VIII

77 7 10
                                    

♡ ♡ ♡

Sunoo wszedł do windy i nacisnął metalowy przycisk z numerem pięć. Oparł się o ścianę, po czym spojrzał w wielkie lustro znajdujące się na jednej z nich.

Na jego twarzy nie gościł żaden uśmiech ani grymas. Nie było widać na niej żadnej emocji, tylko zmęczenie. To było straszne. Widzenie siebie samego w takim stanie przygnębiło go. Ja tak zawsze wyglądam? Naprawdę? O boże...

Jeszcze raz rzucił okiem na lustro w windzie i wyszedł z niej. Podszedł do drzwi wejściowych do mieszkania i otworzył je. Ku jego zaskoczeniu w holu znajdowały się cztery pary butów, zamiast dwóch. Zdziwił się tym. Dlaczego ktoś miał ich odwiedzać w środku tygodnia? Szybko zdjął buty i kurtkę, aby dowiedzieć się, kto to był.

Wszedł do salonu, w którym przy stole siedziała jego mama razem z panią Nishimura. Za to w kuchni stał Riki, który rozmawiał z opierającą się o blat Hyunoo. Nie spodziewał się wizyty sąsiadów.

— Dzień dobry, pani Nishimura. Nie wiedziałem, że będziemy mieć gości. Hej, Riki.

— Dzień dobry, Sunoo. Właśnie mówiłam twojej mamie, jakim kochanym synem jesteś, że przyniosłeś dla nas ciasto. To naprawdę kochane.

— Ach, to nic. Serio, zrobiłem to, bo chciałem. Nie musi się pani tym tak zachwycać, ale dziękuję — Sunoo lekko ukłonił się w stronę pani Nishimury. — Riki, chcesz iść do mnie?

— Czemu nie, prowadź — odłożył kubek, który trzymał i podziękował dziewczynie, zanim wyszedł. — Dzięki za rozmowę, Hyunoo.

Sunoo poprowadził Rikiego przez korytarz do pokoju, którego drzwi oblepione były przeróżnymi naklejkami. Kiedy wszedł do niego, odłożył swój plecak na ziemię i podniósł z niej kilka szpargałów, które walały się po dywanie.

Pokój sam w sobie nie był za kolorowy, ale ogrom dekoracji, takich jak plakaty, poduszki,  figurki, a nawet książki ożywiały go. Głównym elementem było duże łóżko przy oknie, które przykrywał stos kocy i pluszaków. Wbudowana szafa była obklejona zdjęciami i różnymi rysunkami. Na biurku roiło się od pojemniczków na szpargały, długopisy oraz figurek. W kącie pokoju stała sterta książek, których część stanowiły podręczniki. Jedynego elementu, którego brakowało Rikiemu były rośliny. Nie stał tam ani jeden kwiatek, nie licząc słoneczników zbudowanych z klocków LEGO.

— Proszę, usiądź. Ja tylko pójdę się przebrać. Mam już dość chodzenia w tym czymś — wskazał na granatowy mundurek, który miał na sobie od wielu godzin.

Podszedł do szafy i otworzył ją w poszukiwaniu wygodnych ubrań. Riki poczuł się trochę niekomfortowo, że patrzył w czyjąś garderobę ot tak. Wydawało mu się to dość inwazyjne. Dlatego strał się patrzeć w każdą inną stronę, aby nie zerkać w tamtym kierunku. Kiedy Sunoo wyjął swoje ubrania, w końcu mógł ze spokojem usiedzieć na puchatym łóżku.

— Dosłownie za chwilę będę.

Kiedy blondyn wyszedł, Nishimura jeszcze raz spojrzał na wszystko, co znajdowało się w jego pokoju. Najwięcej jego uwagi przykuły zdjęcia na szafie. Chłopak wstał z łóżka i podszedł do ściany, w której była ona wbudowana. Na większości z nich znajdował się Sunoo oraz jego przyjaciele. Jedną osobą, która notorycznie pojawiała się na zdjęciach, był brunet, który stał z Kimem na korytarzu, kiedy wpadł na niego. Rikiego zaciekawiło, kim był ten chłopak i skąd znał się z Sunoo? Innymi osobami, które widniały na zdjęciach były Hyunoo, pani Kim, kilka psów oraz grupka przyjaciół, która nosiła takie same szkolne mundurki, jak oni. Niestety nie rozpoznawał ich, ale widział, że byli zabawnymi i miłymi osobami.

❝𝙇𝙤𝙫𝙚 𝙄𝙨 𝘾𝙤𝙢𝙥𝙡𝙞𝙘𝙖𝙩𝙚𝙙❝ | 𝘴𝘶𝘯𝘬𝘪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz