Przebudziłam się dość wczesnym rankiem w objęciach mojego faceta. Tę noc — z resztą jak prawie każdą — spędziłam u niego.
Rzadko wracałam do pokoju w motelu. Natomiast, co do mojego domu to w zasadzie wcale go nie miałam. Mam na myśli, że mogłabym go mieć, jednak jeszcze się na to nie zdecydowałam. Po śmierci rodziców nie wyobrażałam sobie znów tam zamieszkać mimo, że dostałam go w spadku.
Uchyliłam lekko powieki, niemal od razu chwytając w dłoń swój telefon. Było już południe, co oznaczało, że spałam zdecydowanie za długo. Za każdym razem, kiedy pozwoliłam sobie pospać dłużej niż zazwyczaj, mój zegar biologiczny dostawał w kość.
— Jak się spało? — zapytał zaspanym głosem Rafe, mocniej się we mnie wtulając.
— W porządku — odparłam mało przekonująco — A ty? Wyspałeś się?
— Jak nigdy — mruknął, całując moje ramię.
— Rafe — mruknęłam niezadowolona, lekko odsuwając jego głowę — Powinnam już wstawać.
— Gdzie ci tak śpieszno? — lekko się oburzył.
— Muszę... — zawahałam się przez moment — Muszę iść do pracy. Rozmawiałam wczoraj z Panią Carrera, obiecałam pomóc.
Przez chwilę przyglądał mi się w ciszy, a po jego wyrazie twarzy wnioskowałam, że nie do końca wierzył w moje słowa.
I w zasadzie słusznie, ponieważ była to kompletna bujda wymyślona na poczekaniu. Cóż.
Czekając na odpowiedź chłopaka moje mięśnie lekko spięły się ze stresu.
— W porządku — odparł z nie do końca szczerym uśmiechem — Ale dalej nie kumam, dlaczego wciąż pracujesz u rodziców Kiary. Tym bardziej po tym wszystkim, co zaszło.
— Wiesz, że jakoś sama muszę na siebie zarobić. Nie jestem jednym z tych bogatych, rozpieszczonych dzieciaków — rzuciłam nieprzemyślanie, jednak prędko tego pożałowałam gdy tylko spotkałam się z jego wymownym spojrzeniem — Bez urazy — dodałam szybko, starając się podratować swoją sytuację — Ale sam wiesz, że pieniądze z nieba nie spadają, a ja nie mogę zbankrutować tylko dlatego, że mam nie po kolei z Kiarą.
— A mogłyby, gdybyś tylko dała sobie pomóc — odparł z wyczuwalnym w głosie niezadowoleniem.
— Nie chcę żerować na twojej rodzinie, Rafe — rzuciłam ze zrezygnowaniem — Już nie raz to przerabialiśmy.
— Tak, wiem — wywrócił oczami — W takim razie idź. Tylko wracaj jak najszybciej i uważaj na te...pieprzone Płotki.
— Oczywiście.
CZYTASZ
✯ 𝐋𝐄𝐒𝐒𝐎𝐍 𝐎𝐍𝐄: 𝐃𝐎𝐍'𝐓 𝐅𝐀𝐋𝐋 𝐈𝐍 𝐋𝐎𝐕𝐄 𝐖𝐈𝐓𝐇 𝐀 𝐏𝐎𝐆𝐔𝐄 || 𝐉𝐉 𝐌𝐀𝐘𝐁𝐀𝐍𝐊 ✯ WSTRZYMANE
FanfictionAllie Evans jest nastolatką mieszkającą w OBX. Dziewczyna potocznie nazywana przez Płotki Snobem, nie ma z nimi po kolei. Jak potoczą się losy dziewczyny? Czy odnajdzie miłość? A może uda jej się odnaleźć siebie?