11.

833 20 7
                                    

Wchodząc do szkoły czułam na sobie wzrok wszystkich dookoła. Przez myśl przeszło mi, że ktoś widział co zaszło wczoraj między mną, a panią Wild i rozpowiedział wszystkim. Przełknęłam ślinę i wzięłam głęboki oddech, udając się do mojej szafki. Zabrałam z niej potrzebne rzeczy, strój na wf, buty na zmianę i podręcznik do geografii. Miałam w planach pouczyć się na przerwie, inna klasa zdradziła nam, że nauczycielka zrobiła im niezapowiedzianą kartkówkę. Wolałam nie dostać z niej złej oceny. Wiedziałam, że pani Wild nie omieszka mi tego wypomnieć, a co gorsza, mnie za to ukarać.

Moje myśli znów zeszły na ten sam tor. Nie mogąc spać w nocy obmyślałam jak mogłabym się na niej zemścić. Do głowy przyszło mi, aby dolać jej czegoś do kawy, albo porysować samochód, ale byłoby to zbyt oczywiste. Claire od razu zgadłaby, że to ja. Poza tym chciałam, żeby było to coś spektakularnego, coś co zapamięta na długo...

Weszłam do szatni, dziewczyny już tam były, przebrane i gotowe do zajęć.
- Już myślałyśmy, że nie przyjdziesz.
- Nie spóźniłam się tak bardzo, dzwonek jeszcze nie dzwonił. - odpowiedziałam, zdejmując sweter.
- Podobno dzisiaj mamy grać w koszykówkę. - powiedziała Olivia.
- Tylko nie to! Nienawidzę koszykówki. - burknęła Nel.
- Jezu, ja też. - dodała Cristina.
- Na szczęście ja dzisiaj nie ćwiczę. - dodała Kim, uśmiechając się szeroko.
- Nie zesraj się czasem. - mruknęła Nel.

Przysłuchiwałam się ich rozmowie z rozbawieniem. Jako jedyna z naszej grupki lubiłam wf, a koszykówka nie była dla mnie czymś strasznym. Wolałam jednak nie wchodzić z nimi w dyskusję, bo wiedziałam jak mogłoby się to skończyć.

- Ej, Meg, co ty masz na nogach? - spytała zaniepokojona Olivia.
- W jakim sensie? - odparłam zmieszana, doskonale wiedziałam co ma na myśli.
- Odwróć się, to zobaczę lepiej. - dodała.
- Daj spokój, to pewnie siniak. Uderzyłam wczoraj o stół w jadalni i pewnie mi wyszedł. - próbowałam wybrnąć z tarapatów.
- Musiałam nieźle przyjebać haha.
- Bardzo zabawne. - odpowiedziałam, próbując ukryć zakłopotanie.
- Dobrze, że masz dresy, bo jeszcze ktoś by pomyślał, że cię biją w domu. - zażartowała Cristina.
- Weź... - odburknęłam.
- Dobra, chodźmy już, bo będziemy mieć nieobecność. - zakończyła naszą rozmowę Kim.

Udałyśmy się na salę gimnastyczną, gdzie czekał już na nas nauczyciel i reszta klasy. Rozpoczęliśmy od rozgrzewki, którą musiała poprowadzi Olivia, ponieważ rozmawiała, gdy wf-ista sprawdzał obecność. Po rozgrzewce podzieliliśmy się na drużyny i rozpoczęliśmy grę. Trafiłam do grupy z Nel i Cristiną. Olivia została sama w drużynie przeciwnej.
Na szczęście dla dziewczyn, a niestety dla mnie lekcja szybko się skończyła. Miałam teraz chwilę, by pouczyć się geografii.

