𓆩ꨄ︎𓆪 Ostatnie pożegnanie

3.2K 171 689
                                    

                                        ⋆༺𓆩☠︎︎𓆪༻⋆   
                    ⋆。˚ ☁︎ ˚。 Rozdział czwarty ⋆。˚☽˚。⋆
                                            Diego

~ Można odejść na zawsze, by stale być
blisko ~ ks. Jan Twardowski.

Welcome to Hell nowixaa
Wszystkie łapki robią gwiazdki ⭐️

Część 2/2

Diego
Wcześniej

Kiedyś gdzieś przeczytałem w książce, że cisza może być głośniejsza, niż najgłośniejszy krzyk.

Z własnej autopsji mogę wywnioskować, że jest to jedna z boleśniejszych prawd. Już jako mały chłopiec żyłem w domu pełnym strachu. Mój ojciec znęcał się nade mną psychicznie jak i fizycznie, a mojej matki... no nie było ze mną. Odeszła, gdy tylko skończyłem dwa lata. Gdy nie rozumiałem wielu rzeczy. Kiedy byłem, kurwa, bezbronnym dzieckiem.

Jedyne, co miałam, to cisza, która wypełniała nasz dom kiedy akurat Edwarda nie było w pobliżu.

Cisza była głośniejsza, niż jakiekolwiek słowa, które mógł wypowiedzieć, czy nawet myśli, które pałętały się w jego chorym umyśle.

Brata również później nie było, a ja mogłem liczyć jedynie na siebie, bo odkąd moja ciotka zmarła nie mogłem porozumieć się z żadną nową przydzieloną mi nianią czy gosposią. Żadna nie była w stanie zastąpić Lilith.

Poza niepokojem, który pojawiał się sporadycznie — bo tylko w momentach obecności mojego "ojca", który większość mojego nastoletniego życia wyjeżdżał za sprawą interesów, czy własnych potrzeb — pozostawała jedynie cisza, bo nie miałem nikogo.

Nawet mając wielu ochroniarzy, którzy pilnowali mnie, abym nie zrobił sobie krzywdy, czułem się, jakbym był samotny. To było cholernie trudne, ale po czasie przyzwyczaiłem się do tej ciszy.

Stałem się samotnikiem, który zaczął cenić ciszę ponad wszystko.

Aż w końcu ją polubiłem. Cisza stała się moim ulubieńcem.

Do momentu, gdy pojawiła się ona — Amaya Alvarez. Najpiękniejsza dla mych oczu kobieta stąpająca po tej paskudnie zniszczonej ziemi pełnej zwyrodnialców i wypaczonych osób, którzy myślą tylko o własnym losie, bagatelizując dobro innych.

Co gorsza, to do swego czasu również należałem do tych osób. Czy czuję się z tym jakkolwiek źle? Absolutnie.

Jednak ona stała się moją piękną melodią. Każde jej jedno słowo i dźwięk, który wydawała, sprawiał za każdym kolejnym razem, że czułem się mniej samotny. Bo jej głos stał się pewnego rodzaju lekiem, który pomagał nie tylko w gorszych dniach, które zdarzały się momentalnie wiele razy, ale także w wielu innych sytuacjach. Tak samo jak mojej młodszej siostry.

Bo ich głosy były zawsze głośniejsze, niż cała cisza, która głośno krzyczała w moich uszach.

Niestety znowu ta cisza nastała. Samotność, która zaczęła mnie ogarniać.

Dodatkowo, zaczynam doświadczać dziwnych zwidów. Widzę rzeczy, które nie są prawdziwe i słyszę dźwięki, które nie istnieją. Moje ciało jest gorące, a także drżące. Serce łomocze mi z prędkością światła, a pot spływa po twarzy.

Jestem głodny, odwodniony, obolały i zimno mi. I jakby tego było mało każdy minimalny ruch sprawia ból.

Nie wiem, ile czasu minęło, ale moje ciało jak i dusza słabnie z każdym kolejnym dniem. Bo to co tutaj przeżywam jest istnym piekłem o które sam się prosiłem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 12 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Desire of the end Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz