Dwudziesty trzeci sierpnia 2020r.
Stadion w Lizbonie.POV: Neuer.
Usłyszałem charakterystyczne trzy gwizdki, a euforia natychmiast ogarnęła całe moje ciało.
- Wygraliśmy! - Usłyszałem kilka głosów krzyczących na raz.
Wygraliśmy ligę mistrzów. Podbiegłem do celebrujących Goretzki, Kimmicha i Müllera.
W szatni, wciąż świętowaliśmy. Głośno śpiewaliśmy, śmialiśmy, a rozmowy nie ustawały. Każdy był podekscytowany naszą wygraną 1:0 z PSG. Popijając bawarskie piwo, spoglądałem na kolegów z klubu.
Już na pierwszy rzut oka zauważyłem, że nigdzie nie ma Thomasa.
Kimmich zerował kufel paulanera, a Goretzka liczył mu czas. Davies gonił Comana z ogromnym kuflem piwa, a Lewandowski z Gnabry i Alabą układali playlistę do autokaru.
Wstałem i podszedłem do trenera.
- Nie widział trener Thomasa? - zapytałem spokojnym tonem głosu. Nie zdążyłem usłyszeć od niego odpowiedzi, kiedy poczułem uderzenie zimnej cieczy na moich plecach. Automatycznie napiąłem chyba wszystkie swoje mięśnie. Z uśmiechem na twarzy odwróciłem się w kierunku osoby, która wylała na mnie zawartość bawarskiego kufla.
To był nikt inny, jak Thomas.
Zauważyłem, że przygląda się moim mięśnia na brzuchu.
- Mówiłem, że ograniczenie nutelli dobrze na ciebie wpłynie - stwierdził, patrząc mi prosto w oczy.
- Cóż, ciężko się jej oprzeć. - Zaśmiałem się w odpowiedzi, zaczesując włosy do tyłu palcami.- Manuel. - Poczułem dłoń trenera na swoim barku. - Pracownicy tego stadionu chcą już powoli sprzątać szatnie.
- Już się tym zajmuje - powiedziałem, po czym odwróciłem się w kierunku tych dzikusów. Postukałem telefonem o kielich i tak, jak założyłem, skupiłem wszystkich uwagę na swojej osobie.
- Słuchajcie moi drodzy koledzy - zacząłem udawanie poważnym głosem. - Zapraszam wszystkich do autokaru. - Usłyszałem buczenia i jakieś pomruki pod nosem. - Ale to nie koniec! Imprezę przenosimy do mojego domu! - Wtedy usłyszałem radosne okrzyki i zobaczyłem ponownie uśmiechy na twarzach kolegów.
- Będą tam te dobre wafle z nutellą? - zapytał Lewy.
- No jasne - odpowiedziałem pewnie.
- A więcej alkoholu? - zapytał Joshua podnosząc pustą flaszkę.
- Oczywiście, że tak. - Uśmiechnąłem się do niego szeroko, a on podszedł do Goretzki i zaczął coś do niego mówić, uśmiechnięty od ucha do ucha.
Nie minęła minuta i wszyscy już opłacili szatnie.
Pierwsza rzecz jaką zrobiłem po przybyciu całego klubu do mojego domu, było włączenie muzyki, aby nikt nie musiał czekać na dostawę alkoholu, ponieważ to była jedyna rzecz której tam brakowało.
Znaczy, jakieś tam piwo było, ale nie drinki, które tak te dzieci lubią.
Udałem się w kierunku kuchni, otwierając zębami piwo.
Kiedy sięgałem po kieliszki, usłyszałem czyjeś kroki w kuchni, odwróciłem się i zobaczyłem Thomasa, który patrzył się na mnie, a swoje dłonie miał oparte o biodra. I... o mój boże, jak on dobrze wygląda.
CZYTASZ
Poza mediami // Football one shots
FanficOne shots z piłkarzami. Ciekawy kontent nie powiem, że nie XDDD. Chce podkreślić, że znajduje się tu dużo scen nieprzeznaczonych dla poniżej 18'tego roku życia. sceny +18, używki, samookaleczenie i tym podobne! ŻYCZĘ MIŁEGO CZYTANIA I BRAKU TRAUMY ;...