Raven.
Wędrując niezliczonymi uliczkami Neapolu, rozkoszowałam się ciepłem promieni słonecznych. Mimo tego, że była końcówka października temperatura tutaj wciąż przekracza dwadzieścia stopni, co bardzo mi odpowiadało. W zasadzie to właśnie był główny powód, dlaczego wybrałyśmy do zamieszkania to miejsce. Razem z Teagan kochałyśmy słońce i ciepło, bo przypominało nam Miami, więc wyjechałyśmy, gdy tylko uzyskałyśmy pełnoletnosć.
Tutaj mimo całego niebezpieczeństwa związanego z mafią, w środku dnia, można było pokochać miasto. Tętniące życiem ulice wypełnione kolorowymi straganami z najróżniejszymi produktami, małe uliczki obwieszone niezliczoną ilością sznurów prania i serdecznością ludzi. Na początku jednak nie było tak kolorowo. Przyjechałyśmy same do obcego kraju, niemal natychmiast orientując się, jak wielką przeszkodą będzie dla nas bariera językowa. Podczas gdy Teagan zaaklimatyzowała się spędzając czas z nowo poznanymi ludźmi, ja siedziałam z nosem w książkach, starając się cokolwiek wbić do głowy.
Okazało się jednak, że nic nie nauczy Cię języka bardziej niż, ludzie. Jakimś cudem to Teagan pierwsza podłapała najważniejsze zasady i komunikacja, nawet z dialektem neapolitańskim przestała stanowić dla niej problem. To jej zawdzięczam swoją pracę w Pollos, małej knajpce na końcu zamieszkałej przez nas ulicy. Chodź minął rok, odkąd tu mieszkamy, wciąż mam niewielki problem z porozumiewaniu się z ludźmi, przez co nie zawsze jest dobrze. O ile młodzież, potrafi mówić po angielsku, ze starszymi ludźmi, jest już problem.
Wchodząc do niewielkiego marketu, złapałam w dłonie koszyk i wyciągając z kieszeni listę, obeszłam rzędy regałów w poszukiwaniu, każdej potrzebnej mi rzeczy. Nie ma tego wiele, teraz gdy niemal od tygodnia jestem sama, nie widzę powodu, by zapełniać lodówkę. Większość dnia i tak spędzę w pracy, gdzie po zmianie będę mogła coś zjeść. Gdy pcham załadowany koszyk w stronę lady, młoda kasjerka obrzuca mnie bacznym spojrzeniem, na chwilę unosząc je na turkusowe włosy. Wyjmuję produkty i wyciągam z torebki portfel, czekając aż wszystko zapakuje i płacę. Nie zwracam uwagi na stojących przed sklepem chłopaków, którzy krzyczą za mną tanie teksty na podryw. Znam takich jak oni i wiem, że nieźle potrafią zawrócić w głowie.
To goście pokroju Micah, z którym spotykałam się w rodzinnym mieście. Uważają się za fajnych i takich, którym nie umknie żadna dziewczyna, kiedy tylko zdecydują, że chcą ją mieć. Puszczam gwizdy mimo uszu i idę przed siebie. Już raz przez to przechodziłam, kwiaty, spacery i czułe słówka, więcej nie dam się złapać.
Złamane serce raz w zupełności mi wystarczy.
Teraz jednak martwi mnie coś innego. Z tyłu głowy, pojawia się dziwna myśl, która towarzyszy mi, odkąd opuściłam mieszkanie.
Chyba ktoś mnie obserwuje.*****
Późną nocą ze snu wyrwał mnie dźwięk dochodzący zza drzwi. Niepewnie siadam e ciemności, jaka panuje wokół wsłuchuje się w dźwięk cichego skrobania.
Kurwa...
W naszej kamienicy hałas, szczególnie w sobotnie noce, nie jest czymś nadzwyczajnym i nie przejęłabym się żadnym dziwnym dźwiękiem, gdyby nie pochodził on bezpośrednio spod moich drzwi. Dziesiątki razy prosiłam Teagan, żebyśmy wyniosły się do nieco lepszego miejsca, ale nie chciała o tym słyszeć, a przecież pieniędzy, które ukradłyśmy ojcu, spokojnie starczyłoby na dwa lata czynszu.Odrzucam przykrycie i dotykam telefonu leżącego na szafce nocnej, przez co ekran rozświetla się, pokazując trzecią w nocy. Gęsią skórka pokrywa moje ciało, za sprawą wspomnień, z oglądanego wcześniej horroru o duchach.
I godzinie diabła.
Podnoszę urządzenie i wstaje, odrzucając na bok przykrycie, niepewnie przechodząc przez mały salon, oświetlając sobie drogę telefonem.

CZYTASZ
Imperium zła|| Zakończone
RomansaTa pomyłka kosztować ją będzie serce! Raven wraz z siostrą bliźniaczką Teagan przeprowadziły się do Neapolu, by uciec przed przeszłością. Jedno wydarzenie sprawia, że ich życie diametralnie się zmienia, a Raven trafia w ręce człowieka, który życie...