27 - zagubienie

1.9K 79 20
                                    

* perspektywa Hailie *

- Wróciłem!!! - krzyknął Will wchodząc do domu.

Gdy usłyszałam głos mojego ulubionego brata od razu pobiegłam by go przytulić. On oczywiście odwzajemnił uścisk oraz wziął mnie na ręce. Na początku dokładnie przyglądał się mojej twarzy a potem zdjął mi czapkę. 

- no ej!!! - krzyknęłam i zabrał mu czapkę.

- po co ci czapka malutka? - zapytał a ja wzruszyłam ramionami. 

- Hailie zdejmij tą czapkę - krzyknął Dylan z salonu.

- Nie! - zawołałam zakładając ją na głowę

- Ciepło jest! - wtrącił się Shane

Później było jeszcze dużo takich komentarzy ale się nie przejmowałam. Chciało mi się spać i oczy same mi się zamykały. Byłam przytulona do Willa więc to jeszcze potęgowało moją senność. Zamknęłam oczy i zasnęłam. 

Obudziłam się w swoim pokoju. Za oknami było ciemno. Strasznie nie lubiłam mojego pokoju pogrążonego w ciemności. Był straszny. Postanowiłam pójść do któregoś z braci. Wybór padł na Dylana. Wzięłam rafkę i pobiegłam jak najszybciej do drzwi które były uchylone. Wyszłam na korytarz i zaczęłam szukać pokoju brata. Muszę zrobić rysunki braci i przyczepić je na drzwiach by było łatwiej rozróżnić ich pokoje. Gdy znalazłam pokój Dylana wdrapałam się na jego wysokie łóżko. Znaczy próbowałam. Z pluszakiem było to o wiele trudniejsze. 

- co to robisz dziewczynko..? - spytał Dylan zaspanym głosem. Nie wiedziała nawet kiedy się obudził.

- mój pokój jest stlaszny... 

- no dobra chodź - pomógł mi wejść na łóżko i podniósł kołdrę bym pod nią wskoczyła. 

Zrobiłam to bez zawahania i wtulając się w Dylana zasnęłam.

Obudziłam się już gdy za oknami było jasno ale nie było przy mnie brata. Musiał pewnie iść do szkoły. Lecz nie tylko jego brakowało Nigdzie nie widziałam mojej rafki. Nie było jej.  W moich oczach zebrały się łzy. Pobiegłam do pokoju Vincenta  by znaleźć mojego najstarszego brata lecz nie było go tam. Pobiegłam również do salonu i Kuchni ale tam również go nie zastałam. Następnym miejscem była biblioteka i tam akurat znalazłam brata. Podbiegłam do niego już a łzy już płynęły po moich policzkach. 

* perspektywa Vincenta *

Postanowiłem dzisiaj rano popracować chwilę w bibliotece. Około 9 przybiegła do mnie Hailie z płaczem. Byłem zdezorientowany. Wziąłem ją na ręce i próbowałem uspokoić. Gdy w miarę była już spokojna zapytałem łagodnie: 

- co się stało?

- bo moja lafka .. - wyjąkała

- co się jej stało? - spytałem wiedząc że jest dla mojej siostry z nieznanego mi powodu bardzo ważna

- nie ma jej - zaszkliły się jej oczy

- poszukamy jej jak zjesz śniadanie, okej? - powiedziałem a ona pokiwała głową na nie

- telaz... - szepnęła a ja westchnąłem 

- no dobrze a gdzie ją ostatnio widziałaś? - zapytałem wiedząc że ona nic bez niej nie zrobi 

- u Dylana - skierowałem się w stronę wspomnianego brata z Hailie na rękach.

Przeszukaliśmy cały pokój. Znaczy prawie cały. Nie chciałem naruszać jego prywatności więc nie szperałem mu w szafkach. Nie było przytulanki Hailie.  Postanowiłem zadzwonić do Dylana. Po trzech sygnałach odebrał pomimo tego że miał lekcje. 

- no halo - usłyszałem głos w brata

- Dylan wiesz może gdzie jest żyrafa Hailie 

- eeee.... możliwe że niechcący rano wylałem na nią sok i dałem Eugieni do prania.. - po tych słowach wiedziałem że to będzie ciężki dzień..

- dobrze - rzekłem i się rozłączyłem. 

- wiesz Hailie twoja przytulanka była brudna więc Eugienia ją zaraz wypierzę 

- no okej - powiedziała smutno

Zadzwoniłem do Willa który dzisiaj nie miał dużo roboty by zajął się Hailie i ją trochę rozweselił. Kiedy Will przyszedł ja poszedłem do gabinetu pracować.

* perspektywa Hailie *

Will zabrał mnie do kuchni. Było mi smutno bo nie było przy nie mojej żyrafki. Brat włożył mnie do fotelika i robił coś przy blacie.  Zrobił mi śniadanie próbował mnie nakarmić le ja nie otwierałam buzi. Chciałam do mojej rafki.

- malutka no otwórz buzię....

Nie chciałam jeść bez rafki. Will w końcu odpuścił i zapytał co chcę robić a ja wzruszyłam ramionami. Widziałam po jego minie że był zmartwiony. Nie chciałam by taki był ale moja rafka.. Chciałam się do niej przytulić i się nią pobawić. Nie miałam jej więc przytuliłam się do brata. 

* perspektywa Willa * 

Hailie była smutna. Nie chciała jeść ani się bawić tylko cały czas się do mnie przytulała. Nie rozumiałem czemu ta zabawka była akurat tak dla niej ważna. Gdy Hailie usnęła tuląc się do mnie zacząłem szukać Eugieni by zapytać kiedy jej przytulanka będzie już wyprana i sucha.

- tak za około godzinę będzie sucha - uśmiechnęła się do mnie 

***************

hejo!!! Tak strasznie brakuje mi pisania ale za każdym razem gdy się za nie biorę nie mam na nic chęci😭 ten rozdział jest dla MajaOksowa bo to dzięki niej powstał ten rozdział i pewnie kilka następnych też haha. Przepraszam za takie przerwy!! Miłego dnia lub nocy oraz wesołych świąt!!!

BŁAGAM NAPISZCIE MI JAK SIĘ PISZĘ IMIE TAJ ICH POMPCY DOMOWEJ I JAK SIĘ JE ODMIENIA 😭😭😭😭😭😭😭😭😭

RODZINA MONET - mała siostra  ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz