჊𝓈𝑒𝓋𝑒𝓃𝓉𝑒𝑒𝓃჊

28 9 0
                                    



~When you move me, everything is groovy,

the way you do me, I swear to you, I'll be there for you~



-Yoongi- zaśmiał się cicho, wyrywając koszykarza z zamyślenia. Brunet zamrugał kilka razy powiekami, przełykając ciężko ślinę i podniósł się z łóżka. Hoseok z rozbawieniem i lekką ekscytacją obserwował jego ruchy. Min zbliżył się do niego, kładąc dłonie na jego biodrach i przyciągając go do siebie.- co robisz?- spytał cicho, kiedy kapitan drużyny pochylił się ku niemu.

-stęskniłem się za tobą- wyszeptał, ignorując jego pytanie i nie czekając na reakcję szatyna, złączył ich usta. 



Hoseok wybałuszył oczy zdziwiony, by po chwili oddać powoli pocałunek. Oplótł ramiona wokół jego szyi, czując, jak z każdą chwilą jego rozbawienie znika, a pojawia się pożądanie. Westchnął cicho, tracąc zdrowy rozsądek, gdy Yoongi pogłębił pocałunek, zaciskając palce na jego biodrach. Przez chwilę ich języki walczyły o dominację, ale szatyn ostatecznie poddał się. Odchylił głowę i przygryzł wargę, kiedy koszykarz zjechał pocałunkami na jego szyję i obojczyki. Brunet zjechał powoli dłońmi na jego pośladki, zasysając się na jego skórze. Z ust mniejszego wydostało się ciche sapnięcie, kiedy Min zacisnął palce na jego pośladkach, składając długi pocałunek na jego ustach. Rozkojarzony i rozgrzany zerknął na kapitana drużyny, który odsunął się nieco od niego, by odwrócić go i pchnąć delikatnie w tył. Hoseok przygryzł wargę, kiedy jego ciało wylądowało na ciemnej pościeli. Zacisnął mocno powieki, gdy Yoongi pochylił się nad nim, ponownie atakując jego usta. Ułożył dłoń na jego nagim udzie, wsuwając ją powoli pod ręcznik i tym samym powodując, że ciało mniejszego spięło się na ten gest. Szatyn wplątał palce w jego kruczoczarne włosy, sapiąc cicho, kiedy Min zassał się na jego szyi, zostawiając po sobie dość pokaźny ślad. Wziął gwałtowny wdech, gdy kapitan drużyny gwałtownie rozchylił jego nogi, uśmiechając się zawadiacko. Uniósł jego lewe udo, patrząc prosto w oczy zarumienionego chłopaczka i zaczął składać na nim czułe pocałunki. Z ust Hoseoka wylatywały coraz głośniejsze sapnięcia. Odchylił głowę, kiedy Yoongi przeniósł pocałunki na drugie udo, by po chwili zassać się na jego skórze. Czuł się, jak w niebie. Zdążył zapomnieć, jak cholernie było to przyjemne. W dodatku Min robił to tak dobrze. Brunet natomiast był, jak zahipnotyzowany; nie mógł oderwać się od jego cudownego ciała. W jego oczach szatyn był chodzącą perfekcją, którą należy wielbić. Powrócił pocałunkami do jego ust, przez co Hoseok zerknął na niego zawiedziony. Po chwili spomiędzy jego warg ulotnił się zaskoczony jęk, gdy koszykarz schwytał w jedną z dłoni jego członka. Hoseok wybałuszył oczy, ledwo oddając pocałunki. Jęki nie opuszczały jego ust, kiedy kruczowłosy przesuwał dłonią po jego przyrodzeniu. Owinął nogi wokół jego bioder, chaotycznie oddając pocałunki kapitana drużyny i zaciskając palce na pościeli.

-wymów moje imię, mały- poprosił koszykarz, przygryzając płatek jego ucha. Hoseok spojrzał na niego zarumieniony, mając wrażenie, że za moment zemdleje z nadmiaru emocji. Jego serce biło tak szybko, że był pewien, iż za chwilę dostanie zawału.

-a-ale- wysapał cały spocony, przygryzając wargę. Nie był w stanie wymówić jego imienia; nie teraz. Minęło tyle tygodni, od kiedy ostatni raz Min dotykał go w ten sposób.- j-ja-

-zrób to, albo przestanę- postawił ultimatum, a mniejszy zacisnął mocno powieki, kiwając powoli głową.

-Yoongi- wyjęczał cicho, a brunet uśmiechnął się usatysfakcjonowany i pochylił się nad jego członkiem. Zanim Hoseok zorientował się, co się dzieje, Yoongi zmienił dłoń na usta. Szatyn wygiął plecy w łuk, wplątując palce w jego włosy i ciągnąc za nie coraz mocniej. W jego głowie wirowało, ciało trzęsło się, z jego ust niekontrolowanie wychodziły kolejne zawstydzające dźwięki.- Yoongi-ahh- jęczał, a Min miał wrażenie, że za moment dojdzie w bokserki nie tknięty. Oddech szatyna przyspieszył, jego nogi zaczęły drżeć, a on zacisnął palce u stóp, czując łzy w oczach.- o-oh mój Boże- wysapał i wyjęczał jego imię ponownie, dochodząc w jego usta. Popatrzył zszokowany i rozgrzany na kapitana drużyny, który połknął wszystko i oblizał usta, patrząc na niego z góry. Hoseok oddychał głośno, cały zarumieniony, leżąc pod przystojnym brunetem, który miał dość spore wybrzuszenie w bokserkach.

𝒶 𝓁𝒟𝓉𝓉𝓁𝑒 𝓉𝒜𝒟𝓃𝑔 𝒞𝒶𝓁𝓁𝑒𝒹 𝒻𝒟𝓇𝓈𝓉 𝓁𝑜𝓋𝑒 • 𝓈𝑜𝓅𝑒Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz