16.

732 31 10
                                    

Przed powrotem na lekcje chciałam jeszcze pójść do łazienki, żeby poprawić makijaż. Zabrałam z szafki kosmetyczkę i udałam się w stronę toalety. Udało mi się, że jedno z luster było "wolne". Podeszłam do niego, wyjęłam tusz do rzęs. Poprawiłam makijaż oka i zabrałam się za usta. Konturówką obrysowałam ich kształt poczym wypełniłam pomadką.

Kiedy pakowałam kosmetyki z powrotem usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Kątem oka zobaczyłam trzy osoby wchodzące do łazienki. Dwie, mocno umalowane brunetki trzymały za ręce jakąś dziewczynę.
- No i co teraz, mała suczko? - zaśmiała się jedna z nich zdejmując okulary bezbronnej uczennicy, aby po chwili złamać je wpół - Już nie jesteś taka przemądrzała.
- Zostawcie mnie proszę... - załkała dziewczyna.
- Buhuuuu, zaraz się popłaczę. - dodała druga, rozpinając koszulę "ofierze".
- Co wy robicie!? Przestańcie! - krzyczała.
- Zobaczymy czy naprawdę jesteś taka święta. - zaśmiały się.

Patrzyłam na tę scenę zniesmaczona, moja obecność zdawała się im w ogóle nie przeszkadzać. Nie chciałam się mieszać, aby nie narobić sobie wrogów. Jednak gdy zobaczyłam łzy tej biednej dziewczyny nie mogłam pozostać obojętna. Włączyłam nagrywanie w telefonie i dyskretnie skierowałam go w ich stronę. Chciałam mieć dowody, żeby udupić te dwie idiotki.

- Niby taka grzeczna a nosi taki skąpy stanik. - powiedziała jedna z oprawczyń.
- Lepiej będzie się go pozbyć. - dodała druga.
- Błagam, nie!

Nie wytrzymałam.

- Zostawcie ją, kretynki! - podeszłam do nich - Myślicie że jak lepiej się od was uczy to możecie zrobić sobie z niej worek treningowy?
- Ojej, nasza kujoneczka ma przyjaciółkę. - spojrzały w moją stronę.
- W przeciwieństwie do was niektórzy są coś warci i zdobywają przyjaźnie.
- O ty kurwo! - krzyknęła brunetka o mocnym smoky eye. Jej koleżanka zaczęła podchodzić powoli w moją stronę.
- Widzę, że mamy tu superbohaterkę. - wycedziła zielonooka. - Pokaż co potrafisz. - rzuciła się na mnie z pięściami. Odetchnęłam ją najmocniej jak potrafiłam, brunetka zatoczyła się i upadła na ziemię. - Ty suko! - podniosła się i znów skoczyła w moją stronę - Pożałujesz tego...

- Co się tu dzieje!? - krzyknęła pani Laurents, która wpadła jak burza do toalety.
- Te dwie dziewczyny zaciągnęły mnie tutaj i próbowały rozebrać. - wydukała żałośnie uczennica.
- To nieprawda, pani profesor. - próbowała tłumaczyć stojąca obok niej brunetka - My chciałyśmy jej pomóc. Uratować przed tą, tą... - wskazała na mnie.
- Nie kłam, idiotko! - poderwałam się - Wszystko mam nagrane. Koniec z waszą tyranią. - wyciągnęłam telefon, który cały czas nagrywał zajście - Proszę bardzo. - podałam przedmiot nauczycielce.
- Cokolwiek tu nie zaszło, wszystkie marsz do dyrektora. - zgromiła nas surowym spojrzeniem i wskazała kierunek do gabinetu.

---------------------------------

Siedziałam przed pokojem dyrekcji. Byłam z siebie dumna. Mimo licznych otarć na ciele z mojej twarzy nie schodził uśmiech. Cieszyłam się, że mogłam pomóc tej dziewczynie. Na dodatek każda okazja, aby dogryźć takim kretynkom jak te dwie była mi bardzo na rękę. Myślą, że jak mają więcej pieniędzy to są bezkarne. Na szczęście nie tym razem, podsłuchałam, że do dyrekcji mają zostać wezwani rodzice oraz policja. Te suki tego pożałują...

- Jestem z ciebie dumna. - z rozmyśleń wyrwał mnie przyjemny głos - Wykazałaś się dużą odwagą.
- Pani Wild? - spojrzałam na nią zaskoczona.
- Czyżbym nie przypominała siebie? - zaśmiała się.
- Nie, nie, po prostu nie zauważyłam Pani.
- No cóż, moje studia detektywistyczne się opłaciły.
- Słucham?
- Tylko żartuje. - dodała - Ale muszę przyznać, że ten kawał mi się nie udał.
- Nie mogę zaprzeczyć...
- Ej, ej - pokiwała mi ostrzegawczo palcem - Na szczęście dzisiaj nie chcę cię karać, wręcz przeciwnie... - uśmiechnęła się zalotnie.
- Co ma Pani na myśli? - spytałam zaskoczona.
- Chodź ze mną. - złapała moją rękę i poprowadziła za sobą do sali. - Jeśli pamiętasz umowę, to wiesz, że za występki jest kara, a za dobre uczynki nagroda, prawda? - powiedziała zamykając drzwi.
- Tak, proszę Pani.
- To dobrze, ponieważ teraz czeka cię twoja nagroda.

Podeszła do mnie zalotnie kręcąc biodrami i machając rzęsami. Chwyciła mnie pod ramiona i posadziła na biurku. "A teraz bądź grzeczną dziewczynką i mnie pocałuj" powiedziała. Zrobiłam, co kazała. Nasze rozgrzane wargi zetknęły się ze sobą. Czułam ją tak mocno i dokładnie, nigdy wcześniej pocałunek nie był dla mnie tak intensywny. Zaczęłam przesuwać dłońmi po jej plecach. Pani Wild odwzajemniła pocałunek, zatapiając swoje długie palce w moich włosach. "To dopiero początek" wyszeptała.

---------------------------------

Hejka, mam nadzieję, że rozdział się spodoba, przyszła pora na coś innego;)
Chciałbym jednak poznać wasze pomysły na nagrodę dla Meg <3

Mrs. Wild Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz