{1}

255 5 0
                                    

*Hailie*
dziś rano nasza babcia zasłabła. mama pojechała z nią do szpitala
- kochanie musisz zaopiekować się  Luną jak nas nie będzie. i nie martw się. - powiedziała mama po czym wyszła z domu. poszłam do kuchni i zaparzyłam herbaty. wyszłam z kuchni i skierowałam się do salonu. włączyłam telewizor. oglądałam film  gdy po chwili usłyszałam cichy płacz Luny. szybko poszłam do siostry.
*Luna*
obudziłam się z płaczem. miałam bardzo zły sen. chwilę płakałam ale do mojego pokoiku weszła moja starsza siostra. wzięła mnie na ręce i zaczęła uspokajać. po kilku minutach uspokoiłam się
- co się stało siostrzyczko?- zapytała troskliwie
- miałam źły śeń - załkałam
- to tylko sen- przytuliła mnie mocniej. tkwiliśmy tak w uścisku dopóki nie zadzwonił dzwonek do drzwi. Hailie poszła razem ze mną otworzyć drzwi. gdy je otworzyła ukazały nam się dwie policjantki i pani z opieki społecznej.
- dzień dobry. Hailie Monet? - zapytała ta niższa policjantka
- tak to ja. coś się stało z naszą mamą i babcią?- zapytała moja siostra
- pani Gabriela Taylor i pani Isabella Taylor zmarły. wjechał w nie pijany mężczyzna. przykro nam- teraz głos zabrała ta wyższa policjantka. chwilę zajęło mi zrozumienie w jakiej sytuacji się znajduje. gdy już do mnie dotarło popłakałam się i to bardzo. Hailie też płakała ale mniej.
- co teraz z nami będzie?- zapytała siostra
- adoptował was najstarszy brat Luny. mieszka w Pensylwanii.- powiedział pani z opieki społecznej.
- najstarszy to ile my ich mamy?- zapytała Hailie
-  macie piątkę starszych  braci - odpowiedziała. nadal płakałam. Hailie wzięła mnie na ręce i uspokajała.
- jutro macie lot do Pensylwanii. może idźcie się pakować- zaproponowała . Hailie ze mną na rękach poszła do swojego pokoju. najpierw spakowała siebie a potem poszłyśmy do mojego pokoiku i spakowała mnie. siostra zaproponowała oglądanie bajek a ja nie mogłabym odmówić. oglądałyśmy chyba dopuki nie zasnęłam.

mała Monet/ Hailie i LunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz