rozdział 17

2 0 0
                                    

perspektywa Ginny

Los jest taki nie sprawiedliwy. A moja kuzynka się ze mną zgadza. Wszystko idzie nie tak i zamiast odpoczywać wakacje to codziennie musimy biegać. I gdzie tutaj jest sprawiedliwość. Na to właśnie nie umiałam znaleźć odpowiedzi i to trochę mnie denerwowało. Ale dobrze wiedziałam, że nic z tym nie mogę już zrobić. Ale to już nie moja wina i wściekła z kuzynką zaczęłam biegać. Ale coś poszło nie tak. Bo w trakcie biegania znowu się zagadaliśmy i od dziadków otrzymaliśmy karę. Czego w ogóle się po nich nie spodziewaliśmy. Ale to już nie moja wina. I po skończonym treningu cała obolała wróciłam do posiadłości. 


perspektywa Newtona

Ja na prawdę nie wiem co te sobie myślały, że my im odpuścimy albo będziemy współczuć to były na prawdę wielkim błędzie o czym mogły się właśnie przekonać. Ale jedno wiem na pewno, że te i tak nic z tego nie zrozumieją. Ale jakoś nie jestem zaskoczony z tego powodu. I gdy przestałem o tym myśleć to od razu poszedłem spać. 


perspektywa Gellerta

Nie wiem czemu mój ukochany jest tak bardzo zaskoczony. Podjąć, że te bardzo mocno się w niego wdały. Ale lepiej tego nie mówić na głos, ponieważ mój ukochany jeszcze zniszczy całą posiadłość. A tego właśnie nie chcę. I z tymi właśnie myślami poszedłem spać. 

Harrison Black IVWhere stories live. Discover now