

- Wypełniam bardzo ważny dokument Jakub, zaraz skończę-mruknęła jedynie, wracając do pracy.

Młodszy Adamczewski pokiwał głową i usiadł na krześle naprzeciwko biurka matki.

Kątem oka w komputerze, dostrzegł dokument pisany w Wordzie, z wielkim nagłówkiem "Pozew o rozwód".

Spuścił wzrok, smutniejąc lekko, choć doskonale zdawał sobie sprawę, że to musiało się wydarzyć.

Rodzice już od początków się nie dogadywali i nawet w dzieciństwie Jakub dostrzegał, że rodzice jego kolegów okazują sobie większą miłość niż jego rodzice, którzy byli małżeństwem "na pokaz".

Teraz Jakub żałował, że nie podjęli tej decyzji wcześniej, bo to niszczyło jeszcze bardziej rodzinę. Z drugiej strony jakby zrobili to wcześniej, gdy ich dzieci były młodsze, być może zniszczyło by to je również psychicznie.

W końcu matka oderwała się od komputera i zajęła wzrok synem.

- Jak tam, skończyłeś na uczelni dzisiaj?-zapytała z szerokim uśmiechem, poprawiając się na krześle.

- Tak, właśnie wracam z biura ojca-odpowiedział i przejechał wzrokiem po biurze- Piszesz coś teraz?

- Pracuje nad czymś to fakt, ale obecnie brak weny-stwierdziła kobieta i założyła okulary aby móc bardziej przyjrzeć się synowi. Zauważyła jak jest markotny.

Jakub rozmyślał o tym, czy jak relację rodziców kompletnie się nie udały czy zmarnował czas na dogadanie się z rodzeństwem?

Czy dałoby się to wszystko jeszcze odbudować?

- Co się stało, coś nie tak?-zapytała go troskliwie Zofia, kładąc dłoń na ramieniu.

- Podobno rozwodzicie się z ojcem-wypalił w końcu, przełykając ciężko ślinę- Nie wyrzucam Ci niczego, mamo. Jestem już dorosły, nie będę wybierał z którymi z was mieszkam, tak samo Aniela. Chciałbym tylko wiedzieć czy myślałaś już o tym wcześniej?

Kobieta westchnęła ciężko, zabierając dłoń z jego ramienia.

- Zawsze się między nami było źle, kochanie-stwierdziła Zofia- Od początku wiedziałam, że nie będziemy ze sobą na zawsze. Tylko Ty, Aniela i St-

Kobieta zawahała się i westchnęła ciężko na wspomnienie o najstarszym Synu.

- Nie winie was mamo. Tak po prostu w życiu jest. Już jestem dorosły, jestem w stanie to zrozumieć. Tak samo Aniela. Chciałbym po prostu spytać czy myślisz że mogę jeszcze jakoś się z nią dogadać?

Matka spojrzała na niego niezrozumiale.

- Chcesz się pogodzić z siostrą?-zdziwiła się, jeszcze raz sprawdzając czy aby na pewno dobrze usłyszała.

- Po waszym rozwodzie rywalizacja o najlepsze dziecko nie będzie miała sensu-wyznał szczerze- Możemy wyrównać rachunki i nie skakać sobie do gardeł aż tak bardzo. Jesteśmy już dorośli, pomimo wszystko..

Businesses- 1670 AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz