śniła mi się mamusia i babcia. mamusia krzyczała. chwilę później przyleciały duchy i też krzyczały. babcia zrobiła się blada i miała na twarzy krew. bardzo się bałam.
obudziłam się z płaczem. nie potrafiłam się uspokoić. płakałam i zobaczyłam jakiegoś chłopaka. wziął mnie na ręce i kojąco głaskał mnie po plecach.
- ciii spokojnie, nic się nie dzieje. już ciii - uspokajał mnie. ciężko mi się oddychało. chłopak jeszcze coś do mnie mówił. chwilę
potem czułam że brakuje mi już łez. powoli się uspokajałam. chłopak mnie przytulił a ja powoli oddałam przytulasa. schowałam głowę w jego zagłębienie szyjne. podniosłam głowę i popatrzyłam na niego a on się uśmiechnął. też próbowałam ale słabo mi to wychodziło.
- co się stało że tak płakałaś.- zapytał
- miałam źły śeń - zaukałam
- hej, to tylko sen. a powiesz mi jak masz na imię?- zapytał
- L-Luna. a ty?- zapytałam
- Dylan. może pójdziesz jeszcze spać,co?- zapytał
- nie, nie cie - powiedziałam
- ale jest późno. rano będziesz marudna i zmęczona.- wymieniał
- ym ym - pokręciłam głową na boki.( pokój Luny)
(łazienka)(garderoba)
CZYTASZ
mała Monet/ Hailie i Luna
Teen Fictiona co by było gdyby Hailie miała małą siostrę Lunę w wieku nie całych 3 lat? straciły by mamę i babcię. trafiły do braci Luny? czy bracia polubią Lunę?