- No coś ty, będziesz się teraz uczyć? - spytała rozbawiona Cristina.
- Klasie C zrobiła niezapowiedzianą kartkówkę, nie chcę dostać kolejnej szmaty.
- Oj tam, oj tam, przesadzasz. Chodź z nami do sklepiku. - powiedziała Nel.
- Obiecałam sobie, że się pouczę. - odparłam niepewnie.
- Przepytamy cię potem, a teraz chodź. - wyciągnęła mnie za rękę Olivia. Uległam im i podniosłam się z ławki.

Na drugiej lekcji graliśmy w darta. Dla dziewczyn było to zbawienie, nie musiały się przesadnie ruszać. Po 45 minutach wróciłyśmy do szatni. Za chwilę czekała nas geografia, a ja nic się nie uczyłam.

- Zabiję was, jak zrobić kartkówkę. - rzuciłam do przyjaciółek.
- Nie przesadzaj, przynajmniej będziemy w tym razem. - odparła Nel.
- No na pewno, ty dostałbyś jedynkę. Nie uwierzę w to. - zaśmiałam się.
- Rel, masz najlepsze oceny z nas wszystkich. - dodała Olivia.
- Przepraszam was, że się uczę.
- Dobra, dobra, nie kłóćmy się. - wtrąciła Ctristina.
- My się nie kłócimy. - zaśmiała się Kim.
- Oczywiście. - dodałam.

Wyszłyśmy do sali i zajęłyśmy miejsca. Otworzyłam podręcznik z nadzieją, że zdołam coś zapamiętać. Łatwo się domyślić, że w zgiełku i klasowym poruszeniu nie zapamiętałam nic, a nic. No cóż, pozostało mi się tylko modlić.
Zadzwonił dzwonek, pan Johnson oczywiście wszedł do sali równo z nim. Zasiadł przy biurku i odpalił laptopa. Po sprawdzeniu obecności zaczął zapisywać temat na tablicy. Przeszło mi przez myśl, że może nie zrobić kartkówki. Po chwili usłyszałam najgorsze zdanie, jakie może usłyszeć uczeń - "Wyciągamy karteczki". W akompaniamencie niezadowolenia wszystkich uczniów, wyrwałam dla siebie i Cristiny kartkę.
Pan Johnson podyktował nam pięć pytań i ponownie usiadł przy biurku. Po przeczytaniu pierwszego z pytań wiedziałam, że bez telefonu mam gwarantowaną jedynkę. Powoli zaczęłam wyciągać go z kieszeni, gdy usłyszałam głos geografa.
- Byłbym zapomniał, wyjmijcie telefony i połóżcie je na skraju ławki. Zaraz je zbiorę. - oznajmił.
- Kurwa mać. - zamknęłam pod nosem, wiedziałam jednak, że muszę go oddać, bo pan Johnson zawsze skrupulatnie liczy ilość smartfonów.
Odłożyłam więc komórkę na ławkę i zabrałam się do czytania pozostałych pytań, z nadzieją, że będą one łatwiejsze niż pierwsze. Po raz kolejny się myliłam. Wysiliłam wszystkie szare komórki, żeby napisać choć na dwa.

Kiedy wyszłam z klasy po kartkówce, byłam przekonana, że zabiję dziewczyny. Wszystkie pytania dotyczyły jednej lekcji, tej której chciałam się pouczyć. Jedynym pocieszeniem dla mnie, była świadomość, że dziewczyny nie napisały lepiej. No może poza Nel.
Następną lekcją była matematyka, liczyłam, że chociaż na niej odetchnę.
W głębi serca marzyłam już o tym, żeby wrócić do domu. Mama obiecała, że zrobi coś dobrego na obiad, a jak ona coś ugotuje to nie można się temu oprzeć.

---------------------------------

Obiecałam, że napiszę i jest. Mam nadzieję, że się spodoba, chociaż nie miałam już siły, żeby sprawdzić błędy, mam nadzieję, że mi to wybaczycie.
A może macie jakieś pomysły jak Meg mogłaby się zemścić na pani Wild???
Chętnie posłucham <3

Mrs. Wild Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz