Początek

38 3 6
                                    

Prolog

01.05.2016r. godz. 16.00

Gdy wróciłam do domu szybko odrobiłam lekcję i poszłam do kawiarni by spotkać się z moją najlepszą przyjaciółką Emily. Będąc na miejscu szybko rozejrzałam się za stolikiem przy którym siedziała przyjaciółka i się dosiadłam. Dziewczyna była śliczną brunetką, sylwetkę miała szczupłą, miała ok. 1.75 metra. Była spokojna ale potrafiła być bardzo zazdrosna. Uwielbia czytać książki tak samo jak ja.

Co zamierzasz robić jak skończymy szkołę- Zapytała mnie Emily.

Na początek pójdę do jakieś pracy a pózniej planuję wyjazd do Stanów- odpowiedziałam

Poważnie, nadal chcesz mieszkać w Stanach? Myślałam że żartowałaś z ta przeprowadzką- powiedziała Emily.

Ja nie kłamałam, i jeszcze ci udowodnię ze tam będę mieszkać- odpowiedziałam pewna siebie.

A jak tam zamieszkasz to znajdziesz sobie cudowną pracę, dom i chłopaka- powiedziała.

O nie, doskonale wiesz że nie chcę być w żadnym związku a po za tym to nie moja bajka- powiedziałam lekko zła

Jasne wmawiaj to sobie jak długo chcesz, ale ja ci mówię że jeszcze się zakochasz- powiedziała brunetka i puściła mi oczko. I już nie długo miałam się o tym przekonać.

Rozdział 1 Początek lata.

29.05.2020r.

Pomagałam mamie robić kolację ponieważ mieli przyjechać do nas mój wujek Josh i ciocia Elizabeth wraz z moją kuzynką Leilą z Ameryki. Byli oni bardzo mili i kochani. Ciocia tak jak ja była blondynką i zawsze ubierała się by wyglądać idealnie. Wujek wraz z Leilą mieli czarne włosy. Leila była średniego wzrostu, za to miała cudowną sylwetkę i piękne niebieskie oczy.  Byłam mega podekscytowana ponieważ gdy widziałam się z nimi wcześniej wujek powiedział mi że kiedyś zabierze mnie na całe lato do siebie do domu. Była godzina 17.00 aż nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, więc szybko pobiegłam je otworzyć i w progu pokoju stali wujek wraz z ciocią i Leilą. Chwilę pózniej siedzieliśmy wszyscy wspólnie przy stole i jedliśmy sałatkę. Nagle wujek wstał ze swojego krzesła i podszedł do mnie i wręczył mi małą kopertę podpisaną dla mnie.

Wujku co to jest?- zapytałam spoglądając na niewielką kopertę.

Otwórz a się przekonasz, uwierz będziesz zadowolona- powiedział wujek. Ma rację, na pewno będzie to dobra rzecz. Niewiele myśląc rozerwałam kopertę i nagle ujrzałam bilet. Bilet na lot do Stanów Zjednoczonych... W oczach stanęły mi łzy ze szczęścia. Podbiegłam do wujka i z całych sił przytuliłam się do niego.

Dziękuję- wyszeptałam.

Nie ma za co maleńka, marzenia są od tego by je spełniać- powiedział wujek.

Wieczorem gdy kładłam się do łóżka, nie mogłam totalnie zasnąć przez to co wydarzyło się dziś . Dalej nie mogłam uwierzyć że za dwa dni miałam wylot do Ameryki. Rano gdy się obudziłam ubrałam wygodny dres i usiadłam przy toaletce i zaczęłam się malować. Później uczesałam moje blond włosy i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. W kuchni zastałam mamę która siedziała już przy stole i pracowała na komputerze a tata robił sobie kawę. Przywitałam się z rodzicami i dosiadłam się do nich i zaczęłam jeść pancake. Gdy skończyłam śniadanie poszłam do swojego pokoju by zacząć się pakować. Po południu udałam się do parku by pobiegać. Będąc na miejscu założyłam słuchawki i włączyłam sobie piosenkę Lany De Rey ,, Summertime sadness,,. Został jeszcze jeden dzień do mojego wyjazdu. O 18.00 spotkałam się z Emily w naszej ulubionej kawiarni.

Słuchaj muszę ci coś powiedzieć- powiedziałam do przyjaciółki.

Coś się stało? Coś dobrego? O nie przeprowadzasz się tak? - Mówiła załamana.

Nic z tych rzeczy, po za tym nie zostawiłabym cię tu samej-odpowiedziałam.

Całe szczęście- powiedziała przyjaciółka.

Chodzi o to że wyjeżdżam do Stanów na całe lato- powiedziałam zadowolona.

O mój boże! Jedziesz do Stanów Zjednoczonych- niemal wykrzyknęła.

Jestem z ciebie taka dumna, gratulacje- powiedziała.

Nadszedł ten długo wyczekiwany dzień, mój wyjazd. Wychodząc z domu pożegnałam się z moją mamą. Tata pomógł mi zapakować wszystkie walizki, a następnie wsiedliśmy razem do samochodu i ruszyliśmy w drogę na lotnisko. Po 1 godzinie jazdy dojechaliśmy na miejsce więc przyszła pora pożegnać się także z tatą.

Uważaj tam na siebie dobrze córeczko- powiedział tata.

Obiecuję że wszystko będzie dobrze- powiedziałam do taty i przytuliłam go. Gdy tata wsiadł z powrotem do samochodu ja weszłam na lotnisko i poszłam nadać bagaże a następnie czekałam na swój lot. Siedziałam już w samolocie na swoim miejscu i zaczęłam czytać książkę ale nie mogłam się skupić ponieważ byłam bardzo podekscytowana. Więc próbowałam położyłam się spać, ponieważ jeszcze dobre parę godzin lotu. Wysiadając z samolotu miałam się spotkać z ciocią i wujkiem na lotnisku a następnie razem pojechać z nimi do domu. Chwilę pózniej stałam obok cioci a wujek wziął ode mnie walizki. Minęło pół godziny i właśnie wchodziłam do domu. Następnie udałam się do mojego pokoju na piętrze i zaczęłam się rozpakowywać, ponieważ następnego dnia miało mnie spotkać ogromne szczęście o którym jeszcze nie miałam pojęcia że zmieni całe moje życie.

Summer in AmericaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz