* perspektywa Hailie *
- o boże nawet ja nie mam w pokoju takiego syfu... - załamał się Tony.
- no tak jakoś wyszło... a może wiesz gdzie Will?
- pojechał gdzieś a ja miałem sprawdzić co u ciebie - wzruszył ramionami i usiadł na moim łóżku.
- aha...
- a coś się stało..? - zapytał dziwnie zaniepokojony
- niee tylko chciałam dać mu lysunek
- rysunek a nie lysunek - poprawił mnie
- lusunek
- powiedz rrrrr
- llllll
- jak to nie umiesz mówić "r" - zapytał zdziwiony
- no nie wiem - wzruszyłam ramionami
- trzeba cię nauczyć a teraz powiedz rrrr
- no nie umiem!
- no to cię uczę!!!
- wcale nie! - i tak zaczęła się nasza sprzeczka do czasu kiedy przyszedł Vini.
- co się tu dzieję? - zapytał
- uczę ją mówić "r" - odezwał się Tony
- wcale nie!!! - krzyknęłam
- stop - przerwał nasz najstarszy brat.
- no powiedz rrrrrr - znowu odezwał się Tony a ja pobiegłam do Vini'ego
- no Vini powiedz mu coś! - przytuliłam się do nogi brata
- Tony zostaw ją. Chodź Hailie czas na leki - na te słowa uciekłam za mojego wrednego brata.
- a co to za uciekanie - spytał mnie tony i dał mnie Vini'emu.
Zdrajca. Poszłam to znaczy brat mnie zaniósł na dół do kuchni. Włożył do krzesełka bym nie uciekła i wziął leki. Na początku nie chciałam otworzyć buzi ale w końcu brat powiedział że Will będzie na mnie zły jak nie wezmę leków dlatego utworzyłam buzię. Chciałam je wypluć od razu ale się powstrzymałam. Nie chciałam aby mój ulubiony brat był na mnie zły. Nie szliśmy na górę ponieważ za chwilę był obiad. Nie chciałam go jeść mimo że nie jadłam nic od śniadania. Mieszałam łyżką w zupie do puki nie przyszedł Dylan. Dosiadł się do stołu a Eugienia dała mu jedzenie. Gdy bracia już zjedli ja nadal nie ruszyłam zupy.
- drogie dziecko może powiesz mi czemu nic do tej pory nie zjadałaś? - zapytała nie kto inny niż Vini.
- bo nie jestem głodna....
- musisz jeść dziewczynko - wtrącił się Dylan który idąc koło mnie roztrzepał mi włosy
- Dylan!!!! -krzyknęłam
Ale on mnie denerwował! Teraz chciałam się tylko położyć spać. Nie chciało mi się jeść. Po co oni mnie do tego zmuszają. Nie chcę to to znaczy że nie chcę. Założyłam rękę na rękę i postawiłam na swoim. Nie chciałam denerwować braci ale no czasem trzeba. Jak wspominałam chciało mi się spać i wręcz nie miałam siły na jedzenie. Vini mi odpuścił i zaniósł do pokoju. Przebrał w piżamę i położył do łóżka. Dotknął jeszcze moje czoło swoją dużą i zimną rękę. Gdy opuścił mój pokój jeszcze na chwilę wstałam z łóżka by wziąć z podłogi moją rafkę. Położyłam się do łóżka i po chwili zasnęłam.
- wstawaj mała wstawaj - szturchał mnie któryś z bliźniaków.
- halo wstawaj - nawet nie zwróciłam uwagi kiedy już leżałam na podłodze
- o boże nic ci nie jest?! - zapytał albo Shane albo Tony a może obydwoje?
- co się dzieję? - zapytałam nadal tylko pół przytomna.
- zaraz kolacja i Dylan kazał cię obudzić
- a ty to?
- hahahah Shane. Jak zjesz będziesz mogła się jeszcze położyć więc chodź - wziął mnie na ręce a po chwili byliśmy już na dole w kuchni.
************
Hejoo. Wiecie teraz bardzo ciężko mi się pisze więc niestety rozdziały będą raz w tygodniu w soboty. To jest dla mnie dość trudny czas dlatego mam nadzieję że mnie zrozumiecie. Miłego dnia lub miłej nocy😊
CZYTASZ
RODZINA MONET - mała siostra ZAWIESZONE
CasualeHailie ma 4 lata kiedy jej dwie najbliższe osoby- babcia i mama- umierają. Między nią a rodzeństwem jest duża różnica wieku. Czy przyjmą Hailie? Czy ją pokochają? Tego dowiecie się właśnie w tej opowieści