Chapter 1

129 11 19
                                    

Hejka, miłego czytania! Zaznaczam, że z czasem akcja będzie się rozwijać, więc nawet jak teraz nie dzieje się niewiadomo ile, to nie znaczy, że tak będzie cały czas, potem będzie naprawdę ciekawie hihi
Miałam też rozkmine, czy rozdziały o Hyunjinie i Felixie liczyć do puli rozdziałów, ale ostatecznie zdecydowałam, że będę je traktowała jako dwa prologi książki. Stąd teraz rozdział jest oznakowany jako ten pierwszy ^^

Słowa - 6002

Do pokoju Felixa wpadł Lee Know z Chanem. Student nadal smacznie spał w swoim łóżku, a przecież już za 20 minut nowy współlokator chłopaka ma przyjść się z nim poznać i sie wprowadzić. Wiedzieli, że Yongbok szykuje się bardzo długo, więc tyle czasu, ile mu zostało, jest na pewno niewystarczające. Nie chcieli jeszcze bardziej pogarszać sytuacji i wiedząc, że Lee musiał zaspać, przyszli obudzić blondyna. Leżał przykryty kołdrą aż po samą szyję z lekkim uśmiechem na ustach. Wyglądał tak spokojnie i niewinnie, aż przykro było go teraz budzić. Z ciężkim sercem Lino podszedł do niego i lekko szturchnął jego ramię, dokonując wszelkich starań, aby pobudka Yongboka nie musiała należeć do tych gwałtownych i nieprzyjemnych. Tak jak podejrzewał, przyjaciel nawet nie drgnął.

- Felix... - zaczął cicho, kładąc ponownie rękę na ramieniu śpiącego przyjaciela

On jednak nadal pogrążony był w głębokim śnie.

- Twój nowy współlokator będzie tu za niecałe 20 minut i chyba musisz już wst...

Zanim chłopak zdążył dokończyć zdanie, Lix zerwał się jak poparzony na równe nogi i równie szybko z powrotem usiadł, bo od zbyt gwałtownego wstania pociemniało mu w oczach. Jego przyjaciele tylko roześmiali się, widząc zdezorientowany wyraz twarzy studenta. Felix odczekał parę sekund i ponownie wstał, tym razem nerwowo podchodząc do szafy i zaczynając szukać w niej odpowiednich ubrań.

- Ja przecież nie zdążę się ogarnąć, będę wyglądać jak menel. - westchnął pod nosem, jednak nie na tyle cicho, by jego przyjaciele tego nie usłyszeli

- Lixie, nie mów tak. To, że nie będziesz wyglądać jak na spotkanie z prezydentem, to nie oznacza, że będziesz wyglądać źle. - odezwał się Chan

- Chan, błagam cię. Muszę zrobić dobre pierwsze wrażenie...

Chłopak przykładał bardzo dużą wagę do jego wyglądu. Zawsze musiał wyglądać schludnie, nieskazitelnie. Czuł, że jak wyjdzie na spotkanie z nowym studentem w dresach, to tamten uzna to za złe wychowanie. Niestety możliwość zrobienia dobrego pierwszego wrażenia minęła w momencie, gdy jego budzik postanowił nie zadzwonić. Akurat w takim dniu.

- Dobra, to my z Chanem nie będziemy ci już przeszkadzać. Powodzenia i spróbuj nie zabić nowego, jak będzie się wprowadzał! - rzucił na odchodne Minho i razem z Bangiem wyszli z pomieszczenia

Felix nadal szukał w szafie odpowiednich ubrań. W końcu zdecydował się na jasnoniebieskie jeansy i kremowy sweter z małym, białym kołnierzykiem u góry. Szybko pobiegł do łazienki i szybko przemył twarz pianką, uznając, że nie ma dzisiaj czasu na wykonanie całej pielęgnacji. Równie w pośpiechu przeczesał włosy i zajął się makijażem. Przede wszystkim zakrył piegi. Użył więcej podkładu niż zwykle, żeby mieć gwarancję, że nowy student na pewno nie zobaczy tych plamek na jego policzkach. A pomyśleć, że kiedyś tak je uwielbiał. Resztę makijażu ogarnął w parę minut, stawiając na całkowite minimum. Podszedł do półki przy łóżku i wziął do ręki telefon, aby sprawdzić godzinę. Do spotkania miał dokładnie 3 minuty.

- Ehhhhhh, ledwo zdążę. - westchnął pod nosem - Ale przynajmniej się nie spóźnię...

Umówiony był pod wejściem do akademiku. Dlatego ubrał buty i długi, czarny płaszcz. Był październik, a temperatura na dworze stawała się coraz niższa.

Trust nobody // HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz