{2}

210 4 0
                                    

* Luna*
gdy się obudziłam nie byłam w domku w swoim pokoiku. nie wiedziałam gdzie jestem więc zaczęłam się rozglądać za moją starszą siostrą.  siedziała obok mnie i miała słuchawki. szturchnęłam ją pare razy ale dopiero za piątym zwróciła na mnie uwagę.
- ooo już wstałaś.- powiedziała
- dzie jeśteśmy ?- zapytałam nadal śpiącym głosem
- w samolocie - odpowiedziała
- a długo jesce ?- zapytałam
- nie wie- nie dokończyła bo usłyszałyśmy że zaraz lądujemy.- widzisz już lądujemy.
lądowanie minęło spokojnie. wyszłyśmy z samolotu, przeszłyśmy kontrole i odebrałyśmy bagaże. szłyśmy dopóki siostra nie dostała jakiejś wiadomości.
- chodź idziemy pod aptekę. - powiedziała. posłusznie szłam za siostrą.
- Hailie i Luna Monet? - zapytał jakiś pan. obróciłyśmy   się i zobaczyłyśmy wysokiego pana. trochę się wystraszyłam dlatego schowałam się za nogami siostry.
- tak to my- odpowiedziała siostra
- Will jestem waszym drugim najstarszym bratem.- powiedział mężczyzna
- Hailie. a to Luna- przedstawiała nas. Will kucnął i się do mnie uśmiechnął. ja wyszłam zza nóg siostry i do niego podeszłam. też się uśmiechnęłam nieśmiało i odważyłam się przytulić go. Will od razu oddał uścisk.
-  jesteście głodne ?- zapytał
- ja nie, a ty Luna?- zapytała siostra. ja tylko pokreciłam głową na nie. podeszłam bliżej siostry
- na rącki- powiedziałam cicho
- Luna nie mam siły- powiedziała a ja tylko smutno pokiwałam głową.
- ja ją mogę wziąść - zaproponował Will
- Luna może cię Will wziąść na ręce?- zapytała
- yhm - mruknęłam. po chwili znalazłam się na rękach Willa. przytuliłam się do niego i odłożyłam głowę na jego ramię. zauważyłam że doszliśmy do auta. Will posadził i zapiął mnie w foteliku. Hailie usiadła obok mnie a brat za kierownicą.

- jak jesteście zmęczone to się prześpijcie bo będziemy jechać jakieś 2 godziny.- poinformował nas starszy. nie chciałam spać ale zmęczenie wygrało.

mała Monet/ Hailie i LunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz