* perspektywa Tony'ego *
Szedłem z Shane'em i Hailie na dół na kolacje. Mój bliźniak włożył małą do fotelika a ja usiadłem przy stole. Shane dał Hailie kolację a ona nawet łyżki nie wzięła.
- co jej? - spytał Dylan
- bo ja wiem - wzruszył ramionami Shane
- spadła z łóżka ale to raczej nie przez to
- skąd wiesz?! - wtrąciła się Hailie
- no przecież tam byłem - ona udaje czy co
- selio???
- powiedz rrrrrr - znowu zacząłem. Bawiło mnie to
-no Tonyyyy!!! - krzyknęła
- nie drzyj się - mówił przez śmiech
- nie umiesz powiedzieć r dziewczynko?? - zaśmiał się Dylan
- Shane wyciągnij mnie ploseee... chcę do Vini'ego - zajęczała a Shane zaczął się zastanawiać
- a może najpierw zjesz kolację?? - zaproponował a mała wyglądała jakby miała się rozpłakać
- no dobrze to idziemy - powiedział i wziął Hailie na ręce a ona mocno się w niego wtuliła
* perspektywa Vincenta *
Gdy pracowałem do mojego gabinetu wszedł Shane z Hailie na rękach. Od razu zauważyłem że coś było nie tak. Wstałem i podszedłem do rodzeństwa. Hailie wyciągnęła do mnie ręce a ja ją wziąłem.
- no to ja już może pójdę - postanowił mój młodszy brat i po chwili go już nie było.
- coś się stało - zapytałem siostry która była we mnie wtulona.
Ona mi nie odpowiedziała. Usiadłem na kanapę i odsłoniłem twarz Hailie która była zasłonięta włosami. Widziałem że ma ochotę się popłakać więc powtórzyłem pytanie a ona przycisnęła swoją twarz w moje ramię. Nie zamierzałem zmuszać jej do odpowiedzi. Powie mi kiedy będzie gotowa. Poczułem łzy siostry na mojej koszuli. Pogłaskałem ją po głowie.
- Nie płacz proszę cię moje drogie dziecko - rzekłem łagodnie jak na mnie.
- Vini? - zapytała po chwili
- Tak?
- mozesz powiedzieć Tony'emu żeby mi nie dokucał plose
- oczywiście a to dlatego płaczesz?- spytałem a ona pokiwała główką
- nie możesz płakać przez takie rzeczy Hailie.. wiesz że Will będzie się martwił i będzie zły na Tony'ego - na te słowa siostra wybuchła płaczem. Nie wiedziałem co się stało.
- spokojnie..- powtarzałem w kółko chodząc po pokoju i kołysząc lekko Hailie
Nie wiedziałem co zrobić więc poszedłem z nadal płaczącą Hailie na dół. Była tam 3 mojego najmłodszego rodzeństwa. Nie licząc jasne Hailie. Gdy usłyszeli siostrę popatrzyli na mnie z zdziwieniem.
- co się stało? - spytał Shane
- właśnie nie wiem - westchnąłem - weźcie mi może jakoś pomóżcie - Shane podszedł i robił jakieś dziwne miny a Hailie nawet na niego nie popatrzyła.
- nie chcie żeby Will był zły - powiedziała cichutko. A więc o to chodziło...
- spokojnie Will nie będzie zły - powiedziałem
- na pewno..? - spytała unosząc lekko głowę by na mnie popatrzeć
- na pewno - wtrącił się Shane - Will nigdy nie jest zły
- prawda - rzekł Tony
- patrz Hailie na mnie - odezwał się Dylan który... miał na sobie różową czapkę Hailie i robił głupie miny...
Wszyscy zaczęli się śmiać oprócz mnie. Hailie przynajmniej przestała płakać. Dałem ją na ziemie a ona podbiegła do Dylana
* perspektywa Shane'a *
Hailie podbiegła do Dylana i zabrała mu czapkę a potem sama ją założyła.
- Dylan bo zepsujesz!!!
- Wróciłem!!! - krzyknął wchodząc do domu Will.
*************
Hej!!! Jak wiecie zawiesiłam tą historię ale rozdziały będą co 2 lub 3 tygodnie ponieważ nie mam w ogóle weny ani czasu. Mam nadzieję że mnie zrozumiecie. Ten rozdział jest dla scureeek ponieważ... sama nie wiem. Możliwe jednak że następny rozdział będzie wyjątkowo za tydzień ale zobaczymy 🤷♀️ Miłego dnia lub miłej nocy!!! A NO WŁAŚNIE JEŚLI BEDĄ POMYSŁY TO NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE W SOBOTĘ A JAK NIE TO MOŻE ZA 2 TYGODNIE

CZYTASZ
RODZINA MONET - mała siostra ZAWIESZONE
De TodoHailie ma 4 lata kiedy jej dwie najbliższe osoby- babcia i mama- umierają. Między nią a rodzeństwem jest duża różnica wieku. Czy przyjmą Hailie? Czy ją pokochają? Tego dowiecie się właśnie w tej opowieści