3

24 2 5
                                    

Boris Szczerbina wraz z Legasowem wybrał się do śmigłowca wojskowego, którym mieli polecieć do Czarnobyla. Obok nich siedziało 2 żołnierzy.

- Jak działa reaktor? - Szczerbina spojrzał na towarzysza.

- Co? - Legasow podniósł wzrok.

- To proste pytanie - Boris usiadł prosto, patrząc na mężczyznę.

- Trudno o prostą odpowiedź - spojrzał na niego.

- Jasne, więc inaczej. Mówcie jak działa reaktor, albo któryś z żołnierzy was wyrzuci - powiedział ostrzej Szczerbina.

Legasow spojrzał na siedzących obok żołnierzy, jednak ani jeden nie drgnął. Wyciągnął długopis, a Boris podał mu kawałek kartki.

- Reaktor RBMK jako paliwo wykorzystuje uran-235 - zaczął Walerij, rysując na kartce cząstkę pierwiastka. - Neutrony płyną bardzo szybko, nazywamy to przepływem. Neutron to...

- Pocisk - dokończył Szczernina.

- Tak, pocisk - Legasow spojrzał na niego.

- Reaktor generuje ciepło w rdzeniu, woda paruje, para obraca turbiny i powstaje prąd elektryczny - kontynuował mężczyzna.

- Dobra, już wiem jak działa reaktor jądrowy - Szczerbina założył ręce. - Nie potrzebuję was - odwrócił wzrok w okno.

- Zbliżamy się do elektrowni - krzyknął pilot.

Legasow spojrzał w przednią szybę, gdzie był widok na elektrownię.

- Co oni zrobili... - powiedział półgłosem. - Tam, na dachu leży grafit - pokazał i spojrzał na Borisa.

- Skąd możecie stąd widzieć? - mężczyzna spojrzał na niego, potem w szybę.

- Na Boga, ten blask! Promieniowanie jonizuje powietrze

- Musimy zobaczyć z bliska. Leć nad budynkiem! - Szczerbina rozkazał pilotowi.

- Nie możemy lecieć nad reaktorem, bo w ciągu tygodnia umrzemy! - krzyknął Legasow.

- Co robić? - zapytał pilot.

- Leć nad budynkiem bo każę cię zastrzelić - odrzekł Boris.

- Jesli przelecisz nad rdzeniem, rano będziesz błagał o te kule - Legasow wstał i pochylił się do pilota.

Pilot nie wahając się, wykręcił śmigłowcem tak, aby odbić elektrownię.

Jakiś czas później, Szczerbina z Legasowem poszli na spotkanie z dyrektorem elektrowni Wiktorem Briuchanowem i naczelnym inżynierem, Nikołajem Fominem.

- Pułkownik Pikałow, dowódca jednostek chemicznych, naczelny inżynier Fomin i ja jesteśmy zaszczyceni waszą obecnością - zaczął Briuchanow.

Szczerbina i Legasow zmierzyli ich wzorkiem.

- Profesorze Legasow, mówi Pan niebezpieczne rzeczy - Wiktor zwrócił się do mężczyzny.

- Bardzo niebezpieczne - Legasow spojrzał na niego.

- Że niby wybuchł nasz rdzeń - dołożył Fomin.  - Proszę mi wyjaśnić, jak wybucha rdzeń reaktora RBMK, nie jak się topi, tylko jak wybucha - dokończył Fomin.

- Nie jestem teraz przygotowany - odpowiedział Legasow.

- Tak myślałem... w takim momencie szerzyć dezinformację, to hańba - Briuchanow pokręcił głową.

- Dlaczego widziałem grafit na dachu? - zapytał Boris, patrząc na nich.

Briuchanow odwrócił się do kolegi.

- Fomin, dlaczego Pan wicepremier widział grafit?

- To niemożliwe. Towarzyszu, grafit? Najprawdopodobniej widzieliście spalony beton - rzekł Nikołaj.

- Niewiele wiem o reaktorach jądrowych, ale o betonie, dużo - odpowiedział Szczerbina. - Sądzicie, że Legasow się myli, jak to udowodnić?

- Możemy posłać duży dozymter, przyczepić go z przodu samochodu - rzekł pułkownik Pikałow.

Legasow do niego podszedł.

- Kierowca musi być chroniony, zabezpieczcie go jak się da, ale obawiam się, że nawet ołowiana osłona może nie wystarczyć - spojrzał na mężczyznę.

- Pojadę sam - odpowiedział Pikałow.








-----------------
kolejna część za wami!

Czarnobyl 1986Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz