Rozdział III

53 7 3
                                    

Nie pamiętałam chwili, w której opuściłam auto. Poczułam za to, że miękko wylądowałam na materacu, a moje stopy zostały uwolnione z niewygodnych butów na obcasie.

Powieki stały się ciężkie i coraz bardziej zamykały się ze zmęczenia, ale zdołałam je uchylić, by dostrzec przyglądającego mi się w milczeniu Kadena. Chciałabym unieść dłoń i dotknąć palcami jego policzka albo przyciągnąć go do siebie, ale nie mogłam tego zrobić. Wytrzymałam jego intensywne spojrzenie, aż speszona odwróciłam wzrok. Nie wiedziałam, jak się powinnam czuć w jego towarzystwie ani co zrobić, by przełamać wyczuwalne napięcie.

Kaden nie odezwał się, a ja zastanawiałam się, czy zyskamy jeszcze kiedyś kolejną chwilę, by zostać we dwoje.

- Pocałuj mnie – powiedziałam cicho, nie wiedząc, czy była to prośba, czy żądanie.

Kaden wyglądał na nie mniej zaskoczonego, co ja, gdy zdołałam wypowiedzieć te słowa na głos. Mogłam to zrzucić na alkohol płynący w żyłach, który dodał mi odwagi, albo na myśli krążące w mojej głowie od wielu miesięcy.

- Nie mogę tego zrobić – odparł głębokim głosem, a ja po raz kolejny poczułam się odtrącona.

Moje serce skurczyło się boleśnie i nie potrafiło zaakceptować jego odmowy. Kaden potwierdził obawy, które od dłuższego czasu krążyły po mojej głowie. Teraz zyskałam pewność, nawet jeśli to bolało. Zamknęłam z powrotem oczy, by dłużej go nie oglądać.

- Nie chcę, byś mnie bardziej znienawidziła. Za kilka godzin wytrzeźwiejesz i zmienisz zdanie, a tego bym nie zniósł – dodał, a następnie wyszedł z sypialni i zostawił mnie samą.

Bardzo się cieszyłam, że chociaż raz nie pogrążyłam się w wielogodzinnych rozmyślaniach. Miałam uważać na Play with fire, ale ochronił mnie przed kolejnym pęknięciem serca. Kaden się mylił. Niczego bym nie żałowała. Pocałunek wszystko między nami zniszczył, ale nie nasz. Pocałunek mógł nas uratować, ale tylko nas pogrążył.

Jego odmowa skutecznie sprowadziła mnie na ziemię. Przekręciłam się na bok i przytuliłam się do poduszki, która pachniała nim. Po raz ostatni pozwoliłam sobie poczuć znajomy aromat, by otulił mnie do snu. Więcej nie dałabym rady wytrzymać.

_____

Poranek przyszedł wcześniej niż bym tego pragnęła. Nie mogłam dłużej leżeć w ciepłej pościeli i udawać, że to miejsce należało do mnie. Obecnie jeszcze bardziej nie wiedziałam, gdzie miałam go szukać. Rzeczywistość wyglądała inaczej niż młodzieńcze marzenia, niespełnione z biegiem lat.

Zerwałam się z łóżka, a następnie zachwiałam się, gdy silny ból uderzył w moje skronie. Zerknęłam pośpiesznie na telefon i przeklęłam cicho pod nosem. Dochodziło południe, czyli godzina rozpoczęcia pierwszych zajęć. Nie tak sobie wyobrażałam nowy semestr. Nic nie układało się po mojej myśli, nawet zbyt szybko upływający czas. Nie miałam pojęcia, czy zdążyłam wytrzeźwieć. Podejrzewałam, że nie. Każdy mój ruch był przytłumiony i sprawiał mi niemałą trudność.

Zobaczyłam, że Kaden zostawił mi na stoliku wodę i aspirynę. Połknęłam tabletkę z wdzięcznością i wzięłam się w garść. Podejrzewałam, że znajdowałam się w jego mieszkaniu, ale nie znałam dokładnej lokalizacji. Princeton nie było tak duże jak Toms River, ale nie zdążyłam poznać jego rozkładu.

Gdy wyszłam z sypialni, zauważyłam, że chłopak spał na kanapie i nie poruszył się, gdy podłoga wydała z siebie głośny trzask. Zamarłam, a następnie ruszyłam po cichu w kierunku drzwi wejściowych. Nie chciałam go obudzić i przedłużać kolejnych chwil pełnych niezręczności.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 13 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Toms River Broken HeartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz